MILLER: PO WACHU CHCĘ WALKI Z WHYTE'EM
Już w najbliższą sobotę Mariusz Wach (33-2, 17 KO) przystąpi do jednego z najważniejszych pojedynków w swojej karierze, mierząc się w Uniondale z faworyzowanym Jarrellem Millerem (19-0-1, 17 KO). Zdaje się, że Amerykanin nieco lekceważy "Wikinga", bo na dwa dni przed pierwszym gongiem tej potyczki snuje plany o kolejnych wyzwaniach.
"Big Baby" mówi, że po tym, jak pokona w sobotę Mariusza, będzie chciał stanąć w ringu z Dillianem Whyte'em (22-1-1, 16 KO), choć równocześnie nie jest przekonany, czy Brytyjczyk zechce podjąć rękawice.
- Dillian Whyte nie chce tej walki. On myśli tylko o tym, by zgarnąć wielką wypłatę za potyczkę z Wilderem. Deontay ściga jednak Joshuę, więc on będzie musiał zawalczyć ze mną - przewiduje Miller.
- W następnej kolejności chcę właśnie Dilliana Whyte'a, albo Josepha Parkera. Te walki naprawdę można zrobić. Whyte walczył w Ameryce kilka miesięcy temu, ale wówczas zmierzył się z jakimś kierowcą taksówki. Nikt nie wie, co to był za gość. Jeśli Whyte chce prawdziwej walki, z prawdziwym pretendentem, który marzy o światowych tytułach, to musi spotkać się w ringu z "Big Baby". Rozjechałbym go - przekonuje najbliższy oponent Mariusza Wacha.