THABISO MCHUNU: WYCIĄGNĄŁEM WNIOSKI Z PORAŻEK
Thabiso Mchunu (18-3, 11 KO) to światowa czołówka kategorii cruiser, choć porażki przed czasem z Makabu oraz Usykiem nieco nadszarpnęły jego wizerunek. Pięściarz z RPA przekonuje jednak, że te wpadki w dłuższej perspektywie wyszły mu na dobre i wraca jeszcze lepszy niż kiedyś.
"Skała" ma na rozkładzie Eddiego Chambersa (PKT 10), Johnny'ego Mullera (PKT 12) czy Olanrewaju Durodolę (PKT 10). Ale w przyszły weekend w Mohegan Sun Casino w Uncasville wystąpi w bardzo ważnej dla jego kariery walce z Constantinem Bejenaru (12-0, 3 KO). Mołdawianin, niegdyś medalista Mistrzostw Europy, również ma kilka cennych skalpów, jak na przykład Aleksieja Zubowa (PKT 8) czy Stivensa Bujaja (PKT 10). Federacja WBC notuje go na piętnastym miejscu, a w jego posiadaniu są dwa regionalne pasy - WBC International i WBC Continental Americas. Oba znajdą się zresztą w stawce tej potyczki.
- Porażki z Makabu i Usykiem dały mi naprawdę wiele. Wyciągnąłem z nich swoją lekcję. Takiego zawodnika jak Makabu powinienem stosunkowo łatwo pokonać. Usyk to inna sprawa, bo tam miałem po prostu bardzo krótki okres na przygotowania i nie zdążyłem zbudować formy. Ale i tak wyciągnąłem wnioski. Tym razem przygotowania przebiegały świetnie i jestem zadowolony z formy, jaką już teraz osiągnąłem. Oglądałem nagrania walk mojego rywala i muszę przyznać, że nie prezentuje nic nadzwyczajnego. Mogę więc spać spokojnie. Wygrana nad nim otworzy mi natomiast różne furtki i na nowo rozrusza moją karierę - mówi czternasty w rankingu WBC Mchunu.
gdyby nie to,niewątpliwie byłby kandydatem to pasa mistrzowskiego.