KOWALIOW: MÓWIŁEM, ŻE ZAKOŃCZĘ KARIERĘ WARDA
Redakcja, TMZ Sports
2017-09-22
Siergiej Kowaliow (30-2-1, 26 KO) znów odniósł się do decyzji o zakończeniu kariery przez Andre Warda (32-0, 16 KO), tym razem jednak w bardziej żartobliwy sposób.
- Wczoraj dowiedział się o mojej następnej walce i od razu ogłosił swoją decyzję. Mówiłem przed naszymi walkami, że zakończę jego karierę, no i zakończyłem - stwierdził z uśmiechem na twarzy Rosjanin, któremu w ten sposób łatwiej będzie odzyskać przynajmniej jeden z trzech utraconych pasów w wadze półciężkiej.
- Co oznacza odejście Warda? Więcej walk mistrzowskich i przede wszystkim mniej nudnych walk. Oczywiście trochę szkoda, że nie będę miał okazji skopać mu tyłka, tak jak zrobiłem to za pierwszym razem, ale nie będę z tego powodu płakał - dodał już bardziej poważnie "Krusher".
http://amp.tmz.com/2017/09/21/sergey-kovalev-andre-ward-retiring
Facet który wygrał ewidentnie pierwszą walkę a w rewanżowej dostał po kulach wygaduje takie brednie?
I teraz pierdoli takie kocopoły...że mu szkoda "nie będę miał okazji skopać mu tyłka" ?
Kali jeść kali pić?
Gubię się w tym...
Każdego by bolało gdyby go oszukano 2 razy, a później wygadywano brednie że jest się najlepszym bokserem bez podziału na kategorie.
@Champion20
Każdego by bolało gdyby go oszukano 2 razy, a później wygadywano brednie że jest się najlepszym bokserem bez podziału na kategorie.
mnie się wydaje że Kowaliowa nie boli najbardziej to że przegral (nawek jeśli w pierwszym przypadku po kontrowersyjnym werdykcie) ale to, że troche obnazył go gość ktory przyszedł do niego z nizszej wagi. Wiecie, Kowaliow miał opinie niszczyciela a tu nagle malo tego, że nie zniszczył Warda to okazal sie troche jednowymiarowy w swoim boksie.
to takie luźne spostrzeżenia:)
A niby co pokazał Ward w pierwszej walce z Kovaliovem? Klincze, zapasy, szarpanie, spychanie. To był boks? On przecież nie boksował, tylko desperacko łapał sie Kovaliova jak zapaśnik, żeby ten go nie zabił w walce na dystans, bijac przy tym po dołach. Kovaliov w połowie walki miał taką przewage, że nie mógł tego przegrać na punkty. Ale czterech Amerykanów decydujacych o wyniku walki, na Amerykańskiej ziemi, zrobiło swoje. A co do samego Warda, to osobiście brzydzę się nim i boksem w jego wykonaniu. Ktoś walczący w taki sposób w boksie zawodowym powinien regularnie dostawać ostrzeżenia i tracić punkty. To nie jest boks, tylko ciągła walka na granicy faulu.
Przecież 2 walka przebija swoim absurdalnym wydźwiękiem 1 walkę. Facet wali całe kombo w jaja i... walka zostaje natychmiastowo przerwana. Brak liczenia, brak pytania o chęci do kontynuowania- nic.
Ward na 100% był przez tego świra Huntera nastawiony na bicie na granicy faulu. O tym zresztą wspominał ględzac o wygranej przed czasem. I udało się. Widać nie dało się pokonać Warda w ringu uczciwie.
Ważne że póki co mamy go z głowy. Będzie się rozglądał za dobrze płatnym powrotem pewnie ale kto by chciał z nim walczyć po tym co spotkało Sergiusza?
"Będzie się rozglądał za dobrze płatnym powrotem pewnie ale kto by chciał z nim walczyć po tym co spotkało Sergiusza?"
Odpowiedź - każdy, kogo tylko zechce sam Ward.
A dla tych, którzy chcieliby sobie przypomnieć trochę o najlepszym bokserze bez podziału na kategorie wagowe do wczoraj, przeczytajcie --- http://weszlo.com/2017/09/22/son-of-god-powiedzial-dosc-poznajcie-historie-najlepszego-boksera-swiata/
Gość będzie miał ból dupy do końca życia jak Oscar z Floydem, przynajmniej już sam przyznaje, że w drugiej walce został zdominowany.