NIEUDANY REWANŻ - ROMAN GONZALEZ ZNOKAUTOWANY!

Kiedy Wisaksil Wangek (44-4-1, 40 KO) pokonał pół roku temu uważanego przez wielu za lidera zestawień P4P Romana Gonzaleza (46-2, 38 KO), nie doczekał się należytego szacunku, bo werdykt był co najmniej kontrowersyjny. Ale przed momentem wygrał z Nikaraguańczykiem po raz drugi i teraz nikt nie może już kręcić nosem.

Pierwsza runda była jeszcze rozpoznawcza i spokojna, lecz w drugiej do głosu zaczął dochodzić Gonzalez, trafiając kilka razy bezpośrednim prawym krzyżowym. W trzecim starciu zaczął jednak niepotrzebnie się bić z silniejszym Tajem i teraz to champion zaczął spychać faworyta do odwrotu. Gdy pojedynek zaczął nabierać rumieńców, nieoczekiwanie szybko się zakończył.

Wangek wyprowadził cztery słabsze ciosy, po czym wszedł akcją w drugie tempo i wstrzelił się znakomicie prawym sierpowym na szczękę rywala, który chciał uderzyć prawym krzyżowym. Roman padł ciężko na matę, ale zdołał podnieść się na osiem i w myśl zasady "najlepszą obroną jest atak" przyjął wymianę w półdystansie. Trwała ona około pół minuty, aż w końcu Taj znów huknął prawym sierpowym na szczękę i gdy Gonzalez padł bezwładnie na deski, tym razem arbiter Tom Taylor już nawet nie zaczynał odliczać, tylko od razu ogłosił nokaut.

Tym samym niespełna 31-letni Wisaksil obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi super muszej, czy też jak kto woli junior koguciej, według federacji WBC.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: cienkiBolek
Data: 10-09-2017 06:52:54 
ciezko znokllatowany :) brawo taj , teraz nie pozostawil watpliwosci niedowiarkom z pierwszej walki :)
 Autor komentarza: Dixell
Data: 10-09-2017 07:03:40 
Bez niespodzianki. Gonzalez jest przereklamowany, a przede wszystkim za maly i ma tragiczny styl, w sam raz na parkinsona. Od kilku walk sie slizgal. Niech konczy kariere albo niech schodzi dwie kategorie nizej. Brawo dla Wangeka.
 Autor komentarza: HokusPokus
Data: 10-09-2017 09:24:09 
Dobra walka, Wangek zaimponował spokojem i konsekwentnym realizowaniem planu.
 Autor komentarza: Rolan
Data: 10-09-2017 09:35:03 
Ha ha ha. Gonzalez przereklamowany? Nie. Co najwyżej rozbity i walczacy w zbyt wysokiej wadze.
 Autor komentarza: lubieznyzenon
Data: 10-09-2017 11:00:14 
Absolutnie przereklamowany. Z jego stylem było pewne, że jak pójdzie do wyższych kategorii to tak skończy. Gdyby był wybitny, to by sobie poradził w inny sposób.

Wyłapał 2 razy czysty sierp bijąc prawy na prawy, nic nie widział, nic się nie nauczył. Pewnie wróci jedną kategorię niżej i znów zostanie mistrzem, ale P4P to już do końca kariery nie powącha.
 Autor komentarza: Polakos
Data: 10-09-2017 11:01:24 
Trochę zleciał z TOPu jak Kowaliow. Pierwsza walka przegrana na punkty, druga przed czasem z tym samym zawodnikiem.
 Autor komentarza: Kasandr
Data: 10-09-2017 11:04:46 
Taj był zbyt silny.Mnie wynik cieszy, bo jakoś specjalnie Gonzalez nie ceniłem.
Top P4P?Buhaha.
 Autor komentarza: BumPromotion
Data: 10-09-2017 12:22:44 
Pierwszą walkę Gonzalez wygrał bezapelacyjnie.

Tutaj naturalnie silny Wangek jeszcze bardziej wzmocniony suplementacją a Gonzalez już odczuwający skutki poprzedniej potyczki i w za wysokiej kategorii wagowej. Dodatkowo Nikaraguańczyk nie jest zbyt elastyczny w boksowaniu.
 Autor komentarza: TheShadowOne
Data: 10-09-2017 13:49:35 
Joe Frazier nie był wybitny bo przegrał dwa razy z Georgem Foremanem?
Floyd Patterson nie był wybitny bo dwa razy dostał z Sonnym Listonem w pierwszej rundzie?
Gonzalez to pięściarz rewelacyjny kiedy może wywierać presję dlatego niestety jest trochę jednowymiarowy, a tutaj trafił na najgorszego przeciwnika jakiego mógł sobie wyobrazić. Potwornie silny Taj, który nic sobie nie robił z uderzeń Gonzaleza a do tego idzie jeszcze mocniej do przodu. Wynik był oczywisty ale debile którzy mówią że nie jest wybitny niech zaj_bią baranka w ścianę
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 10-09-2017 23:10:21 
Niestety w niskich wagach roznice w warunkach fizycznych maja znaczenie. Nie kazdy moze byc Floydem by walczyc z turem Canelo I dac mu szkole boksu tylko ze ten pierwszy nigdy nie udawal kozaka I nie wchodzil z wiekszymi of siebie w wymiany jak zrobil to Gonzalez. Tai byl o wiele wiekszy, silniejszy I Checolatito jest juz wyboksowany do tego on nie ma w sobie juz glodu walki co bylo widac bardzo w rewanzu. Mysle iz Gonzalez powinien wrocic do kategori nizszej, w tej jest po prostu zbyt maly, slaby lub dac sobie spokoj z boksem. To co zarobil do tej pory to w jego kraju jest majatkiem, niech sie cieszy zyciem puki ma zdrowie bo jest po tylu wojnach ze kazda nastepna to ryzyko kalectwa a czy warto, moim zdaniem nie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.