BRIEDIS POKONAŁ PEREZA I SPOTKA SIĘ Z USYKIEM W PÓŁFINALE WBSS
Po trudniejszej niż się spodziewano walce Mairis Briedis (23-0, 18 KO) pokonał na punkty Mike'a Pereza (22-3-1, 14 KO) i obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata WBC wagi cruiser. Tym samym rozstawiony z numerem trzy Łotysz awansował do półfinału turnieju World Boxing Super Series. W następnej walce spotka się z głównym faworytem Aleksandrem Usykiem (13-0, 11 KO), który niedawno wyeliminował Marco Hucka (40-5-1, 27 KO).
Pojedynek nie należał do najciekawszych. Czyste ciosy z obu stron były niewiele częstsze od fauli. W trzeciej rundzie po zderzeniu głowami fatalnie i bardzo stronniczo sędziujący tę walkę Massimo Barrovecchio (co sędzia tak mizerny robi w turnieju tej rangi?) odebrał punkt Perezowi. W dziesiątej odsłonie za przytrzymywanie ostrzeżenie dostał Briedis. Przez cały czas dochodziło do szarpanin i przepychanek (głównie z inicjatywy gospodarza), a głowy zawodników zderzały się co parę minut.
Tempo dyktował Briedis. 32-letni mistrz starał się wyprzedzać akcje Kubańczyka i wyprowadzał więcej uderzeń. Najskuteczniejszą bronią Łotysza był prawy podbródkowy, którym stopował nacierającego Pereza. "Rebel" miał jednak swoje momenty - świetnie wyszła mu czwarta runda, w której zadał więcej celnych uderzeń i parę razy nastraszył faworyta publiczności.
Perez nie potrafił jednak utrzymać tempa i przespał kolejne dwa starcia. Obudził się w siódmej rundzie, w której znów było gorąco, ale potem nie miał już wiele do powiedzenia. Odsłony ósma i dziewiąta należały do Briedisa. Łotysz starał się zakończyć walkę przed czasem, ale mimo wyraźnej przewagi nie potrafił przełamać pretendenta, który z frustracji zaczął się wykłócać z sędzią ringowym, słusznie sugerując faule ze strony rywala. Powinien jednak walczyć i próbować wygrywać rundy, o czym chyba zapomniał.
Ostatnie dwie odsłony były nieco bardziej zacięte, ale to aktywniejszy Briedis prezentował się w nich odrobinę lepiej. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na mistrza, punktując 116:110, 115:111 i 114:112. Za kilka miesięcy walczący policjant z Łotwy spotka się w ringu z Usykiem, ale po dzisiejszym występie chyba nikt nie ma wątpliwości, że niesamowicie kreatywny w ataku Ukrainiec powinien sobie poradzić z ostrożnie walczącym przeciwnikiem w drodze do finału WBSS.
Najlepsza runda Breidisa to ostatnia, gdzie pare razy czysto trafił. Punktacja w sumie ujdzie..Niestety pojedynek fatalny do oglądania, podobnie jak prowadzący go sędzia..
Wydaje mi się że oglądałem trochę inną walkę niż redaktor który pisał ów artykuł. Perez dyskutował z sędzią nie dlatego że go Briedis przełamywał a dlatego że non stop faulował na co ów sędzia nie zwracał kompletnie uwagi a przynajmniej nie zwracał uwagi sensownie. Odjęcie punktu to pic na wodę bo zaraz robił Mairis to samo dokładnie i do końca walki zero reakcji...
W ogóle to łotysz wygrał to tylko dzięki faulom które ustawiły walkę. Perez się denerwował ale reakcji brak więc i mistrz zyskiwał przewagę. W przeciwieństwie do pretendenta on mógł robić wszystko co tylko chciał bez obaw o doczepienie się ślepego ringowego.
W 12 rundzie to w ogóle Mairis chyba trzymał w klinczu Pereza przez 2 minuty co najmniej...
Żenada. Usyk pokaże mu boks na najwyższym poziomie.
