JOSHUA: NA PEWNO SPOTKAM SIĘ W PRZYSZŁYM ROKU Z WILDEREM
Anthony Joshua (19-0, 19 KO) zapewnił, że wyczekiwana walka pomiędzy nim a Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO) na pewno odbędzie się w przyszłym roku.
Za tydzień, 28 października, na ringu w Cardiff Anglik skrzyżuje rękawice z Carlosem Takamem (35-3-1, 27 KO). Po tej walce stoczy prawdopodobnie jeszcze jedną, zanim będzie mógł poważnie myśleć o konfrontacji z Amerykaninem.
- Do pojedynku z Wilderem nie dojdzie raczej jutro czy w następnej walce, ponieważ mam przed sobą obowiązkowe obrony. Co mam zrobić? Powiedzieć: "Wiesz co, Wilder? Zapomnijmy o tym. Oddam pas WBA i zrobimy tę walkę, ponieważ chcą jej kibice i chcę jej ja sam"? Musimy podejmować tutaj bardzo ostrożne decyzje - wyjaśnił czempion IBF i WBA.
Walka z Takamem będzie stanowić obowiązkową obronę pierwszego z ww. trofeów. Drugiego Joshua miał bronić w pojedynku z Luisem Ortizem (27-0, 23 KO), ale przeprowadzone niedawno badanie antydopingowe wykazało obecność w organizmie Kubańczyka niedozwolonych substancji. Federacja WBA potwierdziła już, że Ortiz nie będzie pretendentem dla Joshuy.
- Tylko Bóg wie, co się stanie z całą tą moją sytuacją. Patrzę na to wszystko realistycznie. Z Wilderem spotkam się w przyszłym roku, to będzie hit. Co do tego nie mam wątpliwości - oznajmił Anglik.
Jeżeli jest chętny to powinien olać obowiązkowe obrony i stanąć do walki .
Kasa u udowodnienie wyższości jest ważniejsza od pasów.
Ale on się zwyczajnie boi i manipuluje:
Chciałby ale nie może , ma ochotę ,ale federacja itp itp.
trafnie, w punkt.
Z Wilderem, Furym i Vitalijem :)