TO BĘDZIE WOJNA!
Już dzisiaj dojdzie do najbardziej wyczekiwanego pojedynku w wadze średniej ostatnich lat! W wypełnionej tysiącami kibiców hali T-Mobile Arena w Las Vegas naprzeciwko siebie stanie dwóch wspaniałych wojowników, czyli Giennadij Gołowkin (37-0, 33 KO) i Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO). W stawce tego świetnie się zapowiadającego starcia znajdą się należące do bestii z Kazachstanu mistrzowskie pasy WBC, WBA, IBF oraz IBO.
Który z tych dwóch bombardierów okaże się lepszy i zawładnie dywizją 72,5 kg? Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport, początek od godziny 2:00. Tego nie można przegapić!
Faworytem bukmacherów jest 35-letni, urodzony w Karagandzie Gołowkin. Kazach bije z siłą parowego młota, o czym świadczy wynoszący aż 89 procent nokautów rekord, będący zarazem najwyższym takim wskaźnikiem w historii wagi średniej. Noszący przydomek GGG Kazach, który powstał od pierwszych liter jego imion i nazwiska: Giennady Giennadijewicz Gołowkin, od 2008 roku wykańczał przed czasem każdego, kto ośmielił się mu stanąć na drodze. Wśród tych, którzy padali od śmiercionośnych uderzeń Giennadija, znaleźli się między innymi tak uznani zawodnicy jak chociażby nasz Grzegorz Proksa, Matthew Macklin, Curtis Stevens, Martin Murray, niebezpieczny David Lemieux, czy utalentowany Kell Brook. Tylko ostatni pojedynek Gołowkina z marca tego roku potrwał pełen dystans, a niemałej sztuki wytrwania z czempionem z Karagandy dwunastu rund dokonał twardy Daniel Jacobs (32-2, 29 KO), ulegając mu jednogłośnie na punkty.
Czy mający 27 lat Alvarez niesiony dopingiem swoich fanatycznych meksykańskich fanów zdetronizuje obecnego króla? Wielu sądzi, że tak. Jako argumenty podają równie piorunującą co u Kazacha siłę ciosu, młody wiek i waleczność. Obecnemu mistrzowi wytykają natomiast, iż w swoich ostatnich pojedynkach (Brook i Jacobs) sporo się męczył i przyjmował wiele niepotrzebnych bomb. Na szczęście dla GGG dysponuje on granitową szczęką, dzięki czemu w sumie w 387 pojedynkach (licząc zarówno amatorskie, jak i profesjonalne walki), ani razu nie znalazł się na deskach, ani nie był liczony. Jednakże, jak mówi często przytaczane przez świętej pamięci Jerzego Kuleja hasło: "Nie ma odpornych, są tylko źle trafieni". Ciekawe, jak Gołowkin zniesie piekielne sierpowe Canelo, których przecież na pewno przynajmniej kilka dojdzie dzisiaj do celu?
Dla Alvareza bój o wielką stawkę i pieniądze (obydwaj mają zagwarantowane po 15 milionów dolarów, plus wpływy z PPV), będzie tak naprawdę pierwszym poważnym występem w dywizji do 160 funtów (72,5kg), albowiem wcześniej zawojował on wagę junior średnią, a w średniej jego przeciwnikami byli umiejętnie dobierani zawodnicy, często albo bez formy, jak Chavez Jr, albo o wiele lżejsi i słabsi fizycznie jak np. Khan. Wszystkie braki popularnego "Cynamona" uwidocznił cztery lata temu doskonały Floyd Mayweather Jr (50-0, 27 KO), który przez dwanaście rund bezlitośnie obijał młodego wilka. Wielkie problemy sprawił też dojnej krowie Golden Boy Promotions zawsze groźny i waleczny Miguel Cotto (41-5, 33 KO) w 2015 roku. Czy Alvarez wyciągnął z tych spotkań odpowiednie wnioski na przyszłość?