Facet zafulował nawet Hucka ale teraz to po prostu dał tragiczny pokaz.
To co robil łotewski oszust, to bylo swiadome i celowe inicjowanie klinczy, przytrzymywanie rywala, byl nawet moment jak rękawicą 'przesunął sobie' głowę Pereza na dogodne dla siebie miejsce i uderzyl cios. Po prostu parodia boksu, gosc powinien co runde dostawac ostrzezenie, miec odjete z 3 pkt i na koniec ostatnie ostrzezenie przed dyskwalifikacja. Tak nalezy traktowac takich faularzy jak on czy Ward- bez pierdolenia o 'sweet science' i innych bzdur, ze klincz to element gry. ZASADY TO ZASADY, a te mowia jasno, ze klincz to FAUL. Klincz nieswiadomy jest akceptowalny, ale klincz celowo inicjowany powinien byc pietnowany odejmowaniem punktow bo to ŁAMANIE PRZEPISÓW. I tutaj nie ma zadnego 'ale'. ZASADY TO ZASADY.
Nie ma dyskusji
Amen.
Sędzia wykonał kawał dobrej roboty. Dobrej roboty dla mistrza który boksersko wcale nie był lepszy. Ot był "cwańszy" bo mając po swojej stronie ważną postać pozwalał sobie na wszystko.
Briedis jest z Usykiem bez szans. Ten będzie go trafiał z dystansu dużo częściej jako większy więc nawet mu te faule nie zaszkodzą zbytnio.
Perez zaskoczył mnie bardzo pozytywnie swoją formą fizyczną, ale był jednak w tym pojedynku trochę bezradny, trochę sfrustrowany, czuł się pokrzywdzony przez sędziego, ale moim zdaniem nie powinien być zły na punktację tego pojedynku. Trochę było też u niego aktorstwa, bo też zdarzały mu się faule w zwarciu.
Skończ pierdolić za przeproszeniem. Jak Perez miał być lepszy jak miał przeciwko sobie 2 gości w ringu i każda jego próba kończyła się trzymaniem i innymi faulami? xD
Praca nóg? Wyczucie dystansu? Chyba do tego by złapać i trzymać co było najczęstszym widokiem w tej walce. Perez nie ma nic wspólnego z tym jak wyglądała owa walka... Robił co mógł ale jak Bridis mógł robić co chciał i z tego korzystał wyglądało to jak wyglądało.
Aktorstwo? Faule po stronie Pereza... Nosz kurwa. Ktoś mnie non stop trzyma i zero reakcji. Ktoś bije mnie w tył głowy i nic. Ktoś się obraca plceami do mnie... Rzeczywiście próby faulów w takim momencie bardzo dziwne. Powinien całą walkę pokornie grać w grę Briedisa pt "poprzytulajmy się mocno i dłuuuugo"
Ja widziałem już gorsze walki jak np. Wład Kliczko vs Powietkin, gdzie Wład nie tylko klinczował po ciosie, ale i uwieszał się na przeciwniku i rzucał nim o matę, a sędzia jakby tego nie widział. Tak niestety czasem bywa i nic na to nie poradzimy. Walczy się na tyle na ile pozwala przeciwnik. Briedis nie miał innego wyjścia jak wpadać na leworęcznego Pereza, który sam szedł do przodu.
Ghostbuster ma rację co do tego że koniec końców breidis był lepszy w tym pojedynku i dał sobie narzucić taki styl. Breidis może próbować cała noc zrobić to samo z usykiem mając za sobą nawet 2 sędziów w ringu, a i tak dostanie wpierdol i to jest ta różnica. Natomiast zgadzam się z tym, że sędzia nie powinien pozwolić na taki obraz walki, bo wyglądało to podobnie jak w walce povietkin kliczko.
Pisalismy w tym samym czasie, a wnioski w sumie identyczne :D
Szkoda gadać. Zresztą to że widziałeś twoim zdaniem gorsze walki nie znaczy że tu było ok bo tak nie było.
