WBC ZARZĄDZA REWANŻ CANELO-GOŁOWKIN
Nie w środę, a już w poniedziałek federacja WBC zarządziła walkę rewanżową pomiędzy mistrzem wagi średniej Giennadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO) a Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO).
W środę podczas trwającej w Azerbejdżanie konwencji WBC odbędzie się panel poświęcony obowiązkowym obronom tytułów mistrzowskich w poszczególnych kategoriach wagowych. Mauricio Sulaiman, prezydent tej federacji, zapowiadał, że wtedy też zapadnie decyzja co do kolejnego rywala Gołowkina.
Federacja postanowiła jednak nie czekać i już dwa dni wcześniej wezwała Kazacha i Meksykanina do walki.
- Kibice chcą to zobaczyć ponownie, chcą rozstrzygnięcia. Z naszej strony zrobimy wszystko, aby doprowadzić do tej potyczki - skomentował Tom Loeffler, promotor Gołowkina.
Pierwszy pojedynek, który odbył się 16 września w hali T-Mobile w Las Vegas, zakończył się remisem po dwunastu rundach. Drugi wstępnie planowany jest na 5 maja. Jako jedną z możliwych lokalizacji wymienia się olbrzymi stadion AT&T w Arlington w Teksasie, z którego trybun walkę mogłoby zobaczyć nawet 100 tys. kibiców.
Zwycięzca rewanżu Canelo-Gołowkin w kolejnym pojedynku zmierzy się prawdopodobnie z Amerykaninem Jermallem Charlo (26-0, 20 KO), obowiązkowym pretendentem do tytułu WBC.
Nie spodziewam się już dużo lepszego Alvareza. Za to Golovkin jeśli wyciągnał wnioski, to powinien miec łatwiej w drugiej walce..
Nie twierdzę oczywiście że Jacobs czy Cynamon byli do ogrania, bo to jego najlepsi rywale w karierze i poniekąd zweryfikowali garbusa z Kazachstanu ale Głowokin ze swoim stylem zaczyna po mału odczuwać już lata.
Jeśli obaj się dobrze przygotują to będzie dla mnie już typowe 50/50 bez faworyta GGG w jakiej roli stawiałem go przed pierwszym pojedynkiem.
Jedno jest pewne największym wygranym tego dwumeczu bokserskiego będzie De La Huja.
Czekam szczególnie na jeden komentarz.
International Boxing Federation stwierdziło, że poczeka na wynik kolejnej walki Gołowkina, a dopiero potem wyda polecenie walki czempiona IBF z Derewjanczenko. Ukrainiec prawo do pojedynku o tytuł wywalczył, pokonując przed czasem Tureano Johnsona.