GOŁOWKIN PRZEKAŻE 50 TYS. DOLARÓW OFIAROM TRZĘSIENIA W MEKSYKU
Zunifikowany mistrz wagi średniej Giennadij Gołowkin (37-0-1, 33 KO) wspomoże ofiary potężnego trzęsienia ziemi, które we wrześniu nawiedziło centralną część Meksyku.
Podczas konwencji WBC w Baku Kazach został nagrodzony przez federację tytułem Człowieka Roku. Mauricio Sulaiman, prezydent WBC, podkreślił, że 35-latek jest wzorem zarówno w ringu, jak i poza nim. Poinformował też, że Gołowkin przekaże ofiarom trzęsienia 50 tysięcy dolarów. Mający wielu fanów w Meksyku pięściarz wkrótce osobiście stawi się w tym kraju, aby okazać wsparcie poszkodowanym.
W trzęsieniu, które miało miejsce 19 września, życie straciło 369 osób, a ponad 6 tysięcy zostało rannych. Meksykanin Saul Alvarez (49-1-2, 34 KO), ostatni rywal Gołowkina, przekazał na rzecz ofiar datki o wartości około miliona dolarów.
Walka Alvareza z Gołowkinem odbyła się w Las Vegas na trzy dni przed trzęsieniem. Po dwunastu emocjonujących rundach ogłoszono remis. Do rewanżu, który podczas konwencji zarządziła WBC, może dojść 5 maja.
Liczy się gest. Nie musiał dawać nawet centa. Zachował się ok.
Boban81
Dokladnie,zachowal sie bardzo ok,brawo dla niego,nie musial dawac nic,zgadzam sie z wami.
Napisalem ze malutko cos tylko dlatego bo ja zrobilbym inaczej,jesli moj najwiekszy rywal daje bańke a ja dostaje za walke 15milionow to nie odważylbym sie dac tylko 50tys,daje 1mln albo przebijam do 2woch,nie mam z tym zadnego problemu bo lubie pomagac potrzebujacym.
Na ch...j zaglądacie mu do portfela? Musiał dać? Nie, ale dał, więc morsy w kubeł. Ja szanuję każdego darczyńcę.
To na ch..............j się chwali, ile da kasy.
Piekny gest Kazacha w strone narodu pokonanego przez niego w ostatniej walce Canelo Alvareza. Krol P4P - klasa zarowno w ringu jak i poza nim.
Tak wiec GGG przekaże 17milionówKZT :D
Jeżeli ktoś daje coś na cele charytatywne to w ogóle się o tym nie mówi.
Taki gest przypomina mi celebryta na balu charytatywnym wyciąga do kamery 1000 dolarów i aby wszyscy widzieli wrzuca do skrzynki przy fleszach fotografów.
A taki snob ma na sobie strój i biżuterię , albo zegarek za kilkanaście tysięcy dolarów.
Żałosne.
GGG tylko się skompromitował.
Zachował się jak celebryta szukający poklasku i reklamy.
Miał okazję dostać brawa.
W ringu,
Ale nie wykorzystał swojej szansy.
Teraz prbuje to nadrobić.
sadze ze obaj od razu powinni oddac swoje cale gaże :P
Jakby GGG dawał od serca to Sulejman by nawet o tym nie wiedział i nie paplałby na konferencji dla reklamy jak papuga.
A on rozgłasza jakby dali co najmniej kilkanaście milionów.
50 tys. dolarów dla GGG to tak jakby przeciętny obywatel dał 50 gr.
To ja więcej rzuciłem w kościele do skrzynki na pomoc dla Meksyku.
Nie róbcie jaj bo GGG ośmieszył się po raz drugi w ostatnim czasie.
Raz w ringu a drugi raz niby pomagając poszkodowanym
w jaki sposób ośmieszył się w ringu? Przegrał przez nokaut w 3 rundzie po szybkim laniu?
Ośmieszył się w ten sposób ,ze miała to być dla niego "krótka robota" a wyszło jak wyszło.
Nie było nokautu do 6 rundy.
Ale ja mam do Ciebie inne pytanie związane z Twoimi wpisami.
Chciałbym abyś się wytłumaczył z pewnej niekonsekwencji.
Ale ni mogę zadać tego pytania bo ciągle znikać.
A nie chcę pytać w próżnię.
Kiedyś o tym do Ciebie napisałem ale Ty znikłeś z tematu.
A może przeczytałeś to pytanie tylko nie wiedząc co odpisać udałeś nieobecnego.
