WILDER NADAL CHCE WALCZYĆ Z ORTIZEM. 'WSZYSTKO ZALEŻY OD WBC'
Deontay Wilder (38-0, 37 KO) nadal jest chętny walczyć z Luisem Ortizem (27-0, 23 KO), pomimo pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej przeprowadzonej u Kubańczyk.
Pięściarze mieli się zmierzyć 4 listopada, ale w piątek walka stanęła pod znakiem zapytania.
- Chcę wszystkich poinformować, że na pewno będę walczyć 4 listopada w Barclays Center. Spróbujemy rozwiązać tę sprawę tak szybko, jak będzie to możliwe. Nie wiem jeszcze, co się wydarzy, ale mogę zapewnić, że będę boksować 4 listopada. Wszystko zależy od WBC, od tego, co chcą zrobić. Poinformowałem już ich, że mimo wszystko chcę walczyć z Ortizem. Co zrobić, te sku***syny i tak dalej się będą szprycować - oświadczył "Brązowy Bombardier".
Listopadowy występ będzie dla Amerykanina szóstym w obronie pasa WBC w wadze ciężkiej.
Oby federacja WBC zajęła podobne stanowisko
Ale jeżeli Wilder chce z nim nadal walczyć, to na miejscu WBC zgodziłbym się na ten pojedynek z pasem tylko po stronie Wildera - jakby Wilder przegrał, to pas zostanie zwakatowany a nowym mistrze zostanie zwycięzca Wilder vs Stiverne/Breazeale.
Wtedy wilk syty i owca cała. Jeżeli Wilder wygra, to wreszcie zyskuje respekt kibiców. Jeśli Wilder przegra, to notowania Ortiza wzrosną, ale Wilder prawie na pewno odzyska pas w walce z Stivernem lub Breazealem. I pewnie będzie pod presję, drugiej walki z Ortizem.
http://www.espn.co.uk/boxing/story/_/id/20856410/luis-ortiz-fails-drug-test-bout-deontay-wilder-canceled
Ja myślę, że Wilderowi już tylko wygrana z Joshuą może przywrócić szacunek kibiców, bo łatka bumobija już przyrosła do skory. Na dodatek jego lista nazwisk obecnie to potwierdza, więc cebulaki w internecie mają argumenty. Można siać ferment na VADA i dorabiać teorie spiskowe. Ale można też spojrzeć na to z drugiej strony i zastanowić się nad tym, że może jednak Povetkin i Ortiz faktycznie koksili. Wtedy osoba Wildera wygląda inaczej, bo chciał jechać z pasem do samej Moskwy, a teraz chciał wyjść do Orita. Ale łatka już przyrosła, cebulaki maja argumenty i Wilder w internecie jest spalony. Poza tym, nawet jeżeli do walki dojdzie i Wilder pokona Ortiza, to będą pisali, że Ortiz już stary, ma problemy z sercem, nadciśnieniem itd..xD Także to z kim teraz zawalczy Wilder nie ma większego znaczenia. On musi pokonać Joshue żeby zostać bardziej doceniony.
Pewnie ze Powietkin ,Ortiz byli na koksie ,zreszta jak kazdy ,walka z dopingiem to jedna wielka hipokryzja ,a zarazem wieksza mozliwosc manipulacji,/zawodnicy chcac osiagnac pewien poziom musza sie wspomagac chca czy nie ,tyklko zalezy kogo chce sie zlapac.Wszysko rozbija sie o zyski ,zlodziej krzyczy najglosniej zeby lapacc zlodzieja ,doping to duzy biznes ,tylko kibicowi sprzedaje sie iluzje ze sport jest czysta rywalizacja .
Jakby nie było, to właśnie Wilder był pierwszym mistrzem świata, który na ochotnika zgodził się na wyrywkowe testy VADA i to zanim jeszcze to było obowiązkowe. :p
sa substancje znajdujace na liscie ktorych jeszcze nie ma ,i Wilder tak samo szprycuje jak AJ i inni tylko sa zawodnicy o krok do przodu nakoksowanie tyle ze nie swieca ,ale zlapac sie ich nie da gdyz substancja wykryta nie jest jeszcze sklasyfikowana jako nielegalna ,podobnie jak z legalnym hajem .
Od początku było wiadomo że nie wyjdzie do Ortiza po pewne wjeby. Teraz tak zrobią że on chciał tylko WBC się nie zgodziło.
Kiedy ten układ Suleiman/Wilder się skończy.
Do więzienia gnojków!