MICHAŁ CIEŚLAK: CAŁY CZAS POZOSTAWAŁEM W TRENINGU I FORMIE
Michał Cieślak (14-0, 10 KO) za niespełna trzy tygodnie znów zjedzie głęboko pod ziemię, by w pierwszej tegorocznej walce przypomnieć się w końcu polskim kibicom. Należący do szerokiej czołówki światowej kategorii junior ciężkiej pięściarz z Radomia póki co sparował z Krzysztofem Koselą, a wkrótce przyjedzie do niego również Łukasz Zygmunt.
- Gdybym wyjechał do USA, tak jak planowano, nie narzekałbym na dobór sparingpartnerów, a z tym w Polsce zawsze są problemy - mówi Cieślak, któremu skrócono dyskwalifikację za znalezienie w jego organizmie niedozwolonych środków wspomagających po grudniowej przeprawie z Nikodemem Jeżewskim.
- Uciekły mi dwie-trzy walki, ale zostawiam to już za sobą. Wyciągnąłem wnioski, pozostawałem aktywny, jeździłem na sparingi i trzymałem formę. W razie czego jestem otwarty na sparingi na przykład z Tomkiem Adamkiem. Chciałbym wrócić jak najszybciej. Przede mną może jedna trochę luźniejsza potyczka, a potem chciałbym już zmierzyć się z kimś naprawdę mocnym. Na sparingach czuję się dobrze, ręka nie sprawia problemów i nie mogę się już doczekać powrotu. Chcę pokazać, że wciąż jestem w grze i udowodnić promotorom, że nadal powinno się na mnie stawiać. Gdyby nie ta wpadka, prawdopodobnie już w tym roku dostałbym szansę zaboksowania o tytuł mistrza świata. Ale było-minęło, patrzę już tylko w przyszłość - dodał Michał.
Więcej o obecnej sytuacji 28-letniego Cieślaka znajdziecie w 4. odcinku programu "Fighters" prowadzonego przez Mariusza Serafina i Ewę Brodnicką.
Do momentu wpadki mu kibicowalem, ale czuje sie zrobiony w balona. Temu panu dziekuje - tyle w temacie.
Kto go karmi takimi głupotami? A w dodatku jak on może coś takiego łykać?