Ale zapewne trafi się temat pod którym Cię przydybię.
niezbyt. Gołowkin pytany o rezultat mówił, ze to klasyczne 50/50, że nie jest Bogiem, żeby wiedzieć, czy wygra, że Canelo jest wyjątkowym przeciwnikiem etc.
Sanchez mówił więcej, ale nie, że wykończą Rudego do 6 rundy. Ja stawiałem na nokaut między 5 a 8 rundą. Nie trafiłem, ale w tych rundach Saul miał najciężej i wydawało się, że przełamanie jest blisko.
Ostatecznie dałem Rudemu 3 rundy (2,3,12), jedną remisową (10) i 8 dla Gołowkina (1,4,5,6,7,8,9,11). 117-112 u mnie. Będąc szczodrym można to wypunktować 115-113. Dać Rudemu jeszcze rundę pierwszą i zamiast remisowej dziesiątej, jemu przyznać - choć to zachwianie Gołowkina było lipne. Remisu nie da się uczciwie wypunktować, bo reszta rund, to rundy z wyraźną przewagą Kazacha.
Dobra, dobra. Nie udawaj, że masz jakiegoś asa w rękawie, bo potem będę się czuł zawiedziony...
Ale przyjdzie na to czas gdy będziesz "obecny" na portalu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wracając do walki to ja ją wypunktowałem trochę inaczej niż Ty.
Punktowałem ją zarówno na normalnych "obrotach" jak i na zwolnionym tempie dokładnie analizując czy cios sięgnął przeciwnika czy nie. Punktowałem także uniki i bloki w których ciosy były neutralizowane.
Dodałem aktywność, agresję itp.
Wszystko zatrzymując kadr i notując punkty.
Gołowkin tej walki nie wygrał w żadnym wypadku.
Nawet za "wrażenia artystyczne" Gołowkinowi nie można dać zwycięstwa.
Takie są fakty.
A każdy może sobie przyznawać zwycięstwo komu chce.
Nawet sędziemu.
Jest wolność i demokracja wiec wolno.
ale ja nigdy nie jestem "obecny". Po prostu zaglądam. Także pytaj tutaj, no chyba, że to ma być jakaś "publiczna egzekucja" :)
Z mojej perspektywy wygrana Gołowkina jest dość oczywista. Demolki nie było, ale w większości rund był po prostu bardziej aktywnym, bardziej skutecznym zawodnikiem. Kluczowym kryterium są ciosy czyste i efektywne. Nie uważam, że to kryterium jest doskonałe, bo przecież nokdaun jest liczony 10-8 nawet jeśli cios nie był czysty. Wystarczyłoby zatem "ciosy efektywne".
W tej walce Gołowkin zadał więcej ciosów, częściej trafiał i gonił rywala po ringu. W 9 rundzie Rudy trafił bombą, która znokautowała Khana, a Gołowkin nie cofnął się nawet o krok. Najlepszy cios Kanelo w walce nie spowodował żadnego obiektywnego efektu. Na tej bazie punktowanie dla Rudego jest lekkim absurdem. Bo jeśli ktoś trafiał rzadziej, to wygrał tylko wówczas, gdy te ciosy miały większą wymowę. Tu masz najbardziej namacalny przykład, że nie miały większej wymowy, że nawet nie miały porównywalnej.
Aha, i nie zapominaj, że porównujesz zawodników, którzy walczą trochę na innych zasadach. Cynamon wygrał 12 rundę, ale dlaczego? Bo Gołowkin szukał na siłę nokautu. Nawet chyba taki wielbiciel boksu Rudego jak Ty musi przyznać, że Gołowkin ma lepszy jab i jest szybszy na nogach. Gdyby się nastawił na boksowanie, to nie ma siły, żeby rywal - z gorszą pracą nóg i gorszym jabem - był w stanie wygrać taką rundę. Dlatego nie skreślam Canelo w rewanżu. Może być powtórka z Kowala-CoWarda 2, gdzie Kowal nie boksował swego, bo został zaszczuty jak pies. I tu podobnie. Kazach może iść na całość, przeszacować swoją szczękę i przegrać. Ale gdyby zamiast na "big drama show" zdecydował się na boksowanie na wstecznym z kontry i zza jabu, to Meksyk dostaje 11-1 i nie ma innej opcji.
PS. Tak samo jak CoWard chuja by zrobił Kowalowi, gdyby musiał za nim człapać jak za Brandem. Zbierałby power jaby na ryj całą walkę i wyglądał jak dziecko we mgle.
