GOŁOWKIN NIE MARTWI SIĘ SĘDZIAMI, GOTOWY NA REWANŻ W LAS VEGAS
Pomimo nie najlepszych doświadczeń, jakie przyniósł debiut Giennadija Gołowkina (37-0-1, 33 KO) w Las Vegas, obóz Kazacha jest gotowy, by 35-latek ponownie zaboksował w tym mieście.
W niedzielny poranek "GGG" zremisował w hali T-Mobile Arena z Saulem Alvarezem (49-1-2, 34 KO). Wynik budzi kontrowersje, a zwłaszcza karta punktowa 118-110. W tak wysokim stosunku wygraną Meksykanina widziała sędzina Adalaide Byrd.
- To była pierwsza walka Giennadija w Las Vegas. Nie sądzę, żeby problem był z lokalizacją, tylko z sędziami - skomentował Tom Loeffler, promotor mistrza wagi średniej.
- Nie ma wątpliwości, że Giennadij wygrał ten pojedynek. Możemy zrobić rewanż, mam tylko nadzieję, że "Canelo" i grupa Golden Boy nie będą z tym zwlekać tak długo jak z pierwszą walką. Niech spotkają się znowu w ringu. Giennadij to prawdziwy mistrz, przed nikim nie ucieka - dodał.
W kontrakcie na niedzielny pojedynek była klauzula rewanżu, z której Alvarez z pewnością by skorzystał, gdyby przegrał. Z uwagi na remis ma jednak wolną rękę i wcale nie jest powiedziane, że w maju, kiedy planuje wrócić na ring, zmierzy się ponownie z Gołowkinem. Jak sam stwierdził, nastała jego era w świecie boksu i to on będzie dyktować warunki w kwestii ewentualnego rewanżu.
- Istnieje klauzula rewanżu, ale Oscar [De La Hoya - promotor Alvareza] nie powiedział, że zostanie wykorzystana. Usiądziemy [z Alvarezem] i zobaczymy, co chce teraz zrobić - mówi Eric Gomez, prezydent Golden Boy Promotions.
1. 10-9* (Runda wyrównana. Gołowkin głównie jab, brak power punches, Canelo odgryzał się pojedynczym jabem, dobre bodyshoty i ładna kontra na górę).
2. 9-10 (Gołowkin miał problem z namierzeniem Canelo, znowu głównie jab. Ze strony Alvareza ładny movement, praca lewym sierpowym góra-dół, dobre bodyshoty).
3. 9-10 (Świetna praca Canelo przez praktycznie całą rundę, cisoy na dół, lepsze jakościowo kontry na górę, Gołowkin sporo niecelnych ciosów, lepsza dopiero końcówka rundy kiedy wszedł lewy sierpowy).
4. 10-9 (Dobra runda Gołowkina, w której przyspieszył i zaczął zamykać Alvareza, który złapał 2-3 przestoje na linach. Zdecydowanie więcej ciosów Gołowkina).
5. 10-9 (Zdecydowanie przyspieszenie ze strony Gołowkina i większa agresja, lepsze jakościowo power punches, a od końcowej minuty po mocnym prawym był tylko Gołowkin). Przykład na compubox - paradoksalnie wg nich to Canelo doprowdził w tej rundzie więcej ciosów do celu więc zdaniem tych podpierających się statystykami, powinien ją wygrać xD
6. 9-10* (Bardzo wyrównana runda, obydwaj mieli swoje momenty. Gołowkin dużo więcej ciosów jednak chybił, z kolei Canelo ładnie schodził z linii ciosu, kontrował pojedynczymi ciosami i ładnie pracował ciosami na tułów).
7. 10-9 (Przestój Alvareza i walka na wstecznym, z której dużo nie wynikało - naprawdę mało ciosów. Gołowkin w ataku, zdecydowanie aktywniejszy i ładnie tnący ring zamykając przy tym Alvareza)
8. 10-9 (Alvarez znowu zostawił zbyt dużo miejsca GGG wyprowadzając zbyt mało ciosów. Gołowkin przez całą rundę starał się go zamykać, lokował lepsze jakościowo ciosy i ładnie ustawiał go jabem).