Walczy się na tyle na ile pozwala przeciwnik? No niestety czasami na tyle na ile pozwala sędzia. Perez nawet próbował fauli ale to na nic jeżeli ty jesteś "pod lupą" a przeciwnik może wszystko.
W momentach bokosowania wcale Briedis nie miał przewagi- wręcz przeciwnie. Gdy jednak zamęczał Pereza i atakował go po klinczach i trzymankach bez konsekwencji zdobywał przewagę.
Czy mam uznać to Briedisowi na plus i jego wyższość? Gdyby sędzia był bezstronny nic takiego by nie miało miejsca. Łotysz musiałby podjąć walkę a w tej sobie nie radził aż tak dobrze.
Ale nie ważne. Usyk go odeśle do domu... Nie widzę innej możliwości. A Perez? Swoje i tak zarobił. Mógłby więcej ale życie to życie.
Fakt kliczko zrobił dużo więcej niż breidis, ale povietkin zrobił dokładnie tyle samo co Perez, czyli właściwie nic. Stąd wynik i stąd zrozumiałe kontrowersje, bo nie tak powinny wyglądać walki bokserskie.
Ja nie raz tak się złościłem na sędziów, czasem wręcz byłem wściekły i rzeczywiście walka Perez vs Briedis była brzydka, ale uwierz mi, że tych klinczy nie byłoby gdyby Perez schodził z linii ciosu gdy Łotysz atakował, a on wolał albo stać w miejscu albo szedł do przodu, więc naturalne dla Briedisa były klincze, bo właściwie obaj zawodnicy wpadali na siebie, ale optycznie wyglądało to tak, jakby to Briedis wpadał na Kubańczyka. Pamiętaj, że Perez jest leworęczny i żeby Briedis trafił go prawą ręką musiał dawać krok w przód i jeszcze się pochylić, a na pewno taki technik jak Perez nie chciał oddawać pola, bo wiedział, że jego cios waży.
I zgadzam się z tobą że walka mogłaby mieć zupełnie inny przebieg gdyby sedziowanie było normalne. I w tej walce perez może byłby lepszy od breidsa, niestety do tej walki nie doszło i Perez przegrał, ale jak sam mówisz to nieważne bo obaj dostają oklep od usyka
Perez natomiast próbował i wpłynąć na sędziego i samemu faulować w odpowiedzi plus mocno trafiać. Robił znacznie więcej ale Mario Bros był nastawiony na zupełnie inny odbiór walki. Łotysz ostatecznie okazał się lepszy ale tylko dlatego że okoliczności mu to umożliwiły.
W wymianie ciosów lepszy nie był i raczej przewagi by nie wypracował.
Wszystko pięknie ładnie ale Briedis po tym "wpadnięciu" w klincz trzymał Pereza ile się dało, tak tylko by sędzia tego nie widział. Mike bardzo często dawał znać sędziemu że to nie z jego winy dzieje się tak a nie inaczej unosząc ręce które obściskiwał Briedis.
Ale whatever. Facet się długo nie nacieszy. Nie wiem jak musiałby się pomylić Usyk by z nim przegrać. Boks to boks i wszystko jest możliwe ale dużych szans mu nie daję.
Dobra spadam bo padam na pysk!
Pozdrawiam i narka.
Ja jeszcze dodam od siebie, że o przebiegu pojedynku decydują obaj pięściarze. Gdyby tylko Briedis był temu winny to również inne jego walki wskazywałyby na to, że to pięściarz, który lubi klincze, czy faule, a jednak w innych pojedynkach Łotysz walczył naprawdę ładnie dla oka, bo i rywale prezentowali inne style. Po prostu walczy się tak dobrze, na ile przeciwnik pozwoli."
