RIGO O DECYZJI WBA: BYŁOBY INACZEJ, GDYBYM SIĘ NAZYWAŁ CANELO
Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO) nie ukrywa, że jest zawiedziony decyzją federacji WBA, która postanowiła, że odbierze mu pas w wadze super koguciej, jeśli Kubańczyk przegra z Wasylem Łomaczenką (9-1, 7 KO). Z Ukraińcem Rigondeaux będzie rywalizować w limicie dywizji super piórkowej.
- Jestem bardzo zawiedziony decyzją WBA. Ciekawe, czy postąpiliby tak samo, gdybym się nazywał "Canelo", Floyd Mayweather Jr, Anthony Joshua czy nawet "GGG"... Założę się, że NIE! - napisał "Szakal" na Twitterze.
- Brook mógł walczyć z Gołowkinem [w wadze średniej], a potem wrócić i bronić tytułu [IBF w wadze półśredniej] ze Spence'em Jr. Czemu ja też tak nie mogę? Och, już wiem... - dodał, wstawiając pięć emoji przedstawiających worki z pieniędzmi.
Kubańczyk wspomniał jeszcze, że "może powinienem włączyć do dyskusji Donalda Trumpa, skoro tak kocha boks".
W stawce walki Łomaczenko-Rigondeaux znajdzie się należący do tego pierwszego tytuł WBO w kategorii 130 funtów. Pojedynek odbędzie się 9 grudnia w Madison Square Garden Theater w Nowym Jorku.
nie za bardzo rozumiem czemu Rigo ma stracic pas w przypadku porażki skoro pas nie jest w stawce walki
nie wydaje mi sie tez zeby Kubańczyk za tą walke dostał niewiadomo jakie wielkie pieniądze (tzn dla niego na pewno bedzie to rekordowa wypłata, ale biorąc pod uwage skale wydarzenia to dostaną obaj zdecydowanie za mało)