9. 10-9 (Canelo miał w tej rundzie swoje momenty, jednak zostały one zanegowne przez ilość ciosów Gołowkina i lepsze jakościowo power punche. Na 1-2 Canelo przypadało 5-6 Gołowkina, który znowu dołożył dobry jab).
10. 9-10 (Jedna z najlepszych rund Alvareza pod kątem doprowadzonych mocnych i widocznych ciosów do celu, szczególnie w początkowej minucie. Później Gołowkin znowu zaczął go stalkować sporo przy tym pudłując, a jednak Alvarez wkładał też pojedyncze kontry dowożąc zwycięstwo w tym starciu).
11. 10-9* (Bardzo równa runda pod kątem power punches, w tym przypadku to jab Gołowkina zrobił różnicę).
12. 9-10 (Świetny początek rundy w wykonaniu Canelo, więcej mocnych i bardziej widocznych ciosów na przestrzeni całej rundy. Alvarez wychodził dużo lepiej z wymian).
115-113 Gennady Gołowkin
- Remis nie jest tu dla mnie żadnym, powtarzam ŻADNYM wałkiem. Wystarczy bowiem zinterpretować inaczej chociażby rundę 1 czy 11.
- Mam wrażenie, że przez to iż wszyscy skupili się na tej tragicznej karcie A.Byrd to nie zauważają jak równa była to walka oceniając na spokojnie pojedyncze starcia. Gdyby wypunktowała ona 114-114, które jest wynikiem oddającym przebieg wydarzeń w ringu to by nie było żadnego halo, a i tak mielibyśmy MD (majority draw).
- Sporo osób jeszcze przed walką wkręciła sobie łatwe zwycięstwo Gołowkina więc teraz jest "wał" i "totalna dominacja Gołowkina" żeby się choć po części usprawiedliwić, bo przecież ta "ruda pizda" nie mogła tak dobrze wypaść na tle terminatora z Kazachstanu, hehe xD
- Gołowkin wypadł normalnie wbrew temu co się pisze i nie zaprezentował nic nadzwyczajnego co by świadczyło o tym, że jest past. On po prostu poza Jacobsem, Lemieux i Alvarezem (który w tej walce został wreszcie pozytywnie zweryfikowany) nie miał naprawdę klasowych rywali i przerwacał sporo regionalnych i tylko solidnych zawodników.
- Dużo dobrego można z kolei powiedzieć po tej walce o jednak niedocenianym Alvarezie. Wytrzymał kondycyjnie i nie dał sobie zrobić krzywdy w momencie swoich słynnych przestojów, bardzo dobrze znosił cios pełnowymiarowego średniego, który słynie z mocnego uderzenia. Ani razu nie był nawet zamroczony. Naprawdę świetnie się odchylał i amortyzował ciosy, sporo bił po dołach, dorzucał ładne kontry na górę i przede wszystkim starał się nie walczyć w dystansie Gołowkina będąc albo za blisko albo za daleko. Ładnie rwał tempo i doskakiwał z ciosami.
- Rewanż sprawą otwartą jeżeli zrobią go na jesieni 2018. Prawdą jest to co powiedział Hopkins, to Canelo może się jeszcze rozwinąć. Gołowkin dużo lepszy nie będzie, dodatkowo będzie starszy o rok i "bogatszy" o kolejne 1-2 obozy i walki, w których przy swojej defensywie zbiera. Z kolei Meksyk na pewno okrzepnie w tej wadze, zrobi 1-2 obozy pod optymalną wagę 160 lbs przez co też na pewno lepiej będzie znosił wydolnościowo walkę na dystansie 12 rund w tej kategorii notując mniej przestojów, którymi w tej walce oddawał poszczególne rundy.
- Ja jestem postawą Canelo zaskoczony, bo o ile wiedziałem, że nie da sobie tak szybko zrobić kuku o tyle myślałem, że w drugiej fazie pojedynku trochę bardziej spuchnie i Gołowkin zacznie go przełamywać. Tymczasem Rudy rzeczywiście złapał przestój oddając środkowe rundy, ale złapał też drugi oddech i zaskakująco dobrze wrócił w drugiej fazie pojedynku.
PS.