Na pewno dzisiejszej nocy zarówno jeden jak i drugi będą niezwykle zmotywowani i skoncentrowani. Oczywiście nie musimy się także martwić o ich przygotowanie fizyczne i formę, bo jak pokazała ceremonia ważenia, obaj na obozach nie próżnowali. Kto kogo przełamie? Kto będzie o włos szybszy? Kto będzie miał więcej szczęścia? Odpowiedź już za kilka godzin. Nie mrugajcie!
"Jako argumenty podają równie piorunującą co u Kazacha siłę ciosu"
A kogo takiego Canelo znokautowal? Khana w catchweight'cie 155lbs ktorego kiedys znokautowal Prescott w 135lbs? Nie walczacego od ponad 2 lat Kirklanda ktorego znokautowal Ishida w pierwszej rundzie? Padajacego ze zmeczenia Liama Smitha? Prawda jest taka ze ze nie polozyl ani Lary, ani Trouta, ani Cotto ani nawet odwodnionego szkieletu Chaveza Jr.....A teraz wychodzi w 160lbs z klientem ktorego nie polozyl nikt - ani w 350 walkach amatorskich ani w 37 walkach zawodowych o wspolczynniku nokautow 89%......
Sami sobie odpowiedzcie na pytanie jakie sa realne szanse Alvareza na znokautowanie Golovkina....
Podstawowym pytaniem, jakie tu trzeba zadać jest: Z kim oprócz Jacobsa z którym były męczarnie, Lemieux który mu leżał wybitnie i dwie kategorie mniejszym Brookiem walczył Gołowkin? Porozbijany Martin Murray? Gołowkin nie mierzył się z kimś pokroju Alvareza i zdaję sobię sprawę, że niektórzy będą porównywać Jacobsa do Canelo. Ale to już naprawdę trzeba myśleć jedynie sercem i kierować się brakiem zdrowego rozsądku. Dla Gołowkina kluczem jest dobre skracanie ringu i ciągła presja (ale nie głupie szukanie jednego ciosu i pójscie na wojnę). Ważne będą pierwsze cztery rundy, jeśli nie trafi Gołowkin i nie wstrząśnie Canelo, to ten zacznie przejmować inicjatywę, jeśli nie GGG go porozbija. Canelo ma doświadczenie na tym poziomie(mówię o poziomie Cotto, FMJ - żeby ktoś nie wyskoczył z Lemieux...) Apropos Cotto, wyczytałem ze są tu ludzie ktorzy wierzą że Miguel wygrał z Alvarezem :D o tym przypadku ludzi mówię w przypadku Kovalev-Ward II
Moim zdaniem na punkty wygra Canelo. Do ogrania Alvareza potrzebny jest ktoś taki jak Lara, sliski, kontrujący ktory go pokonał(absolutny wałek). Canelo z walki na walkę jest coraz lepszy, a Golowkin? moim zdaniem z Jacobsem było widać nie tyle wyraźny regres co fakt, że taka dominacja nie już tak widoczna kiedy boksuje z bokserem z Topu. Mówcie co chcecie, ale Jacobs był pierwszym rywalem Gołowkina z najwyższej półki i błagam nie wspominajcie o Lemieux na Boga, gość fajnie walczy jest dobry - ale to nie najwyższy poziom.. Był jeszcze Brook, ale to taka sama sytuacja jak Alvarez-Khan- missmatch. Błagam o zdrowy rozsądek :)
Mój typ więc:
Gołowkin jeśli trafi to wygra przez KO do 6 rundy/ Canelo na punkty.
Miłego wieczoru wszystkim życzę
"naprawdę nie wiem co musiał by zrobić Ward, żeby eksperci bokser.org powiedzieli ze wygrał uczciwie"
Ward nie wygral uczciwie dlatego nikt tutaj nie powie ze wygral uczciwie. Nie wygral. Wygral po faulach. Do momentu przedwczesnego przerwania pojedynku przegrywal na punkty co udowodnilem wielokrotnie przedstawiajac statystyki.
