BLISKO REWANŻU BELLEW-HAYE. WALKA MOŻE SIĘ ODBYĆ 17 GRUDNIA
Rewanż pomiędzy Tonym Bellew (29-2-1, 19 KO) a Davidem Haye'em (28-3, 26 KO) jest coraz bliżej realizacji. Walka może się odbyć 17 grudnia - nietypowo, bo w niedzielę - w O2 Arena w Londynie.
Długo wydawało się, że rewanżu nie będzie, ale niedawno, przy okazji sierpniowej walki Mayweather-McGregor, promotor Bellew spotkał się z Haye'em w Las Vegas i rozmowy zostały wznowione. Wymieniano daty 10 i 16 grudnia, ale wygląda na to, że do walki dojdzie siedemnastego dnia tego miesiąca. Kontrakty być może zostaną podpisane już w przyszłym tygodniu.
Pierwszy pojedynek, który odbył się na początku marca, debiutujący w wadze ciężkiej Bellew niespodziewanie wygrał przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie. Haye doznał wtedy jednak kontuzji ścięgna Achillesa i nie mógł boksować na maksymalnych obrotach.
Bellew zarobił za marcowe starcie 2,8 mln funtów, Haye - 4,2 mln.
Haye sam byl sobie winien bo sam reklamowal walke tym ze "wysle Bellew do szpitala" i tym samym sam sobie narzucil niepotrzebne cisnienie zeby go szybko znokautowac. To byl blad co bylo widoczne w ringu. Wysarczylo go systematycznie punktowac zamiast starac sie urwac glowe od pierwszej rundy. Stad ta cala nieskutecznosc. Mimo to Haye walke wygrywal na punkty do momentu tej nieszczesliwej kontuzji w 6 rundzie. Potem juz bylo tylko kustykanie w miejscu i walka o przetrwanie. Skompromitowal to sie Bellew nie mogac znokautowac praktycznie stojacego w miejscu i na linach przeciwnika przez cale 5 rund.
Gdyby nie powazna kontuzja to Haye wygralby walke wysoko na punkty albo znokautowal Bellew w pozniejszych rundach.
Pytanie więc dla mnie jest jedno. Czy Haye jest w stanie zrobić solidny obóz? Ostatnio każdy jeden (oprócz dwóch cyrkowców) kończy się posypaniem i albo Haye odwołuje walki albo wchodzi do ringu na blokadach. Ostatnia sensowna wygrana to była w 2012 roku.
Tak jak i przed pierwszą walką absolutnie nie skreślam Tony'ego. Może i przegrywał na punkty ale plan był taki że on miał ruszyć od pewnego momentu. Haye o ile będzie w pełni zdrowy faworytem ale delikatnym. Bombera jak najbardziej stać na to by taką potyczkę ponownie wygrać i na to będę liczył. Tak samo mam nadzieję że tym razem Hearn nie spuścił z tonu i to Bomber będzie stroną "A"
"Bellew wygrywał każdą runde od samego początku"
Haye prowadzil walke na punkty do konca 5 rundy na wszystkich trzech kartach sedziowskich. W rundzie 6 zerwal Achillesa.
Przede wszystkim dobrze ze Haye zmienil trenera. Praca z mlodym na dobre mu nie wyszla. Wspolpraca z kubanskim trenerem natomiast moze okazac sie strzalem w dziesiatke.
Nie ma co go winic ze wyszedl, ponad 4 mln funtow droga nie chodzi....Potrafie go zrozumiec.
Możliwe wyszedł do walk z kontzują i wyszedł bardziej po wypłątę co można zrozumieć fakt pokazał jaja walcząc ale dla niektórych można powiedzieć że oszukał też kibiciów wiedzać ze ma kontuzje ale jakby odwołał to kasy za walke by nie było
z Bellew jak będzie zdrowym to będzie faworytem ale nie jakimś wielkim
W ciężkiej z czołówką nie ma co szukać myśle że miałby nie mały np z Takamem