Jeszcze dla tych, którzy tak ślepo wierzą w te statystyki ciosów. Wytłumaczcie mi proszę co tam się odpierdoliło w tej 5 rundzie, heh? xD Najpierw podają statystykę WSZYSTKICH ciosów trafionych w tej rundzie na 21 sekund przed jej końcem gdzie mamy 14-9 Canelo i przez te 21 sekund obraz tego się nie zmienia (obydwaj trafiają)
https://imgur.com/a/EvAvz
A potem w przerwie pomiędzy poszczególnymi rundami, mamy podsumowanie WSZYSTKICH ciosów trafionych per runda i WTF?! Mamy 18-14 Gołowkin?! xD Przecież to kurwa niesmaczny żart tak jak karta A.Byrd.
https://imgur.com/a/gz8NW
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Jestem fanem Triple G, ale też nie widzę powodu do histerii. Ja mialem 116-112 dla Gołowkina, ale może to być spowodowane brakiem obiektywizmu. Remis wałkiem nie jest, a co najważniejsze i na tym powinniśmy się skupić, jest to, że obaj dali nam wspaniałe widowisko. Canelo nie zasłużył na hate i po tej walce mój szacunek do niego się bardzo zwiększył.
Pracowął na nogach, schodził a w zasadzie speirdzielał na stecznym 90%walki, odgryzał się i miał momenty - ale tylko momenty. Warto obejrzeć na spokojnie w hd, w mmentach wielu uderzen Alvareza, Gienek zdążył podnieśc rękę, opuscic lokiec, obronic tułów, a takie slepe adelajdy nei widzialy tego i liczyli chyba dla canelo kazdy wyprowadzony cios, a nei trafiony
Adelaide widziała to za co jej zapłacili.
Rewanżu raczej nie będzie. Canelo po tylu ciosach od GGG może mieć dojść.
Kolejna walka może skrócić jego karierę.
Zebrał zajebistego czyściocha za ucho, oraz taki sam cios jaki powalił Rubio- czyli z góry na czubek głowy gdzie szybko sklinczował.
To tego trochę lewych prostych no i lewych prostych przez rękawicę a to też daje po głowie jak przyjmie się od kogoś mocno bijącego.
Oglądałem później na spokojnie (bez fonii i wzniecania się komentatorów) wyszło mi 116-112 dla GGG.
Tak jak Nietrzeźwy napisał powyżej, remis nie jest wałkiem.
Ja też już zresztą pisałem, że nawet wygrana Canelo u Byrd nie byłaby wałem. Ale dać GGG dwie rundy to jest kryminał.
jest pięć w praktyce jasno wygranych rund Alvareza: 1,2 3,4, i 12sta;
(za walkę w rundach 1-4 Rudy powinien dostać odrębny złoty medal, zrobił z GGG co chciał, walczył cały czas w środku ringu, fizycznie nie odstawał o krok, GGG wbrew temu co wszyscy piszą nie był w stanie zrobić Canelo nic swoim lewym prostym, precyzyjnie kontrował, znakomicie unikał, doskonale blokował - obrony podbicie prawego lewą tj. swoją przednią ręką do off balansu przeciwnika to jest nieprawdopodobne jak w katalogu szkółki rekreacyjnej z klasztoru Shaolin)
oraz pięć wygranych rund Triple G: 5,6,7,8,9 w tym piąta ew. najbliższa bo zaczyna się dokładnie jak wcześniejsze lepszym w wymianach w środku ringu Canelo, który jednak po minucie wpada na idiotyczny pomysł i rezygnuje z tego co było najlepsze w jego wykonaniu, chce pokazać swoją dominację i pewność siebie i cofa się umyślnie na liny, gdzie wreszcie ląduje potężny overhand GGG, najlepszy jego cios w tej walce który każdy pamięta, Rudy kiwa głową że nic się nie stało ale już do końca rundy nie wychodzi z lin, i raczej jasno przegrywa rundę w ostatnich 20 sekundach tracąc ostatecznie to co ewentualnie zyskał w pierwszej minucie; Alvarez miał farta w tym momencie cios trafił za ucho ale jednak bardziej w szyję, gdyby dostał w skroń, szczękę, łuk brwiowy zostałby zmieciony; rundy 6 do 9 to narastająca przewaga GGG wydaje się że Canelo coraz bardzie puszcza kondycyjnie i cierpi w narożniku;