Ale nie o tym dzisiaj bedziemy pisac. Dzisiaj walczy Golovkin z Canelo. Co do typu to sie zgadzam: albo wygra Golovkin przez nokaut albo Alvarez na punkty. Golovkinowi nikt w Las Vegas nie da wygrac na punkty a Alvarez nie ma czym znokautowac Kazacha.
"naprawdę nie wiem co musiał by zrobić Ward, żeby eksperci bokser.org powiedzieli ze wygrał uczciwie"
Co musiałby zrobić? Na pewno nie walić całą serię w jaja... Cały twój późniejszy post nabiera zupełnie innego wymiaru przez te słowa bo i jak dyskutować z kimś kto serię w jaja i nie uznanie jej za uczciwe zwycięstwo uznaje za przejaw kultu...
pewnie się trochę opózni, ale ja bym budzik nastawial na 4:30-40
Całą serię w jaja? Obejrzyj sobie walkę Pascal-Kovalev. Kovalev bił w te same miejsca. Wtedy to było legalne?
Kovalev był mega naruszony i tyle.
https://www.youtube.com/watch?v=Oo4b1vWzrk8 polecam ten filmik, ale nie sądzę żeby zmienił on tak twardą opinię.
Z mojej strony koniec tematu, moze nie potrzebnie napisałem to w ostrych słowach. Przepraszam za to. Teraz liczy się tylko GGG-Canelo
Widzisz problem w tym że nie liczy się co robił Kowaliow kiedyś tam. Ba nawet jakby wszystkie walki jego były okraszone ciosami poniżej pasa nie znaczyłoby to że nagle Ward może go tak skończyć. Świadczyłoby to o zupełnie innych dziwactwach.
Opinia nie jest twarda. To po prostu opinia oparta na faktach. Ward bił na granicy. W pierwszej sytuacji z twojego linku po zatrzymaniu w momencie "styku" ręka Warda jest niżej niż linia pasa. W drugiej na którą zareagował Sergiej owszem być może trafił w pas ale nie zmienia to faktu że Ward był upominany za cios poniżej pasa już w pierwszej odsłonie i zakończył walkę serią ciosów z których ostatni ewidentnie walnął Kowala w jaja poniżej pasa.
Pomijam już fakt beznadziejnego zakończenia od razu.
Ale rzeczywiście dziś Wardem zajmować się nie ma sensu. Nie zasługuje na to ;D
A przepraszać nie musisz. Po prostu napisałeś bzdurę bo ja nie uważam się za fanatyka Sergiusza (nigdy nim nie byłem) ale zwyczajnie te 2 walki były skrajnie nieuczciwe.
Fajny stronniczy filmik pokazujacy tylko jedna strone medalu. Prawda jest niestety taka ze Ward wygral po ewidentnym faulu i przegrywal do momentu przerwania na punkty. Fakt. Jak masz jakies watpliwosci to ujecie z innego kąta ponizej. Ewidentny faul.
https://www.instagram.com/p/BVeMyZMD9hF/?hl=en&taken-by=sergeykrusherkovalev
A teraz skoncz prosze pisac tutaj o tej walce, nikt tutaj o faulach Warda nie chce dzisiaj dyskutowac.
Dzieki.
Rudy umie boksować, ale padnie kondycyjnie. Będzie musiał pracować za mocno i za dużo, żeby starczyło paliwa.
Otwartą kwestią jest cios. Czy Gołowkin będzie go czuł. Jacobsa czuł. Walczył ostrożnie, wyglądał staro. To już nie jest Kazach z walki z Oumą. Jeśli będzie czuł cios, to Rudy może przetrwać dłużej, a może nawet cały dystans. To będzie dla mnie wiarygodny pomiar jego siły.
Trochę znaków ostrzegawczych. GGG z bandziochem przed obozem, ciężki w trakcie i odwodniony na ważeniu. Do tego 35 lat i widoczny spadek formy. No i Byrd oraz Moretti z ołówkami...
Z drugiej strony, czy on potrzebuje choćby 85%, żeby ubić Rudego?!