HAYE PRZED REWANŻEM Z BELLEW: TO MUSI BYĆ CAŁKOWITE UNICESTWIENIE
David Haye (28-3, 26 KO) zapewnił, że w rewanżu z Tonym Bellew (29-2-1, 19 KO) zaboksuje dużo lepiej niż w pierwszym pojedynku, który niespodziewanie przegrał w jedenastej rundzie.
- Zasłużyłem na porażkę w tamtej walce. walczyłem jak amator - oznajmił.
Tym razem ma być inaczej, choćby dlatego, że "Hayemaker" - o ile nic się nie stanie - będzie w pełnym zdrowiu. Przed pierwszą walką miał problemy ze ścięgnem Achillesa, a w szóstej rundzie odnowiła mu się kontuzja i nie mógł boksować na pełnych obrotach.
- Ważne jest dla mnie to, w jakim stylu odnoszę zwycięstwo. Jeśli to nie będzie całkowite unicestwienie, oznaczać to będzie, że nie jestem już tym zawodnikiem, z którego się uważam. Wierzę, że jeżeli będę w najwyższej formie, Bellew zakończy tę walkę nieprzytomny - stwierdził 36-latek.
Rewanż Bellew-Haye odbędzie się 17 grudnia w Londynie.
Øj po polu
Parker jest w zasięgu ale to zależy od formy dnia.
Może już nie?/ Bellew ma styl , który w późnym wieku dużo się nie pogorszył a on odwrotnie.
Ciekawy rewanż mimo wszystko.
W razie wygranej Haye staje się poważnym graczem wśród nowych mlodych wilków...
Moim zdaniem ma realne szanse na pasek od Parkera i ze dwie nietrudne obrony i to bedzie koniec kariery..
Z przyrostem masy utracił swoje atutu czyli poszły się jebać nogi i ogólna szybkość.
Na hujowego DeMori czy kiepskiego Giergiaja to stykło, na przyzwoitego Bellwe w Prime już nie
I skończcie pierdolić o tej kontuzji, bo jeśli bokser przegrywa walkę z własnym ciałem to przegrywa w ogólnym rozrachunku.
Żołnierze na polu bitwy jakoś nie skarżyli się że złapał ich skurcz albo zwichnęli noge...
Hipotetycznie...Jesteś w pracy,masz do wykonania zadanie..Robisz je do połowy po czym łamiesz kopyta..i nie jesteś w stanie nic więcej zrobić..Dzwonisz do szefa a on Ci odpowiada: " Okularniczek skończ mi tu pierdolić , przegrałeś walkę z własnym ciałem , żołnierz by sie nie skarzył"...Dalej tam pracujesz?
po walce z Władkiem rozbił Chisorę a później miał walczyć z Furym. dwa razy podchodził do walki i dwa razy odwoływał z powodu kontuzji. no i później zakończył kariere. po prostu zdrowie Davidowi nie pozwoliło pokazac pełnych umiejętności. dodatkowo to był bardziej biznesmen niż bokser. taki Góral toczył 4 walki w roku w szczycie, a Haye raz na rok. ale jego interesowała kasa a nie rankingi.
być może tak było, nie znam i nie pamiętam szczegółów, dla mnie on zniknął w najlepszym dla siebie okresie, i w bardzo młodym wieku, nigdy nie rozumiałem dlaczego, być może tak jak piszesz przez kontuzje
Nie tyle, że zniknął co po prostu sobie wymarzył odejść z czterema pasami. W sumie dlaczego nie. Tyle, że Vlad to wygrał zaś Haye się wygłupim z tym palcem u nogi i jego akcje poleciały w dół. Walka z Chisorą sprawiła, ze o Davidzie znowu zrobiło się głośno ale odwołanie walki z Furym do reszty pogrzebało jego karierę. Szkoda, bo wtedy byłby murowanym faworytem. BTW, Fury i tak wyszedł na tym najlepiej. Gdyby nie Hayemaker pewnie nigdy nie dobiłby się do Vlada.
Przed 2-a walka rozwalil caly bark i mial operacje.Lekarz powiedzial mu ze koniec z boksem wiec zakonczyl kariere. Walka z Kliczko byla wyrownana i tak naprawde zaden zdecydowanie walki nie wygral.Kontuzja mogla mu doskwierac ale mniejsza o to. Za duzo darl pyska przed walka co to on nie zrobi a walka jak dla mnie byla na remis.
Haye ma solidną szczękę? ;)))
na pewno nie ma twardej jak Wach kiedyś Vitek.W Obecnej ciężkiej to Stivernea ma dużą twardszą niż Hey
I ciekaw jestem czy też upadł jak Fury od ciosu Cunningama.
- z waga zejscie do okolo 97 kg
- pozadny trening z pozadnym trenerem
- i w koncu to co najtrudniejsze unikniecie kolejnych kontuzji
Moim zdaniem plan Haye to teraz wygrana z bellew potem parker w anglii i pas zdobyty a nastepnie unifikacja z AJ za olbrzymie pieniadze.