jest więc 5-5 i do oceny pozostają rundy 10 i 11 które decydują co komu wychodzi; różnie można do tego podchodzić, miały podobny przebieg, 10 po 9tej chyba dla Rudego najgorszej w całym meczu, niespodziewanie pierwszą minutą wraca Canelo z początku walki wygrywa kilak wymian na czysto zyskuje potężną przewagę punktową, ale potem znowu GGG odrabia przy linach, jeszcze na 40sek. do końca walczy udanie Canelo, ale kolejną wymianę wygrywa Gołowkin, dla mnie albo remis albo wygrana Kazacha, prawie dokładnie to samo dotyczy rundy 11stej i dałbym mu chyba obie; ale np. wszyscy trzej sędziowie rundy 10,11 (i 12) dali Rudemu (więc można się spierać) pod wrażeniem chyba jak się odrodził i zaczął precyzyjnie trafiać po pięcio-rundowej dominacji Gienadija,
ogólnie zaburza trochę punktację fakt że Alvarez trafiał czyściuteńko, GGG nieraz w wymianach krótkie ciosy oraz proste,
remis ostatecznie jest jak najbardziej ok.;
cały splendor idzie do Canelo Alvareza, walczył praktycznie 2 kategorie powyżej swojego naturalnego limitu i dał pokaz niesamowitego boksu pod niesamowitą presją, jednocześnie jest przegranym w ostatecznym rozrachunku bo za całą swoją postawę - nie ma nic, pasy zostały przy Kazachu, a ponadto uważam że cierpiał nie mniej niż inni w ringu z dewastującym GGG, i kto nie dostał w ringu po głowie nie jest w stanie sobie za bardzo wyobrazić ile go to kosztowało i kosztuje, musi być ciągnięty fizycznie i na niezłych prochach żeby to wszystko przejść, miał całkiem zsiniały lewy policzek może jakieś pęknięcie, nie dziwi mnie jego wywiad sprzed walki gdzie ogólnie mówi jako 27 latek że będzie myślał o zakończeniu kariery, po walce nikt ze sztabu na razie nie wywołał bezpośrednio rewanżu ... a meksykański trener był maksymalnie wk....., tyle się nacierpieć bez sensu gdy Alvarez jest ok. a jego promotorzy to niezłe kutwy wycisną z niego wszystko
Sranie i płakanie, że tak to brzydko ujmę jedynie od tych co pisali "GGG zabije rundego do 4 rundy" etc.
Remis jest wporzo i to żaden wałek. Walka bardzo bliska, ja sie cieszę bo pewnie będzie "dwójka".
GGG może bardziej zasłużył za ciągły pressing i świetny jab, ale nie więcej jak rundę.
"Chuj wi" jak walka wyglądała spod ringu.
Canelo w każdym razie zasłużył na szacun, dobra szczęka, piękne kontry i giga progres w obronie. Ogólnie Canelo zrobił wielki progres jeśli chodzi o swój boks i za jakies 2-3 lata będzie giga dominatorem, teraz jeszcze się ślizga. No i spuchł trochę, ale to się da nadrobić i lepiej żeby Gienek rewanżu nie brał, ale widzę, że jest zdeterminowany. Gassiev dobrze gada na temat rewanżu, polecam posłuchać czy gdzieś przeczytać.
NietrzezwyTomasz dobra analiza i zgadzam się poraz kolejny w zasadzie temat wyczerpałeś.
A ja dodam tylko WTF JAK WY CHCIELIŚCIE TEGO GIENKA DO WARDA PRZYSTAWIAĆ TO JA NIE WIEM :d
Nie wiem, jak można widzieć 4 rundę jako czystą wygraną przez Alvareza.. Nawet 3 już była dla GGG. Pierwsza bardzo wyrównana. Pewne rundy dla Alvareza to na pewno 2 i 12. Jego problem polega na tym, że ma ogromne przestoje, ciężko wytypować rundę dla niego jeżeli owszem zada jeden dwa czyściochy ale przez większość rundy jest pasywny i skupia się na obronie.