Ale co Ty znowu kłamiesz. Briedis z Huckiem zaprezentowal taki sam antyboks jak z Perezem, naumyslne wpadanie w klincz i inicjowanie go (czyli wielokrotne łamanie przepisow, bo klinczowanie celowe jest niedozwolone)
bylo tam na porzadku dziennym. To co Briedis prezentowal z Huckiem czy Perezem to przypomina pankration a nie boks. Ciagle zapasy, drugi Ward.
To jest antyboks i sedziowie powinni byc bardziej na to wyczuleni. Sposob na takich faularzy jak Briedis jest bardzo prosty; regularne odejmowanie punktow, jeden, jak nie pomoze to drugi, potem trzeci, po 3 pktach ostrzezenie a zaraz potem, jak nie poskutkuje- dyskwalifikacja. Dyskwalifikacja to niebezpieczny krok dla sedziego, bo mogloby byc czasem duze wzburzenie tym bardziej sedziujac na terenie Briedisa, ale regularne odejmowanie punktow to najlepszy sposob. Gosc nie mialby prawa tego wygrac na punkty mając odjęte z 5 pkt
Briedis zadaje cios i wpada.
Ale Perez ślepy był- wystarczy że cofnąłby i skontrował.
Widać było że Briedis chciał powtórzyć nokaut taki jak Perezowi zafundował Povietkin.
Usyk na nogach i zasięgiem rąk go zrobi.
Niweluje go nogami..Usyk zrobi mu TKO..
Sam Breidis w zasiegu naszego Głowki..
Zastanawiam się po co w ringu był sędzia?Chyba tylko żeby pomagać Łotyszowi.
Może i tak jednakże mi się wydaję , że Breidis bał się trochę mocy ciosów Pereza i dlatego tak też walczył , takie mam zdanie a , że Usyk ma watę w łapach to może i Łotysz w końcu pokaże jakiś fajny boks.
Naprawdę nie widzicie, że to przeciętniak na każdej płaszczyźnie?
Niby postawny, a bez ciosu. Przy trochę bardziej mobilnym przeciwniku okazuje się, że z nogami też przeciętnie. Wreszcie klinczowanie to nic innego jak strach przed mocniejszym ciosem, a idąc dalej zdaje się taka sobie odporność na mocniejsze uderzenia.
Gość chyba faktycznie ma pomysł nieco podobny do Wladimira - klincze w stanach zagrożenia.
Ale Wladimir miał atuty jakich nie Briedis.
Briedis mi osobiście przypomina raczej Puleva - niby kawał chłopa, ale jakoś warunki fizyczne nie przekładają się na efekty. Trzeba więc szukać pomysłu - i Briedis dołączył do swych umiejętności klincze.
Kończąc - wyszło szydło z wora, a niektórzy widzieli w nim faworyta - a przynajmniej liczyli, że będzie w finale. No sorry.
To co robi taki Briedis, Ward czy kiedys Hopkins to nie jest zadna technika bokserska tylko FAULOWANIE, ogladajac ich nie oglada sie boksu tylko PANKRATION. Ich przewaga optyczna jakkolwiek pieknie by nie wygladala, bierze sie tylko z takiego a nie innego stylu. Widzielismy w walce Kowaliowa z Wardem, ze gdy Kowaliow nie bawil sie w brudne klincze ale boksowal, to robil cieniasa do zera. To samo bedzie w przypadku Usyka z Briedisem.
Sedziowie powinni byc bardzo restrykcyjni i karać kolejnymi odjetymi punktami - 3, 4, 5; nie uginać się pod presją wydarzenia. Faul to faul i NIE MA DYSKUSJI
Bzdura niestety kolego..Raz spójz na procent KO ale co tam nie zawsze oddaje..Obejzyj kilka walk, zobacz że Usyk mocno róznicuje swoje ciosy, przez to rozbija rywala a przy tym ma siłe na taniec 12 rund..Ale jak trzeba to potrafi klepnac mocno..
Dziś Usyk to jak mawia Michalczewski Pan Bokser i czapki z głow..gosc wygra turniej i pójdzie do HV gdzie tez coś tam może ugrac..Taki Parker w stuprocentowym zasięgu..