WILDER: CHCĘ BREAZEALE'A, SPRAWIĘ MU BÓL. JOSHUA MNIE UNIKA
Deontay Wilder (38-0, 37 KO) ma bardzo dużo do powiedzenia przed sobotnim rewanżem z Bermane'em Stiverne'em (25-2-1, 21 KO), ale zamiast o swoim rywalu, więcej mówi o innych - Anthonym Joshui (20-0, 20 KO) i Dominiku Breazeale'u (18-1, 16 KO).
Mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC nie palił się do rewanżu z Haitańczykiem. Zresztą nie chciała go nawet telewizja Showtime, jednak wobec wpadki dopingowej Luisa Ortiza, władze federacji zmusiły "Brązowego Bombardiera" do pierwszej obowiązkowej obrony pasa.
Amerykanin chce Joshuę, ponieważ ten ma dwa inne tytuły - w wersji WBA i IBF. Z kolei z Breazeale'em ma zadawnione porachunki, gdy pobili się w hotelu. Wszystko zaczęło się wtedy od sprzeczki Breazeale'a z młodszym bratem championa, Marsellosem Wilderem. Dominic miał wówczas ucierpieć po ciosach kompanów i kumpli mistrza.
- Byłoby świetnie, gdyby udało się doprowadzić do mojej walki z Breazeale'em. Chciałbym go zranić i to naprawdę mocno zranić. On nie ma w sobie nic z prawdziwego mistrza i zachowuje się jak baba. Potraktuję go tak samo, jak w najbliższą sobotę odprawię Stiverne'a. Nie ukrywam, że będę trzymał kciuki, aby Breazeale pokonał na mojej gali Erika Molinę, bo chciałbym się z nim potem zmierzyć. To byłaby walka z podtekstami, potraktowałbym ją osobiście i personalnie. Jeśli dojdzie do naszej potyczki, sprawię mu straszny ból - odgraża się Wilder.
- Joshua dużo mówi o unifikacji, ale jakoś nie pali się do tej walki i na gadaniu się kończy. A boks potrzebuje tego pojedynku między nami. Naprawdę zależy mi na zunifikowaniu pozostałych pasów. To jest mój główny cel - dodał mistrz WBC królewskiej kategorii.
- Niech on już tak się nie użala i nie opowiada ciągle, że nie chce ze mną rewanżu. To co było w naszej pierwszej walce to już przeszłość. Wilder płacze na okrągło, że chce boksować z tym czy tamtym, lecz został zmuszony przez federację, by dać mi rewanż i niech już nie lamentuje - stwierdził z kolei Stiverne, który tytuł na rzecz Wildera stracił w styczniu 2015 roku. Od tego czasu minęły już prawie 34 miesiące, a Stiverne stoczył tylko jeden pojedynek, co prawda wygrany, ale nie zostawił wówczas po sobie dobrego wrażenia.
Po ostatnim występie Łajdaka to jestem zdania,że Wach jakby uruchomił prawą to by go zastopował z tym jego wiejsko remizowym stylem bijoka :) i się nie dziwię,że Eddie Hearn odrzucił starcie Mariusza z Łajdakiem bo mogłoby to pokrzyżować plany na zarobieniu kasy z pojedynku Wilder vs Whyte bo po ostatnim wyraźnym sygnale chyba już wszyscy wiemy razem z Wilderem,że starcie Wilder vs AJ odbędzie się ale zaraz po tym jak Eddie najpierw zarobi na pojedynku Whyte vs Wilder.Hearn to jest taki biznesmen,że mając taką maszynkę do zarabiania jak AJ pokazał Wilderowi,że to on rozdaje karty i zanim przyjdzie duża wypłata dla bumobija z pojedynku z AJ to jeszcze Eddie przytuli coś z dennego zwykłego bijoka bez techniki Łajdaka,który zostanie stłamszony przez Wildera bo jest wolny jak keczup i jedno co potrafi to rzucać cepy za dupy,które widać z najdalszej wsi w naszej komunie :)
Łajdak jest zwykłym bijokiem i bumobij będzie dla niego znikającym punktem do tego Łajdak jest tak wolny i surowy,że głowa mała dał dobrą walkę z Chisorą bo byli zbliżeni warunkami i mają takie same style bijoków a nawet bym się pokusił o stwierdzenie,że Chisora przerasta go technicznie o głowę :)Wilder nie jest gwiazdą technicznego boksu :) ale Whyte to co zaprezentował z klocem nie zadającym ciosów Heleniusem to dodaj,że bum będzie tak samo na wstecznym ale coś tam będzie zadawał,dla mnie ten cały Whyte to jest dopiero twór Anglików:)
i wlasnie jesto perfekcyjne zestawienie ,Wilder vs Whyte ,starcie dwoch tworow angielskiego i amerykanskiego .Wcale nie twierdze ze Whyte to niewiadomo jaki kozak ,wlasnie dlatego ze Bumobij unika walki z Anglikiem za najwieksza wyplate w karierze ,a zarazem reklame na wyspach chcac walczyc za wieksze pienidze z AJ ,sprawia ze Whyte na tym zyskuje ,a bumobij wije sie we wszystkie strony ,bo wyplata sie oddala .Alabama mu zostanie
Na moje Wilder nie boi się starcia z Whyte bo to toporny zawodnik,z którym nawet nasz Mariusz Wach nie bał się starcia a Eddie się wycofał(widocznie widział zagrożenie) Wilder odmówił tych 4 baniek bo myślał że ugryzie 40 za walkę z AJ i chciał pokazać,że niby jest wart dużych dolarów ale Eddie Hearn szybko go sprowadził na ziemię,że to on organizuje gale i on płaci i to nie Wilder dogaduje się z stacjami tv tylko promotor organizujący galę z daną tv i to on zestawia zawodników:) i nasz bohater szybko zmiękł jak wysłuchał kilku wywiadów naszego Cockney Boya z Essex:),który don't give a fuck:) i najpierw on zarobi na tym co chce dopiero później zarobią inni:) i biznes wygląda inaczej niż to się wydaje Wilderowi:)
Spokojnie - Bum przyjedzie do Londynu z pasem w zebach jak pies. I zatanczy tak jak mu Eddie Hearn zagra. W Alabamie moze co najwyzej zdechnac z glodu a na karku juz ponad 31 lat. Jak chce jeszcze zarobic zanim go ktos powazny znokautuje i zabierze pas to musi sie spieszyc. AJ w potencjalnej walce tak realnie powinien mu dac jakis podzial 80/20, ewentualnie 70/30 - na wiecej Bum nie zasluguje. Wilder to praktycznie no-name. Mistrz z przypadku i 30stoma trzecioligowymi nazwiskami w rekordzie.
