EVANDER HOLYFIELD DOCZEKA SIĘ SWOJEGO POMNIKA
Jedyny w historii czterokrotny mistrz świata wagi ciężkiej - Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO), zawsze dumnie reprezentował swoje miasto. Teraz Atlanta chce mu się odwdzięczyć.
Burmistrz miasta Kasim Reed przeznaczył dodatkowe 4,4 miliona dolarów na sztukę. Z tego funduszu na początku przyszłego roku powstanie blisko trzymetrowa rzeźba z brązu, autorstwa Briana Hanlona. Ma ona przypomnieć wielkie osiągnięcia miejscowego boksera.
- Pan Holyfield był medalistą olimpijskim, a potem czterokrotnym mistrzem świata wagi ciężkiej. Dziś natomiast jest już członkiem Galerii Sław. Reprezentuje to, czego można dokonać w naszym mieście. Od skromnego dzieciństwa, dzięki ciężkiej pracy oraz wsparcia miejscowej społeczności, został prawdziwym mistrzem. Ten pomnik jest odpowiednim hołdem dla osoby, która tak wiele znaczy dla naszego miasta - powiedział burmistrz Reed.
- Jestem zaszczycony otrzymaniem takiego wyróżnienia od mojego miasta. Zostać upamiętniony takim pomnikiem to coś wspaniałego. Chciałbym z tego miejsca podziękować mojej rodzinie i wszystkim tym, którzy przez lata mi pomagali. Zaczynałem swoją przygodę z boksem w Warren Memorial Boys Club i właśnie tam mój pierwszy trener dał mi możliwość zaistnienia oraz osiągnięcia czegoś w życiu. Dzięki niemu i wielu innym stałem się potem kimś wyjątkowym. Jestem bardzo dumny, a zarazem wdzięczny - stwierdził obchodzący niedawno 55. urodziny "The Real Deal", który teraz próbuje swych sił jako promotor.
MINĘŁO 21 LAT OD PAMIĘTNEJ WOJNY HOLYFIELDA Z TYSONEM >>>
Evander po pierwszy tytuł w gronie zawodowców sięgnął na początku lipca 1986 roku, pokonując ówczesnego mistrza WBA kategorii cruiser, Dwighta Muhammada Qawi. Potem zunifikował pozostałe tytuły, by przenieść się do wagi ciężkiej. Pierwszy tytuł w krainie olbrzymów zdobył w październiku 1990 roku, nokautując Jamesa Douglasa. Ostatnie, czwarte panowanie, zakończył dopiero w 2001, ulegając na punkty Johnowi Ruizowi.
Przeczytaj mój poprzedni koment, dla aktorów postaci fikcyjnych są Oscary i gwiazdy na chodniku w Hollywood a nie pomniki. Na prawdę nie mam z tym problemu, kto komu i dlaczego stawia pomniki, po prostu uważam to za dziwne.
Hopkinsowi nie postawili pomniku bo miał kryminalną przeszłość. Pomnik stawia się człowiekowi, który jest wzorem do naśladowywania, a nie kryminaliście.
Pomnik Rockiego ma duzy sens pod wzgledem turystycznym. Pomnik stoji tuz obok pamietnych schodow na ktore wbiegal Rocky i jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji w Philadelphi. Co roku przyciaga rzesze fanow kultowych juz filmow. Korzysta na tym cale miasto. Hopkins jak juz ktos wspomnial niewiniatkiem nie byl z wyrokiem 18 lat, poza tym z cala pewnoscia licba jego fanow nawet na calym swiecie w zyciu nie dorowna liczbie fanow serii Rockiego. Jednym slowem miastu Philadelphia nie kalkuluje sie stawaic mu pomnika.
Tez tak uwazam. Na pomnik w miejscu zasluguje ktos, kto caloksztaltem swoich poczynan na niego zasluzyl.
Hopkins to piesciarska legenda ale z paskudnym CV. Kto jest fanem piesciarstwa ma go w swoim zbiorze natomiast wystawianie kryminalisty publicznie to blad. Kiedys zyla sprawa pomnika Ryska Ridela z Dzemu. Mial zostac patronem szkoly czy tak jakos. Nie, nie i jeszcze raz nie. Z calym szacunkiem dla jego dokonan muzycznych. Jego styl zycia szczycacy sie dziedzictwem polskiego Jimma Morrisona to rynsztok. Jesli chcesz to mozesz zawsze kupic pyte czy zajrzec do neta jak cos Cie intryguje w jego postaci ale ogladac Ryska strzykawe publicznie gdzie dzieciaki przystaja i patrza?! Kriminalistow i wykolejencow sie separuje od spoleczenstwa a nie stawia im pomniki.