WIDEO: HAYE I BELLEW OKO W OKO PROMUJĄC GRUDNIOWY REWANŻ
Redakcja, iFL
2017-10-04
David Haye (28-3, 26 KO) mówi wprost, że jeżeli tym razem nie znokautuje Tony'ego Bellew (29-2-1, 19 KO), to zakończy karierę. Dziś panowie spotkali się po raz pierwszy od czasu marcowej potyczki.
Rewanż odbędzie się na tydzień przed świętami - 17 grudnia, w Londynie. Lepszy z tej dwójki przybliży się do walki o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Tym razem nie było aż tylu emocji jak przy pierwszej walce, choć obaj wyglądali tak, jakby chcieli wyjść do ringu już teraz. Wideo poniżej.
Ciekawe!
Może już zrozumiał że jak padnie to zapamiętamy go jako frajera.
a TO JUŻ JEST MOŻLIWE...
Szczupły, nie nadmuchany.
Stawia na szybkość.
Bellew w pierwszej walce miał problem aby pokonać jedno nogiego Haye.
Haye bez kontuzji zmiecie Bellew- szybkością, kombinacjami, ciosami po unikach.
W rewanżu stawiam go w roli zdecydowanego faworyta..Jeśli tylko będzie poskładany..Bellew nie był w stanie przez kilka rund ustrzelić kaleki a jego ciosy nawet na szklanym Hayu nie robiły wrażenia..Ma za mało argumentów i polegnie przed czasem..
Bellew raczej nie ma szklanki, jeżeli Haye znowu napali się na nokaut to może się ostro przejechać. Nawet jeżeli wyjdzie do ringu zdrowy nie zmieni to faktu, że najlepsze lata ma za sobą. Mówiąc krótko, to już jest inny zawodnik.
Wiadomo że Haye to nie ten sam zawodnik co z walki z Chrisorą i raczej tego poziomu już nie osiągnie ale po pierwsze boksersko jest dużo lepszy od Bellew, po drugie warunki fizyczne po stronie Haye..
Poskładany Haye nie będzie miał problemów aby wygrać tę walkę..Na punkty czy przez KO ale wygra..
Haye czuł respekt przed punczerami a Tony do takich sie nie zalicza..Bellew musiał by być w czepku urodzonym żeby Haye złapał znowu kontuzje..
Maszz rację , tylko, ze:
Haye jest na kontuzje bardzo podatny, musi oszczędzać się na obozie, a ja mam wrażenie, że za bardzo skupia się teraz na promotorce. Co prawda zrzucił trochę kilogramów ale jak z poprawieniem szybkości? Jedno licho wie.
Na Haye'u ciąży presja. W razie przegranej straci zainteresowanie, będzie musiał skończyć z boksem, zaś Bellew jest w swoim prime.
Bellew rozkręca się bardzo powoli, ale mam wrażenie, że szybko się męczy. W końcowych rundach walki wyglądał na zmęczonego. Tyle, że Haye powinien oszczędzać siły na dalsze rundy. Jeżeli nie uda mu się znokautować Bellew może zwyczajnie zabraknąć mu paliwa. Dlatego dotrwał do 12 rundy z Vladem. Bo nie szukał nokautu za wszelką cenę. Fakt, że i tak na niewiele się to zdało.
Czyli przewiduję taki scenariusz. Jeżeli Haye nie da rady znokautować albo wyraźnie wypunktować Bombera do piątej rundy to w kilku następnych zwolni aby zaoszczędzić siły. Zatem kolejne rundy mogą należeć do Bellew. Jeżeli od dziewiątej rundy Haye ruszy z powrotem do akcji to zwycięstwo będzie miał w kieszeni.
Tyle, że Haye to taki narcyz. Nie wiem czy on studiuje styl przeciwnika, czy potrafi wymyślić strategię i się jej trzymać. Akurat tutaj dominuje Tony. Haye to narcyz który za bardzo polega na swojej zajebistości, więc może zwyczajnie dać się ponieść i wygra Bellew gdyż jak wiadomo młodsi zawodnicy zawsze mają większe fory u sędziów. Tak uważam