A te mechanizmy to:
1. GGG to dominator u którego dawno już pojawiła się "faza" kariery pt liczymy że w końcu ktoś się postawi, ktoś zrobi mu krzywde, ktoś pokaże że nie jest tak wspaniały. Norma u tak wybitnie dominujących pięściarzy. Już walka z Brookiem która przecież zakończyła się masakrą sprawiła że ludzie zaczęli przebąkiwać o słabościach, starości itd. A to dlatego że oddał znacznie szybszemu zawodnikowi 2 rundy zanim go zmasakrował... Dlatego gdy walka z Alvarezem okazała się dużo bardziej równa (o tym niżej) te same oczekujące tego o czym napisałem wyżej towarzystwo kupiło to z uśmiechem na twarzy.
2. Alvarez naprawdę zasługuje po tej walce na brawa. Pokazał że jest znacznie mocniejszy i lepszy niż można było zakładać. Osobiście nie miałem pojęcia że będzie tak mobilny na nogach by minimalizować skutki siły GGG która aż takich problemów mu nie sprawiła (co zdziwiło mnie jeszcze bardziej)
3. Większość negatywnej opinii skupiła się na Pani Byrd traktując jako "nieuczciwość" jej punktację przy której remis nie jest aż tak wielkim złem.
4. Taktyka Alvareza dała mu większe pole do popisu w efektowności. Pięknie wyglądały jego kontry które potrafił od czasu do czasu wsadzić napierającemu rywalowi. Niektóry uniki i zejścia też wyglądały jakby torreador bawił się z bykiem. To wszystko działa na wyobraźnię i bardziej przemawia do ludzi niż klika mocnych jabów GGG więcej i ciągły napór w którym jak się okazuje lokował tych ciosów znacznie więcej.
5. Obraz zgoła inny od tego którego spodziewała się znaczna większość. Wystarczy pośledzić sobie strony choćby najbardziej merytoryczną w Pl i wyniki sondy. Mało kto się spodziewał aż tak równej wojny i w związku z tym ocena walki może być mocno zaburzona.
Przynajmniej ja mam takie odczucia. Remis sportowo (bo pomijam kolejną kasę którą GGG oczywiście bardzo chętnie zarobi tym bardziej że po swietnym 1 pojedynku będzie pewnie jeszcze lepsza) krzywdzi GGG a Cynamonowi bardzo pomaga. Dla mnie werdykt naciągnięty i nieuczciwy.
slayer85
To ja pieprze super walke, jesli na koncu mamy wal i gosc ktory uciekal calke ale wygladal niezle tyle ze sie odgryzal dostaje prezent.
Powtarzam jesli tylko walka byla by rowna to poszla by bez problemu na canelo, ale nie dalo sie bo dostal wyraznie to raz a 2 remis to zloty srodek dla oscara, canelo nie ma porazki dal super walke a rewnz sprzeda sie jak swierze buleczki, pieprzu ze zabral wygrana golovkinowi za cene draw
trudno się z tym wszystkim co jest w poście nie zgodzić, ale oprócz psychologii podświadomego sprzyjania Alvarezowi działa tu też odwrotny mechanizm usprawiedliwiający: "to spisek cwaniaków z kasą z Las Vegas przeciw naszemu z dołów biedakowi ze wschodu któremu nikt przeciw nie dotrzyma w ringu"; to też jest kalka myślenia, dla mnie Gołowkin (który też coś musi udowodnić a nie wygrywać za zasługi) jeśli nie zasłużył na zwycięstwo to z powodu ostatniej rundy, o której dawniej mówili że to ta gdzie dajesz z wątroby i którą punktuje się podwójnie albo nazywa mistrzowską (regulamin WSBB?), gdyby to Gienek zakończył mocną przewagą, raz jeszcze rozbił ciosami Canelo sprawa byłaby oczywista, ale nie dał rady, dostał po mordzie, z ringu schodził nie jako zwycięzca tylko inkasując cały ciąg bomb które wręcz zatrzymały go w blokach, pewnie to była najbardziej przegrana runda Gołowkina jaką kiedykolwiek widzieliśmy, stąd nie mam poczucia że że 'został' oszwabiony choć w punktach daję mu wygraną 7-5
Link: http//:www.adf.ly/1nQ7AQ