TONY BELLEW: TOCZĘ TYLKO POWAŻNE WALKI, GRUDNIOWA MAŁO REALNA
- To były trzy najgorsze miesiące mojego życia. Najpierw odszedł mój szwagier i choć żona straciła brata, dalej w to brnąłem. Potem przez trzy tygodnie nie mogłem wyjść z choroby, ale cały czas trenowałem. Gdy więc dowiedziałem się o wszystkim, byłem załamany - mówi Tony Bellew (29-2-1, 19 KO), któremu sprzed nosa uciekł rewanż z Davidem Haye'em (28-3, 26 KO).
- Kiedy już coś podpisuję, robię co do mnie należy. Boksowałem już chory, boksowałem z kontuzją, a Haye już po raz ósmy wycofał się z walki. To niesamowite, bo w życiu nie widziałem tak umięśnionego faceta jak on, a cały czas przytrafiają się mu jakieś urazy. Prawda jest taka, że jego ciało już go zawodzi. Dokonał wiele, ale to trudny sport - kontynuował były champion kategorii cruiser, obecnie należący do czołówki dywizji ciężkiej.
Tony raczej nie wystąpi 17 grudnia z innym rywalem. Drugi pojedynek z "Hayemakerem" mógłby się odbyć 24 marca bądź 5 maja.
- Szanse na walkę z kimś innym w grudniu są małe. Nie będę wciskał kibicom słabych walk. Chcę mierzyć się wyłącznie z wielkimi zawodnikami i toczyć wielkie pojedynki. A jeśli ktoś dowie się o starcie na cztery tygodnie przed nim, tak naprawdę nie będzie w stanie rywalizować ze mną jak równy z równym. Nie będę tak krzywdził kibiców i mojej ukochanej dyscypliny - dodał Bellew.
P.S Żeby obejrzeć nagranie musicie pobrac wtyczke - wejsc w nią i wpisać: Golota Night Club USA
Gada tak do póki nie wygra drugi raz, jak by wygrał wtedy byś zobaczył prawdziwe Angielskie lwie serce.
młodzieniaszkiem nie jest, wielokrotnie był skazywany na pożarcie
a zawsze wychodził obronną ręką, ten typ tak ma i ma rację!
na takim etapie kariery nie ma co się rozmieniać na drobne, a bić się
za wielkie pieniądze, wiecznie zawodowym bokserem nie będzie.