Ale gdyby zamiast na "big drama show" zdecydował się na boksowanie na wstecznym z kontry i zza jabu, to Meksyk dostaje 11-1 i nie ma innej opcji.
Koniec cytatu.
Więc dlaczego tak nie boksował?
Nie zależało mu na zwycięstwie?
Sztab szkoleniowy Gołowkina nie wie tego co wiesz TY?
Czy oni nie znają się na taktyce i boksie.
Odpowiedz mi na pytanie:
Dlaczego oni nie zadzwonili do Ciebie i nie zapytali się jaką taktykę przyjąć?
Wygrali by walkę 11-1 i ośmieszyli by Canelo.
Dlaczego tak się nie stało?
Ciekawe co odpowiesz?
powodów jest wiele. Pierwszy taki, że taka taktyka gwarantuje 12 rund walki, a to zawsze się może skończyć wałkiem. Gdyby Gołowkina zwałowali po tym jak walczył negatywnie i asekurancko, to wielu ludzi by nawet nie protestowało. Dodatkowo, wielu czułoby się oszukanych przez Kazacha. Nokautował jak dzik, a jak przyszedł rywal na poziomie P4P, to zrobił z widowiska chlew.
Uważam również, że Gołowkin nie spodziewał się, że walka będzie taka trudna i że nie uda się znokautować rywala. Sanchez wyraźnie powiedział, że jeśli walka pójdzie na dystans, to będzie to ich wina. W domyśle - wiedzą, jak sędziowie będą sprzyjać Rudemu.
Gołowkina ludzie lubią i szanują, bo nie boksuje negatywnie, ale jednocześnie jest on zakładnikiem swojego stylu.
Natomiast w przypadku Kowala, to był ewidentny błąd. Bo o ile Canelo potrafi przyspieszyć i coś tam sensownie zaatakować, o tyle Andre CoWard jest ofensywnie upośledzony. Walka z Brandem to tego najlepszy przykład. Kelner, który dostał 30 tysięcy dolarów za występ, ma w ringu zabawę jak to CoWard nie może mu zrobić żadnej krzywdy. Typo na wstecznym i pasywnie, a Andre nie wie co zrobić. Hunter na niego pokrzykuje, ale rywal nie daje sobie zrobić krzywdy. A po walce jeszcze dodaje, że CoWard nie ma ciosu.
Gdyby Kowaliow był mądry, to by CoWarda przechytrzył. Biedak nie zrozumiał sytuacji, w jakiej się znalazł. Po pierwszej walce powinien był wiedzieć, że CoWarda ciężko będzie znokautować. Nie udało się za pierwszym razem, to tym bardziej nie uda się za drugim, gdy psychika w rozsypce, a rywal zna twoje najlepsze ruchy. Dlatego iście po KO było czystą głupotą. Pasy były już stracone i jedyne, co mądrego mógł zrobić Rusek, to wyboksować jeszcze raz CoWarda - tym razem w lepszym stylu. Przegrałby na kartach, ale każdy by wiedział, że dwa razy go oszukano. Niestety poszedł po nokaut, wytracił sporo energji i przy pomocy ciosów poniżej i ringowego został zastopowany.
A teraz wyobraź sobie mój scenariusz. Absolutnie wszyscy spodziewają się, że Kowal pójdzie po nokaut. CoWard jest na to przygotowany, wszyscy się tego spodziewają. Sędziowie wiedzą, że jak ktoś idzie na nokaut, to będzie dużo ciosów przestrzelonych, że jakieś kontry wejdą. To bardzo wygodny dla nich scenariusz. W ciosach może być 12-8 dla Ruska, ale rundę można dać swojemu. Jest punkt zaczepienia. I to dokładnie się działo. Obiektywnie punktując było 6-1 lub 5-2 dla Ruska ( na bazie ciosów ). A sędziowie mieli 4-3 dla CoWarda. Tylko jeden miał właściwie, 5-2 dla Ruska. No, ale to wiadomo czemu - taniej przekupić dwóch, a przecież więcej nie trzeba.
No więc wszyscy spodziewają się oczywistego, a tu wychodzi Kowal i odstawia Furego z walki z Koksomirem. No kurwa mentalny nokaut. Andre w ofensywie daje dupy, wie to, więc walka praktycznie martwa, a gdy próbuje coś zrobić, to zbiera power jaby na twarz. W pierwszej walce Kowal po pierwszych 6 rundach zaczął siadać kondycyjnie, wtedy CoWard był w stanie skrócić dystans i jakieś tam low blowy wsadzić. Ale w tych pierwszych 6 rundach Rusek wydatkował energię. Próbował rywala skończyć, w ciosach 2-1, 3-1.
