BELLEW: HAYE CHCE WALKI Z JOSHUĄ? PEWNIE JEST NA DRAGACH!
Niedawno David Haye (28-3, 26 KO) zadeklarował, że ciągle poważnie myśli o pojedynku z królem wagi ciężkiej Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO), do którego jego zdaniem mogłoby dojść już w przyszłym roku. Ostatni pogromca "Hayemakera" Tony Bellew (29-2-1, 17 KO) wprost z tych planów kpi.
- Teraz jeszcze Joshuy nie ma na moim radarze, ale jak już udanie wrócę, będę chciał z nim zaboksować. Wilderowi i Parkerowi należy się szacunek, jednak to Joshua jest teraz najważniejszą i największą postacią w wadze ciężkiej. Dopóki nie spotka się ze mną, prawdopodobnie zunifikuje całą kategorię. Ale jeśli wyjdzie do mnie, znajdę na niego sposób. Joshua jest młodszy o dziesięć lat, większy i silniejszy, jednak znajdę sposób, by go pokonać. Uwielbiam tego typu wyzwania - wyjawił w rozmowie ze "Sky Sports" David Haye.
Na te słowa byłego czempiona wagi ciężkiej szybko zareagował Bellew, który sądzi, że "Hayemaker" musiał postradać zmysły, skoro myśli o rywalizacji z kimś takim jak Joshua.
- Widziałem artykuł, w którym on wspominał coś o walce z Anthonym Joshuą. Pewnie jest na dragach. Joshua to kolosalny potwór, a David twierdzi, że dałby z nim największą walkę w historii. On całkowicie zwariował - mówi Bellew.
- David Haye wykorzystuje każdą okazję, by było o nim głośno. Lubi opowiadać, że ma do ogłoszenia wielką nowinę, podczas gdy nic nie jest na rzeczy. On zrobi wszystko, by media wciąż o nim pisały - skomentował "Bomber".
Na zakończenie dodam, jak tylko Haye coś publicznie ogłosi tam zaraz pojawia się Bellew:)
"łomot" nigdy by nie mial miejsca gdyby nie powazna kontuzja. Nie pisz o tym w takim kontekscie jakby Bellew zdominowal i znokautowal w pelni zdrowego Haye'a bo tak nie bylo.
Nawet nie od cruisiera bo Tomek wywodzi się z jeszcze niższej kategorii. Swego czasu to niezły patyczak z niego był ;)
Knockin
Nie "łomot" tylko ŁOMOT - i to jest fakt, Bellew nie interesował się zdrowiem Haya ani nie miał wpływu w jakim stanie David wyjdzie na ring. W danym miejscu i danym czasie zrobił kuku Davidowi i tyle - zrobił to co miał w planach a że David to idiota który go zlekceważył wchodząc na ring z setką kontuzji to już problem samego Haya - nikt go nie zmuszał z lufą przy skroni do wzięcia tej walki.
Tak więc, na tu i teraz faktem jest że Bellew ma w rekordzie wygraną nad Hayem i wsio.
Cenię Bellew za szczerość i bezkompromisowość, sam o sobie mówi że jest przeciętny, wie że miał dużo szczęścia i się z tym nie kryje - facek nie z metra cięty i przede wszystkim robiący swoje.
Nie Tomek bo to nie Tomy, tylko Antek bo to Tony..
przepraszam za błąd
Co nie zmienia wydźwięku mojego komentarza
Kubrat walczy i wygrywa czym zapewnia sobie takie a nie inne miejsca w rankingach. Haye jedyne co robi to szczeka. Gdy przyszło mu zrobić porządny obóz posypał się i wyszedł do walki z zamaskowaną kontuzją. Teraz jeszcze nie zdążył wrócić a już pierdzieli o walce z AJ i o tym że by "znalazł na niego sposób".
Bomber idealnie go podsumował. Facet robi wszystko by być w centrum uwagi natomiast fakty są takie że nie ma na koncie żadnego sensownego zwycięstwa od czasów walki z Chisorą w .... 2012 roku.
Tony Bellew przegrywał z połamanym Haye - prawda.
Tony Bellew nie da rewanżu Haye ponieważ to jego największy sukces w karierze - prawda.
Tony Bellew nie zasługiwał na walkę z Haye - racja.
"Paradoks Bellew"
:)