PACQUIAO MA DOŚĆ POLITYKI. 'LUDZIE MAJĄ TUTAJ WIELE TWARZY'
Nie tak wyobrażał sobie karierę polityczną Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO). Słynny pięściarz, który piastuje w ojczyźnie urząd senatora, przyznał, że jest rozczarowany swoją nową pracą.
- Czuję się skonsternowany i zniechęcony. Chcę odpuścić, bo nie przywykłem do politykowania. W polityce nie wiadomo, co jest prawdziwe, a co nie. Ludzie mają wiele twarzy - powiedział "Pac Man", dodając, że po raz pierwszy wyjawia dziennikarzom swoje odczucia w tej kwestii, którymi do tej pory dzielił się wyłącznie z żoną i najbliższymi przyjaciółmi.
38-latek żali się na polityków, którzy odebrali dobrą edukację, a mimo to nie są w stanie poprawić sytuacji w zmagającym się z ubóstwem kraju.
- Ważne jest, żeby dana osoba była prawdziwa i czuła problemy ubogich. Bogaci znają problemy kraju, ale sami nie czują niedoli ludzi biednych. Inaczej to wszystko wygląda, kiedy czuje się ich problemy - stwierdził pięściarz, który jako młody człowiek sam doświadczył biedy.
Mimo wszystko Pacquiao myśli o reelekcji w 2022 roku. Przy okazji ponownie wyraził poparcie dla prezydenta Rodrigo Duterte, który jego zdaniem wykonuje dobrą pracę, mimo że jest atakowany z wielu stron.
Filipiński zawodnik ostatnią walkę stoczył na początku lipca w Brisbane, przegrywając kontrowersyjną decyzją sędziów z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO). Nie wiadomo, kiedy wróci na ring. Jego trener Freddie Roach przyznał, że chciałby, żeby "Pac Man" zakończył już bokserską karierę.
to nie jest sport dla samarytanina, jak chciał być kimś na wskroś Gandhiego dla biednych filipińczyków
to minął się z powołaniem, pięściarzem był wybitnym, jest żywą legendą, historią która niestety jak każda
kiedyś się kończy.
A brak wrażliwości na biedę cudzą? Zacznijmy od tego, że podział na rządzących i rządzonych z automatu oznacza, że ci pierwsi zaczynają traktować tych drugich jak podludzi. Daj dziecku psa i powiedź, że należy całkowicie do niego, a zaraz pies będzie miał przesrane. A to tylko dziecko i tylko sympatyczna psina.
A co dopiero dorosły skurwiel, który nawet nie widzi swoich ofiar?!...
Emanuel, trzymaj się od tego szamba z daleka.
"W polityce nie wiadomo, co jest prawdziwe, a co nie"
Poważnie? Bo tym jest właśnie POLITYKA. To gra z ludźmi, o duże rzeczy. Jeśli ktoś tego nie potrafi nie powinien do polityki się pakować bo frajer zostanie zmielony.
beniaminGT
To jest właśnie prowincjonalne myślenie stereotypami i farmazony. Przywódctwo polityczne jest symbolem cywilizacji, bez tego dalej bylibyśmy anarchistami siedzącymi w jaskiniach.
Politykowi NIE WOLNO podchodzić do ludzi emocjonalnie! Ma działać pragmatycznie, cynicznie i na zimno, a nie przejmować się jakimiś drącymi ryja grupkami czy sloganami o przyjaźni. Jest jak generał mający pod sobą żołnierzy, który ma rozgrywać wielkie strategie dla dobra ogółu, a nie przejmować się jednostkami.
Kto w polityce zacznie podchodzić do ludzi i spraw emocjonalnie, tego kraj zostanie wykorzystany jak bura suka. Widzimy to wszędzie, w Polsce w podejściu do Upadliny, w Europie w podejściu.. do wszystkiego, w USA teraz podobnie, gdzie ludzie się oburzają własnym prezydentem, który jasno mówi, że "Ameryka ma być wielka i pieprzyć innych" itd.
To już inna sprawa. Lepiej by zrobił wspierając za te pieniądze jakieś fundacje, które po prostu by je pomnożyły i efekt by był większy. Ale najlepiej, to gdyby pozostał politykiem i zadbał o to, by Filipiny były silne. Wtedy nikt nikomu by nie musiał rozdawać paczek z żywnością.
Ale to wymaga wielkiego poświęcenia i wielkiej sztuki.
to ciekawe co mówisz. Bo przywództwo polityczne kojarzy mi się właśnie z jaskinią... Do której plemię ma się schować, na które inne plemię napaść etc.
Natomiast cywilizacja kojarzy mi się z zaspokajaniem swoich potrzeb - CYWILIZOWANIE - czyli bez maczugi i łuku. Poprzez handel, podział pracy i szacunek do wzajemnych praw, a nie gwałt i rabunek.
Cooperek:
"Jest jak generał mający pod sobą żołnierzy, który ma rozgrywać wielkie strategie dla dobra ogółu, a nie przejmować się jednostkami."
A kiedy zaczyna się ogół? Bo jednostka to nic, już wyłożyłeś. Ale chciałbym się dowiedzieć, jak duża musi być banda, by człowiek zasłużył na dobro? By zaczęły mu przysługiwać jakieś prawa?