ARUM KRYTYKUJE KOMISJĘ W NEVADZIE: CHRONIĄ SWOICH SĘDZIÓW
Bob Arum, szef stajni Top Rank i jeden z najpotężniejszych promotorów na rynku bokserskim, skrytykował Komisję Sportową Stanu Nevada za to, że chroni swoich sędziów, kiedy ci podejmują złe decyzje.
Arum już wcześniej negatywnie wypowiadał się na temat Adalaide Byrd. Sędzi tej ponownie się dostało po walce Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) z Giennadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO), którą punktowała 118-110 dla Meksykanina, podczas gdy zdaniem wielu obserwatorów "Canelo" zasłużył co najwyżej na remis, którym też zakończyła się ta potyczka.
Pytany wprost, czy ma problem z komisją w Nevadzie, promotor odparł: - Niestety tak. Nie ma co do tego wątpliwości. Wygląda na to, że komisja ta za bardzo chroni sędziów z Las Vegas czy w ogóle z Nevady. To nie w porządku.
Dodał, że "punktowanie w boksie bywa żałosne". - Powinno się utworzyć jakiś panel sędziowski, na który zgodziłyby się wszystkie komisje. Trzeba pozbawić władz poszczególnych komisji prawa do wybierania sędziów, bo to wszystko uwikłane jest w politykę - stwierdził.
Wspomniana Byrd nie po raz pierwszy wywołała kontrowersje swoją oceną walki. Jej inna osławiona karty to m.in. 114-113 dla Bernarda Hopkinsa w starciu z Joe Calzaghe. Znając jej historię, Arum już w ubiegłym roku protestował, kiedy wyznaczono ją do punktowania walki jego podopiecznego Wasyla Łomaczenki z Nicholasem Waltersem.
Po pojedynku Canelo-Gołowkin dyrektor komisji w Nevadzie oświadczył, że Byrd nie zostanie zwolniona, ale przez jakiś czas odpocznie od punktowania.
I to ma być sprawiedliwość...
Odpocznie od sędziowania na jakiś egzotycznych wyspach, na które zarobiła za ten wałek, jebana korupcja. Dla mnie ta kobieta powinna być dożywotnio zdyskwalifikowana z roli sędziego.
Gdyby ta drukara sama wzięła do kieszeni to po takim punktowaniu by wyleciała.
Kasa poszła wyżej, ona dostała dolę, miała wykonać robotę i wiedzieć że nic jej nie zrobią.
Jest na tyle głupia że punktowała bardzo wysoko. Gdyby to było jednym punktem...