RAFAŁ JACKIEWICZ: NAJWIĘKSZYM WYZWANIEM WALKA W MMA
Rafał Jackiewicz (49-17-2, 22 KO) ma napięty grafik. Były mistrz Europy już 28 października spotka się z Rubenem Diazem (24-1-2, 16 KO) w walce o wakujący tytuł Unii Europejskiej wagi średniej, ale ma również zaplanowany już przyszłoroczny start, mający być jego ostatecznym pożegnaniem.
Po drodze Rafał zorganizuje jeszcze 18 listopada galę White Collar Boxing w restauracji Champions Sports Bar Restaurant w Hotelu Marriott. Oficjalnym pożegnaniem ma być natomiast majowa gala Marcina Najmana, podczas której dawny pretendent do pasa IBF - tak jak sobie wymarzył, pożegna się walkami w trzech różnych formułach - boksie, kickboksie oraz MMA.
- Trzy walki na jednej gali? Będę się przygotowywał tak jak do każdej innej walki do tej pory, czyli sumiennie i z pełnym zaangażowaniem. Wiadomo, że w stójce czuję się najlepiej, więc te przygotowania tak naprawdę niewiele się zmienią. W boksie czuję się najlepiej, ale nie jestem głupi i będę się też mocno przygotowywał kickboksersko. Jak wiecie kickboks też nie jest mi obcy. Formuła walki na zasadach MMA to największe wyzwanie, ale jestem wariatem i lubię tego typu wyzwania. Jeszcze jest za wcześnie, by rozmawiać konkretnie o przygotowaniach do tamtej gali. Póki co do walki w Hiszpanii trenuję pod okiem Krzysztofa Drzazgowskiego, to on mi teraz pomaga. Walka na gali Marcina na Stadionie Narodowym jest jeszcze zbyt odległą perspektywą, by zdradzać więcej szczegółów, choć mogę potwierdzić, że na niej wystartuję. Mam jeszcze pół roku, by dobrze się do tego wszystkiego przygotować - stwierdził Jackiewicz.