I podejrzewam,że Eddie Hearn próbuje dać mu to do zrozumienia ale po tej walce z Kanadyjczykiem dopiero Wilder zrozumie,ze następna walka z kimkolwiek wygeneruje maks bańkę i się obudzi :) bo jeśli nie przyjmnie powiedzmy 3 baniek bo Eddie pewnie zjedzie ze stawką:) za walkę z Łajdakiem to z kim zarobi więcej niż 4 bańki? pytam serio? oczywiście bierzemy pod uwagę przykład,że Hearn się na niego wypiął :O Czyli za kogo dostanie więcej niz milion? kto jest tak medialny w Usa kto przyciągnie publikę Miller?,Brayant Jenings? kto przyciągnie w US PPV z Wilderem czekam na propozycje gość jest skazany na UK i błaganie o duży zarobek jak nie z AJ
Dokladnie. To Wilder desperacko potrzebuje AJ'a, AJ nie potrzebuje Wildera do niczego. W UK Joshua walczac z byle kim samodzielnie sciaga caly stadion, klient jest mega popularny. Joshua wypelnial cala O2 Arena na dlugo zanim zostal mistrzem. Wilder to przy nim no-name, tymczasowy posiadacz pasa, anonim z amerykanskiej prowincji. Jego nazwisko nie ma na swiecie zadnej wartosci.
Koledzy Spisek i Bob nie mają racji.
Wilder ma pas, tak samo, jak Parker i żeby stworzyć legendę Joshuy, Hearn musi je zdobyć.
Brąz ma asa w negocjacjach, więc ma prawo fantazjować :)
Co do umiejętności Wildera, moim zdaniem przez styl, jaki sobie wypracował, sprawia wrażenie, że wygląda na gorszego, niż jest.
Uwierzył w swoją moc, ufa, że zgasi każdego, nie obchodzi go wygrywanie rund, przegrywa pierwsze rundy ze średniakami, bo bada przeciwnika, rozkminia dystans, luki w obronie, później bomba i po zabawie...
Nie doceniacie go, traktujecie jak śmiecia, ale to mistrz HW, i tanio skóry nie sprzeda.
Na pewno zawalczy z Whyte, i na pewno poradzi sobie z Łajdakiem.
A później walka z AJ (choć tego nie jestem pewien) i jeśli do niej dojdzie, to Wilder przegra na 85%
Reasumując, na bokser.org, Wilder jest albo niedoceniany, albo przeceniany. Whyte'a pokona, ale AJ go zniszczy
Na teamie AJ nie ma ciśnienia. Oni nie potrzebują Bawełny ani do tego żeby zarabiać, ani do budowania legendy. Antek zapełnił stadion z Pulevem. Jest pewnie z kilkunastu innych zawodników z którymi uda się zrobić to ponownie. Oni nie muszą robić unifikacji a nawet jeśli, to na pewno nie wszystko w jeden rok więc spokojnie mogą sobie negocjować równolegle z teamem Parkera. To AJ jest stroną A we wszystkich rozmowach.
AJ może też dlatego jest taki ekscytujący, bo nie jest idealny. Jego można trafić, posadzić, jego słabą stroną jest też kondycja i praca nóg. Ale jednocześnie bestia która idzie na wojne i nie kalkuluje. Jemu nie zaszkodzi porażka nawet jeśli się przytrafi, dalej będzie elektryzował tłumy.
Na drugim biegunie jest Wilder, który więcej gada niż jest marketingowo wart. Nie przyciąga ludzi a w ringu jest momentami śmieszny. Do tego te jego wieczne narzekania i pretensje. Sam nie wiem, czemu jego popularność jest tak żałośnie niska. Sportowo mimo wszystko faktycznie jest niedoceniany, chociażby tu. Ja jak najbardziej widzę jego szanse z AJ. To byłaby walka bez faworyta, bo bawełna ma swoje atuty w tym zestawieniu.
Ale chyba wpadka dopingowa go skreśli...