Tutaj mógłby energię oszczędzać, bo CoWard jest ofensywnie upośledzony. Walka byłaby ekstremalnie wolna, a Rusek, na bazie power jabu i prawego kontrującego, kontrolowałby walkę. Sędziowie mieliby przejebane - jak w walce Furego z Koksomirem. Kowal trafiałby 4-5 razy na rundę, Andre 1-2 razy. Optycznie nie byłoby punktu zaczepienia, by punktować dla mulata.
Po wszystkim możliwe byłyby dwa rozstrzygnięcia. Albo sędziowie - jak w walce Furego z Koksomirem - wykazaliby minimum przyzwoitości i Rusek od'zyskałby pasy. Albo przeszedłby GRUBY wał, pozostawiając wszystkich w niesmaku, ale Ruska z twarzą.
Idealne rozwiązanie w trudnej sytuacji. Jeśli mi nie wierzysz, puść sobie dwie walki z ostatniego półtorarocza. Santa Cruz vs Frampton oraz Santa Cruz vs Frampton 2. Cruz miał zawsze lepszy jab, ale w pierwszej walce po prostu się bił. Moim zdaniem i tak wygrał, ale wielu, a być może większość widziała zwycięstwo Framptona. W drugiej boksował na wstecznym i Frampton nie wygrał więcej jak dwóch rund, prawdopodobnie jedną. Był totalnie nieefektywny. Rewanż od pierwszej walki dzieli pół roku.
I teraz sobie puść Kowala z walki z Hopkinsem. Jak świetnie kontroluje dystans. Jak się nie podpala, przeceniając wręcz rywala. To był prime Kowaliow. Jeszcze nie przepity, ale ujmij mu połowę z tych ciosów, a zostaw styl, a zobaczysz jak ciężko miałby CoWard w rewanżu.
Teraz jak się nad tym zastanawiam, to nawet odrobinę żałuję, że nie podjąłem próby skontaktowania się z Ruskiem. Bo to był naprawdę dobry pomysł. Ale typo jakby nie patrzeć nie z mojej bajki + blokada językowa. Na 99.9% straciłbym tylko czas. No, ale Gołowkin nie mógł tego zrobić. On wchodził do tej walki, by "bring back boxing position", więc odstawienie Furego byłoby katastrofą.
Po Twoim ostatnim wpisie jedynie wzrosła ilość pytań jakie mam do Ciebie.
Zadawał ich teraz nie będę.
Może przyjdzie na to czas.
W Twoich wypowiedziach jest brak konsekwencji i niezrozumiałe dla mnie Twoje sympatie do zawodników.
---------------------------------------------------------------------------------------
Wracając do walki Gołowkin Canelo napiszę krótko.
Wszelkie plany i taktyki "biorą z łeb" gdy otrzyma się cios jakiego nie otrzymało się od zadnego wcześniejszego rywala.
Albo inaczej. W ringu zanika myślenie gdy zorientujesz się ,że przeciwnik jest dużo dużo lepszy od wszystkich z którymi walczyłeś wcześniej i żaden z twoich atutów którym wygrywałeś wcześniejsze walki w tym wypadku nie zadziała.
jaki brak konsekwencji?
Jeśli jesteś tym samym gościem, co się udzielał na Boxingnews.pl, to broniłeś tezy, że Oskar pokonał Gayweathera. Tam Oskar atakował i gonił, a Gayweather walczył z kontry, dość negatywnie. Teraz twierdzisz, że Rudy pokonał GGG - czyli wygrał zawodnik walczący negatywnie i z kontry. Ja tu widzę większą niekonsekwencję, niż cokolwiek, o czym piszę. No, ale może mnie czymś zaskoczysz. ...Tylko nie możesz się zebrać.
Ale rozumiem - chcesz mnie przyłapać z gorącym uczynku. Powodzenia, dude :)
Chciałbym przyłapać Cię na gorącym uczynku.
[Ale jeszcze raz Ci wyjaśniam. To nie dotyczy pojedynku GGG- Canelo , ale dotyczy samego Canelo.
-------------------------------------------------------------------------
Oczywiście że pisałem na Boxingnews i twierdziłem ,że Oscar wygrał z Mayweatherem.
Jestem ciągle ten sam, którego zbanowano dożywotnio na Boxngnews zarzucając mi .że piszę z 2 nicków .
