HURD: ZASTOPUJĘ W KOŃCÓWCE TROUTA, POTEM CHCĘ WALKI Z LARĄ

- Sam wybrałem tak mocnego rywala na pierwszą obronę. Cieszę się z tego wyzwania i nie mogę się już doczekać walki - mówi Jarrett Hurd (20-0, 14 KO), który dziś w nocy w pierwszej obronie tytułu mistrza świata wagi junior średniej federacji IBF spotka się z uznanym Austinem Troutem (30-3, 17 KO). Starszy o pięć lat pretendent w latach 2011-13 również zasiadał na tronie w tym samym limicie.

- To chyba najlepiej określa, jakim jestem zawodnikiem i jakie są moje ambicje. Mogłem przecież spotkać się z łatwiejszym rywalem. Jestem prawdziwym mistrzem, chcę prawdziwych wyzwań i takich walk, dzięki którym będę się stale rozwijał. W starciu z Troutem będę większy i silniejszy, ale nie to będzie kluczem do sukcesu i gdzie indziej poszukam wygranej. W poprzednim pojedynku przeciwko Tony'emu Harrisonowi poszedłem na przełamanie, ale wtedy taką przyjęliśmy taktykę. Wiedzieliśmy bowiem o brakach kondycyjnych Harrisona. Trout boksuje inaczej i będzie gotowy na pełen dystans. Tym razem potyczka będzie miała charakter bardziej techniczny i mądrzejszy, sprytniejszy z nas, zwycięży na koniec. Podczas tej gali wystąpi trzech mistrzów w tym samym limicie, kiedy więc rozprawię się już z Troutem, potem będę chciał zmierzyć się z innym z mistrzów. Najchętniej spotkałbym się z Larą. Czuję się numerem jeden i chciałbym mieć po prostu szansę, by móc to udowodnić. Muszę na pewno pokazać się teraz z bardzo dobrej strony. Jak dotąd Trout nigdy nie przegrał przed czasem. Będę przygotowany oczywiście na pełen dystans, ale jeśli tylko nadarzy się okazja, pokuszę się o nokaut. Wydaje mi się, że powinienem go skończyć na przełomie dziewiątej i dziesiątej rundy. Tak to sobie wyobrażam - zapowiada champion International Boxing Federation.

- W przyszłym roku chciałbym zunifikować inne pasy, a w 2019 przenieść się już do wagi średniej - dodał Hurd.