WACH: ZASKOCZĘ ŚWIAT, ZNOKAUTUJĘ MILLERA
Mariusz Wach (33-2, 17 KO) zapowiada, że sprawi niespodziankę i pokona w nocy z soboty na niedzielę Jarrella Millera (19-0-1, 17 KO), z którym zmierzy się na gali w Uniondale w Nowym Jorku.
Miller jest zdecydowanym faworytem, ale polski pięściarz podkreśla, że bynajmniej mu to nie przeszkadza.
- Cieszę się, że nie jestem faworytem, fajnie, że bukmacherzy nie dają mi żadnych szans. Zaskoczę świat - powiedział.
Rywal Polaka stoi u progu wielkiej kariery. Od niedawna współpracuje z Eddie'em Hearnem, brytyjskim promotorem, który prowadzi też karierę zunifikowanego mistrza wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (20-0, 20 KO). Walka o tytuł jest więc blisko, ale Wach zapewnia, że pokrzyżuje wszystkim plany.
- Będę wyprowadzać mnóstwo mocnych uderzeń. Mam za sobą świetny obóz, dawno nie czułem się tak dobrze. To dla mnie wielka szansa, zdaję sobie z tego sprawę. Cała Polska będzie oglądać. I nie będzie trzeźwa. Zbyt wielu Polaków poniosło w tym roku porażkę, muszę to zmienić - oznajmił.
- Muszę zakończyć tę walkę przed czasem. Wcześniej nigdy nie myślałem o nokautowaniu rywali, tylko o zwycięstwie. Tym razem muszę dać z siebie wszystko i znokautować Millera - dodał.
Wach musiałby naprawdę dać czadu żeby wygrać.
Ale kto wie:)
Slaby sztab Wacha nie daje mu przeskoczyć do elit HW.
A miałby spore szanse.
Tym razem wątpię w Wacha ale kibicuję mu jak zawsze.
Do boju!! Jeśli wygra będę pelen podziwu i szacunku .
Andy Ruiz jak na grubasa jest od niego znacznie szybszy i lepszy technicznie
haha dobre
Słabo to widzę i coś czuje, że Mariusz będzie musiał znokautować Millera i samo zadawanie ciosów nie wystarczy:( wystarczy,że Miller będzie bardziej aktywny co jest prawie pewne i zostawi lepsze wrażenie a Mariusz w ostatnich walkach przez swoją słabą aktywność wyglądał kiepsko.Miller co jak co ale zadaje dosyć dużo ciosów nie powalających ale jednak trochę ich wyrzuca:) Do tego jak słucham od kilku dni wywiadów z Eddiem Hearn to między słowami można zauważyć,że ma plany związane z Millerem i chce jego walk w UK z Whyte :) jego zdaniem jest widowiskowy(pewnie bardziej niż Mariusz jeśli chodzi o styl) plus też mu się podoba zadziorność na konferencjach i w kilku wywiadach podkreślał,że Miller się fajnie sprzeda na wyspach.Czym pewnie będzie chciał zagrać Wilderowi na nosie bo ten pewnie na wyspy walczyć z Whytem nie przyjedzie a nie zapominajmy,że za nie długo Eddie chce robić następną galę w stanach.Także na punkty Mariusza nie widzę musiałby zdominować Millera co jest mało prawdopodobne to raczej grubasek zasypie gradem ciosów,które nie zrobią na Wachu wrażenia ale zostawi wrażenie dominacji nad Mariuszem :(
Problem w tym, że Wach to bardziej sparingpartner niż bokser. Jeśli przeciwnik nie wychodzi mu urwać głowy, tylko wymieniać ciosy na zasadzie treningu, kiedy nie ma dookoła tysięcy ludzi i ogólnie nie ma całej tej prasji na Wachu to boksuje całkiem fajnie. Okazuje się, że nie daje przeciwnikowi łatwo skracać dystansu, ma szczelną gardę i (o dziwo) całkiem skutecznie balansuje tułowiem. Chodzi prawa ręka i jest zadowalająca aktywność. Tak, ja nadal mówię o Wachu.
Miller za to nie jest żadnym mistrzem świata. Wynik tej walki to sprawa otwarta. Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na to, że ludzie tu przeceniają odporność Mariusza, a on już swoje w głowę dostał, a to nie jest fenomen genetyczny na miarę Foremana.
gosc z tak twardym lubem powinien wypracowac wariacka sile i nawet chaotycznie isc wiatrakami po nokaut jak chociazby wilder, zawsze cos wejdzie i zrani w ciagu walki