O jaki drugi nick chodziło to sam dobrze wiesz.
Mam zamiar w najbliższym czasie zajrzeć na Boxingnews i sprawdzić. czy dożywotni Ban ciągle działa.
------------------------------------------------------------------------------------
A teraz odnośnie Twojej wypowiedzi
Ja nie piszę ,że Rudy pokonał GGG.
Ja piszę, że Rudy tej walki nie przegrał.
Żaden z zawodników nie zrobił wystarczająco więcej w stosunku do rywala , aby można było wskazać zwycięzcę.
Walka De La Hoya –Maywether to walka dość podobna.
Zapewne na punktację wpływ mają sympatie.
Ale ja postanowiłem zarówno w przypadku walki De La Hoya-Mayweather jak i walki GGG-Canelo poddać ją dokładnej analizie przy pomocy odtwarzania i zatrzymywania obrazu .
I na tym opieram swoją opinię.
No ale walka z GGG nie wydała mi się remisową. Oglądałem 4 razy, 2 razy w HD, i ciężko mi sobie wyobrazić remisową konkluzję na bazie rzetelnych badań. To znaczy badania mogą być rzetelne, ale gdzieś bym przypuszczał, że zakradł się błąd, który wypacza rezultat.
PS. Powodzenia w łapaniu na gorącym uczynku. Nie będę unikał wylewności :)
Ciekawi mnie jak Twoja "Gra"
Nie chodzi mi o szczegóły i opis na publicznym forum
Ciekawi mnie tylko czy z tą "GRĄ" się udało.
-----------------------------------------------------------------
Ogladam ostatnio taki serial "Z Archiwum GBP"
Była walka Mosley -Canelo.
Ktoś powie ,że Mosley był już u schyłku kariery.
Ale w ringu nie było tego widać i Masley był wtedy jeszcze dobrym zawodnikiem.
Miał szybkość i czym uderzyć. Do tego olbrzymie doświadczenie.
Cynamon go wypunktował. To znaczy ,że Canelo nie jest złym zawodnikiem .
A dlaczego ja lubię Canelo a nie lubię np. Floyda.
Kiedyś Ci to wyjaśnię , ale nie na forum publicznie.
Te sympatie nie są bez powodu.
Nie miałem tyle kasy, więc temat się zamroził. W tym roku go odhibernowałem. Jestem po wydrukach próbnych i jest szansa, że to się ruszy. Gościu mówił o 4 miesiącach, jakie trzeba na to poświęcić. Teraz idzie termin przedświąteczny, to prawie na pewno nic nie załatwię. Ale od nowego roku powinno coś zacząć się dziać. Jeśli gościu nie wyłoży się na jakimś elemencie, to powinienem mieć gotowy produkt w połowie przyszłego roku.
Tak by wyglądał najbardziej optymistyczny scenariusz, nie licząc nierealnych.
Co do Rudego, to oczywiście jest to bardzo dobry pięściarz. Ma naturalny talent. W pierwszych 5 rundach walki z Khanem jeśli nawet przegrywał, to nieznacznie. A Khan, dopóki się go nie napocznie, jest bardzo trudny do wyboksowania, zwłaszcza jak się jest średnio mobilnym klockiem. Widać więc ten naturalny talent, ten dryg.
W ostatniej walce pokazał, że taki betonowy na nogach też nie jest i że obrona i szczęka jest na tyle dobra, że może przetrwać mimo problemów kondycyjnych, nawet z bardzo morderczym rywalem.
Ale jako osoba, to jawi mi się jako wiejski lansiarz i burak. Wystarczy posłuchać wywiadów, tych głupot, które wygaduje. Na przykład po walce - zero szacunku do rywala: że nie bije mocno, że wcale nie walczył na wstecznym i oczywiście foch i wielce pokrzywdzony, że sędziowie nie dali mu zwycięstwa i pasów. A na koniec, że chce rewanżu i że znowu wygra. No i te żałosne despotyczne pierdoły - że to on będzie decydował, kiedy rewanż się odbędzie itd. No i oczywiście ponura historia "catch weight'ów".
Inna sprawa, że Rudy zbiera od kibiców i komentatorów za swoje zagrywki regularnie, a wielu innych pięściarzy ma fory. Jak Andre CoWard, który oddał pas bez walki, podobnie jak Canelo, ale mało kto go wtedy piętnował.
PS. Jakbyś coś jeszcze pisał, to odpowiedź najwcześniej w sobotę. Narka.
Ale zostawiam go w "ulubionych" bo jeszcze mi się przyda.