MENADŻER ORTIZA: 3 WRZEŚNIA JOSHUA POWINIEN STRACIĆ PAS WBA
W pewnym momencie wydawało się już przesądzone, że Luis Ortiz (27-0, 23 KO) pójdzie drogą ku tytułowi WBC i spotka sięz Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO), tymczasem wygląda na to, że być może wkrótce powróci temat konfrontacji z championem IBF i WBA, Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO). Obóz Kubańczyka chce zmusić AJ-a do takiej potyczki drogą formalną - z pozycji obowiązkowego challengera.
Federacja WBA nadała "King Kongowi" status oficjalnego pretendenta. A on zamierza wykorzystać ten przywilej.
- Nie ma porozumienia w sprawie naszej walki z Wilderem, czekamy więc na pojedynek o pas WBA z Joshuą. Luis jest gotowy na takie starcie, tylko że Joshua go unika. Termin narzucany przez władze WBA upływa 3 września, jeśli do tego czasu nie będzie konkretów, Anglik powinien zostać pozbawiony tytułu. A wtedy Luis mógłby spotkać się z Wilderem w starciu prawdziwych tytanów. Obaj przecież są niezwykle groźni i mają niesamowitą moc uderzeń. Jeżeli organizacja WBA nie będzie przestrzegała własnych reguł, wówczas nie będziemy mieli wyboru i zmierzymy się 4 listopada z Wilderem. Poczekajmy jednak te sześć dni i zobaczmy, co powiedzą przedstawiciele WBA - stwierdził Jay Jimenez, menadżer Ortiza.
A gdzie jest wieksza kasa? Ortiz wie, podobnie jak jego team ze moze dostac lanie od Alabamy za drobne wiec lepiej juz dostac lanie od AJ za kupe funciakow. Zreszta watpie zeby Donataj chcial walczyc z kims tak groznym jak Kubanczyk.
Poza tym AJ może ten wyciąć numer Ortizowi i pas WBA po prostu zwakować. Wówczas Kubańczykowi zostanie walka o wakat z Ustinowem czy Oquendo za jakieś drobniaki i się pożegna z dobrym czekiem.
Na miejscu Ortiza atakowałbym pas Wildera.
Jeśli Ortiz byłby pewny swoich możliwości i tego że jest nr 1 nie do ruszenia to schemat działania powinien być jasny. Po tym jaką szansę dał mu swoimi wywodami Wilder powinno nie być dnia w którym to Ortiz by o tym nie przypominał i prowokował do przełożenia słów Bumobija na czyny. W najgorszym wypadku trochę pokrzyczałby na darmo a Wilder wyszedłby na tchórza bo w takiej sytuacji Luis postawiłby go pod ścianą. A co robi Ortiz? Ani razu od długiego czasu nie skomentował słów Bumobija mimo iż ten nawet rzucił mu oficjalne wyzwanie (było o tym na konkurencji) a ciągle tylko pieprzy jak to się go AJ boi.
Jest to o tyle jeszcze bardziej kretyńskie że facet może zostać z niczym. Przecież z WBA miał już różne perypetie i to również ze swojej winy a AJ jest od niego o wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele większą medialnie i w każdym innym aspekcie gwiazdą. Luis więc czeka i się doczekać nie musi bo wcale bym się nie zdziwił gdyby WBA poszła AJ na rękę i wcale nie zmuszała go do obowiązkowej od razu. Luis im już podpadał, AJ to super dochodowa gwiazda. Wcale nie musi być tak pięknie. A teraz akurat ma czas. Wierząc że pobije Wildera powinien krzyczeć że za pół darmo z nim zawalczy skoro tak bardzo chciał bo to by była najzwyczajniej w świecie inwestycja w siebie. Posiadając zielony pas WBC tak jak już wyżej wspomnieliście facet miałby zagwarantowaną w końcu walkę z AJ i to za większą kasę. Ba jak Hearn swojego zawodnika posłałby najpierw w innym kierunku tj np na Parkera to Ortiz mógłby jako mistrz sobie zarobić po drodze na jakiejś obronie i byłyby to pieniądze jakich pewnie jeszcze nie widział.
Ale widać Ortiz woli czekać na wypłatę życia co świadczy o nim tak a nie inaczej. Żeby się nie zdziwił jak sobie poczeka znacznie dłużej niż mu się wydaje.
Tak jak wspomniał Matd- wszyscy robili z niego ambitnego fightera którego każdy jeden unika a facet mając możliwość skorzystania z zaproszenia i zdobycia cennego łupu milczy i czeka na wypłatę życia.
"Jeśli Ortiz byłby pewny swoich możliwości i tego że jest nr 1 nie do ruszenia to schemat działania powinien być jasny."
Co to znaczy pewny? Jak moze byc pewny ze pokona Wildera i Joshue? Pewnym to mozna byc faktow, a nie tego co zdarzy sie w przyszlosci. Schemat dzialania jest taki, ze lepiej wywalczyc walke z Joshuą za 5x tyle co z Wilderem, bo z Wilderem ryzykuje sie porazke i przepadniecie walki z Joshua. Nie jest to zadne tchorzostwo, ale kalkulacja jaką ma kazdy, włącznie z Twoim ukochanym Joshuą. Ortiz jest pewny swoich mozliwosci, ale na pewno nie na tyle, zeby wiedziec na pewno ze pokona i Wildera i Joshue, tak samo jak zaden pozostaly z tej trojki nie jest pewny ze pokona dwoch pozostalych jednego po drugim. To jest BOKS kolego, RYWALIZACJA SPORTOWA. Lepiej wiec wybrac walke za 5x tyle kasy z Joshua, a ze Ortiz w siebie wierzy- nie mam watpliwosci.
*
*
"Jest to o tyle jeszcze bardziej kretyńskie że facet może zostać z niczym"
Szanse ze zostanie z niczym sa co najmniej takie same albo i mniejsze, niz gdyby z miejsca chcial tylko walke z Wilderem. Z Wilderem sa wstepnie ugadani, a pozostalo jedynie kilka dni do miniecia czasu jaki ma Joshua na konkrety co do walki z Ortizem. Przez te pare dni nic sie nie zmieni co do walki z Wilderem. Jesli Joshua nie zdecyduje sie- pas przechodzi do Ortiza i ten zawalczy z Wilderem. Co jest w tym trudnego drogi forumowy matolku - Ty jak i reszta tych 'omnibusow' wyżej? Jak Joshua zrobi wakat pasa WBA, to Ortiz zawalczy z Wilderem i moze zostanie wciaz mozliwosc nastepnie walki o pas WBA.
Czy tak czy inaczej walka z Wilderem przez te pare dni nie ucieknie. LOGIKA moje drogie matolki i dyletanci