JOSHUA WYKLUCZA WALKĘ Z MISTRZEM UFC
Anthony Joshua (19-0, 19 KO) zapewnił, że nie pójdzie w najbliższej przyszłości w ślady Floyda Mayweathera Jr i nie zmierzy się z zawodnikiem występującym w UFC.
Wyzwanie AJ-owi rzucił niedawno Stipe Miocić, mistrz UFC w wadze ciężkiej. Anglik podkreśla jednak, że w tej chwili o tego typu potyczkach w ogóle nie myśli.
- To interesujące. Ale Mayweather czekał z taką walką do końca kariery. Najpierw zdominował swój sport, stał się jednym z najlepszych zawodników naszych czasów, a dopiero potem zaboksował z kimś z innego sportu. Ja natomiast dopiero wyrabiam swoje nazwisko, jeszcze się nawet nie zbliżyłem do tego, by nazywać mnie jednym z najlepszych bokserów świata - mówi.
- Pozwólcie mi więc najpierw opanować jedną rzecz, zanim w ogóle zacznę myśleć o innym sporcie. Boks to nie jest dla mnie zabawa. Mam wytyczoną drogę, wiem, co chcę osiągnąć. Myślę, że ci, którzy rzucają mi wyzwanie, są zagubieni. Powinni się skupić na UFC i na tym, by zdominować własną dyscyplinę sportu - dodaje.
Joshua wróci na ring 28 października w Cardiff. Jego rywalem będzie Kubrat Pulew (25-1, 13 KO), obowiązkowy pretendent do tytułu IBF. Na szali Anglik położy też pasy WBA Super i mniej znaczący IBO.
Miocic chetnie by dostal ciezkie KO z miekkiej rekawicy na 90 tysiecznym stadionie. To znacznie lepsze niz tarzanie sie po ziemi ze spoconymi jajami przeciwnika na twarzy za ulamek kwoty jaka zarobilby w boksie.
Marzenie prymitywa - dostac w ryj na stadionie na oczach calego swiata i jeszcze dobrze zarobic.
Bez przesady:) Nie uważam się za jakiegoś szczególnego prymitywa a mimo to jeśli mógłbym dobrze zarobić i prawdopodobnie ustawić się na resztę życia za "dostanie w ryj", to bez wahania bym na to przystał. I w zasadzie byłoby mi wszystko jedno, czy działoby się to na oczach 90 tysięcy świadków, czy w bardziej kameralnym otoczeniu :)
:)
Niby z jakiego powodu Antek miałby się bać wspomnieć o Ortizie?