JOSHUA: MAYWEATHER BYŁ JEDEN NA TRYLION, NIE BOJĘ SIĘ UTRATY ZERA
Zunifikowany mistrz IBF i WBA w wadze ciężkiej Anthony Joshua (20-0, 20 KO) przekonuje, że nie boi się wyzwań i utraty zera w bilansie walk.
Nieskazitelny bilans w historii boksu udało się zachować tylko kilku mistrzom świata, ostatnio Floydowi Mayweatherowi Jr, który wygrał na zawodowstwie wszystkie pięćdziesiąt walk.
- Mayweather to był przypadek jeden na trylion. A nawet on miał czasami ciężko. Kiedy dochodzisz do pewnego poziomu, zaczynasz konkurować z twardymi rywalami. W wadze ciężkiej przegrywali nawet najwięksi - Muhammad Ali, George Foreman czy Jack Johnson. Ale porażka to nie koniec. Liczy się to, jak się po niej podnosisz - mówi Joshua.
- Większość mistrzów kategorii ciężkiej to ludzie, którzy sięgali po tytuł dwa czy trzy razy. Przytrafiła im się wpadka, ale wracali silniejsi. Takie jest życie. Utrata statusu niepokonanego nigdy mnie nie powstrzyma. Dzięki takim sytuacjom się rozwijasz i stajesz lepszym człowiekiem - dodaje.
28-letni Anglik odpoczywa obecnie po odniesionym pod koniec października zwycięstwie w dziesiątej rundzie nad Carlosem Takamem (35-4-1, 27 KO). Jego celem na przyszły rok jest unifikacja tytułów, najlepiej w walce z Deontayem Wilderem (39-0, 38 KO), czempionem WBC.
- Jeśli Wilder dotrzyma słowa, w 2018 roku dojdzie do tej konfrontacji. To prosty biznes. Pracowaliśmy już z z legendami takimi jak Kliczko, obroniliśmy tytuł cztery razy. Jeśli więc [ludzie Wildera] będą realistyczni pod względem wymagań, na pewno uda się do tego doprowadzić - stwierdził.
Johnson,Molina,Breazeale,Takam,Kliczko, a teraz spójrzcie uczciwym okiem na dokonania Wilder'a
i jego cv(prawie czterdzieści walk)
To wiele wyjaśniania co się wydarzy w ich bezpośrednim pojedynku.
AJ nie ma nikogo w rozkładzie kogo by nie pokonał Wilder. Wilder ma lepsze resume, ale nie ma na nim Klitschko i to cała różnica.
Nigdy też nie pokonał żadnego wielkiego mistrza w jego prime. Największe osiągniecie, to bodaj wygrana nad Castillo w rewanżu, który jednakowoż niepotrzebnie się w tym rewanżu podpalał, myśląc, że musi zrobić więcej niż ostatnio.
Mogę się jedynie zgodzić z Joshuą, że Gayweather był jeden na "trylion" - w waleniu ściemy.
takiś pewny, że Bawełniarz by pokonał Takama lub Bambatę? Takam do czasu nokautu toczył równy bój z Powietkinem, pokonał też Parkera, a w walce z Joshuą pokazał, że potrafi przyjąć.
Bambata przegrał tylko z Joshuą, twardziej z pierdyknięciem, dziurawy w obronie, ale ambitnych Bumobij nie lubi.
No i mamy też White'a, przed którym Bawełniarz zrobił unik.
Do pomyślenia jest, że Bumobijca przegrałby aż z trzema dotychczasowymi rywalami Joshuy. Przypominam, że Szpila uczył go boksu.
Maywaether przegrał z Pacmanem i w sumie 4 razy ? O lol..
Jeśli już to Mayweather przegrał dla mnie faktycznie raz, z Castillo.
Na upartego można dać ten remis z ODLH, choć ja tam widziałem 115-113 dla Floyda, tak samo jak w pierwszej walce z Maidaną.
Z Pacmanem czy Cotto oraz Maidaną II, Floyd według mnie wygrał 116-112
Powinno być też liczenie z Zabem Judah, wsio..
Dodam że nie przepadam za Mayweatherem jr...
A "zero w rekordzie" - ta skaza we współczesnym boksie - to wypierd amerykańskiej kultury masowej, która dzieli ludzi na przegranych i wygranych podług kilku absurdalnych kryteriów - głównie zaś pieniędzy. Gdzie półgłówek w stylu Gayweathera, którego nikt poważny nie szanuje i który wypowiada brednie w każdym zdaniu, jest życiowym zwycięzcą. Damski bokser, tchórz, prostak i dziwkarz bez charyzmy jest "winnerem", hahaha.
Boi jak cholera, dlatego w przedostatniej walce wysłał Joshuę by walczył z Kliczką ;)