TRENER STIVERNE'A: WILDER NIE ZROBIŁ ŻADNYCH POSTĘPÓW
Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO) przegrał wyraźnie pierwszą walkę z Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO). Za trzy dni stanie przed szansą rewanżu i choć wyraźnym faworytem wydaje się być aktualny mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC, to obóz pretendenta bez obaw podchodzi do drugiej walki.
Od czasu pierwszej potyczki Haitańczyk stoczył tylko jedną walkę. Wilder dla odmiany aż pięciokrotnie odprawiał challengerów. Mimo wszystko Don House - szkoleniowiec Stiverne'a, przekonuje, że Amerykanin to praktycznie ten sam zawodnik, z którym jego podopieczny mierzył się 34 miesiące temu. - Nie zrobił od tego czasu żadnych postępów!
"Brązowy Bombardier" odprawiał kolejno Erica Molinę, Johanna Duhaupas, Artura Szpilkę, Chrisa Arreolę oraz Gerarda Washingtona. Wszystkich przed czasem.
- On w ogóle się nie rozwinął, jako bokser stoi tak naprawdę w miejscu. Miał po prostu dobieranych odpowiednio rywali - przekonuje House.
ja pierdole matd Ty się chłopaku obudź!!! bo wypisujesz kocopoły:)
Stiverne to by nie ustrzelił ślepego z połamanymi witami gorszego mismatchu to boks nie widział od dekad:) i tu nie ma szans na cuda i jaja jak berety bo Stiverne to nie Takam z dobrym balansem,unikami i ciosem tylko wolny kloc,który nie walczył dwa lata a i w ostatniej walce prawie dwa lata temu z przeciętniakiem wyglądał jak pół dupy za krzaka i pół zawodowiec także teorie,że nagle mu coś wyjdzie jakimś cudem są można powiedzieć cudaczne:)
Nie szykował się pod walką mistrzowską, podobnie jak Takam, ale ten przygotowany był perfekcyjnie.