FRAMPTON REDUKUJE SPARINGI. 'NIE CHCĘ PROBLEMÓW PO BOKSIE'
Carl Frampton (23-1, 14 KO), którego prestiżowy magazyn "The Ring" uznał za najlepszego boksera świata w 2016 roku, zdradził, że w trosce o zdrowie zredukował o ponad połowę liczbę rund, jakie toczy podczas sparingów.
Irlandczyk zmierzy się 18 listopada z Horacio Garcią (33-3-1, 24 KO). W przeszłości sparował przed walką nawet 220 rund. Tym razem będzie to tylko 100.
- Mam dwoje dzieci i żonę. Nie chcę mieć problemów po boksie. Trzeba być ostrożnym. Jak się pogada z innymi bokserami, to okazuje się, że nawet się nie zbliżają do mojej liczby. Ja robiłem 220 rund, a większość przed 12-rundową walką robi jakieś 100 lub 120 - mówi 30-latek.
Na początku roku Frampton przegrał na punkty z Leo Santa Cruzem i stracił pas WBA Super w wadze piórkowej. Teraz myśli o odzyskaniu tego trofeum i podboju kolejnej kategorii wagowej. A potem być może zakończy karierę.
- Miałem plan, żeby odejść w wieku 32 lat. To nadal możliwe. Ważne, aby zakończyć karierę w odpowiednim momencie - stwierdził.
Posiadanie duzego dobrego kasku sparingwoego to zludne uczucie bezpiecznstwa bo ciosy rzeczywicie slabej czuc.... ale ze wzgledu na rozmiary, wage, ograniczona widocznosc oraz wlasnie to poczucie ochrony ...zbiera sie wiecej Zdrowie traci sie nie na zawodoach a na sali a badania potwierdzaja ze kaski nie chronia w zaden sposob przed mikrowstrzasami Co gorsza oslabiaja jedyne co moze uchronic - czyli dobra obrone dokladajac jescze zludne poczucie bezpieczenstwa
Proponuje zapoznac sie z artykulem autorstwa czolowego polskiego dietetyka w sportach walki:
http://feldmannutrition.pl/problem-lagodnych-uszkodzen-mozgu-mtbi-chronicznej-encefalopatii-pourazowej-cte-sportach-walki/