FLOYD WYŚWIADCZYŁ McGREGOROWI PRZYSŁUGĘ. REWANŻ W MMA TO NONSENS

"Teraz do klatki panowie. Będzie fair" - pisze na Twitterze Maciej Kawulski, z MMA właśnie, a konkretnie to z KSW. Niezdrowo podniecony dziennikarz Chamatkar Sandhu dodaje: "Mayweather nie wytrzymałby w oktagonie z McGregorem nawet pięciu minut". Borys Mańkowski idzie dalej i skraca czas do minuty.

Ludzie, ochłońcie. Jaki rewanż? Jaka klatka? Jaka minuta? Conor McGregor wmówił połowie świata sportów walki, że jest w stanie wygrać w boksie z największym pięściarzem ostatnich lat. I że jak już wytrze nim ring - z jego potu, z jego krwi i z jego łez - to weźmie się za resztę bokserów. Mayweather dał mu szanse zmaterializować obietnicę. Powiedział: "Dobra, to ja sprawdzam", po czym wręczył zaproszenie do swojego domu.

Wyszło oczywiście na jego. McGregor mógłby stwierdzić: "Za dokładnie 30 lat w Chicago będzie 26 stopni Celsjusza" i w najgorszym razie wartość tej prognozy byłaby taka sama, jak jego prognozy bokserskiej. Irlandczyk zaprezentował się w sobotę bardzo dobrze jak na zawodnika MMA, najwyżej przeciętnie jak na boksera, słabo jak na kogoś, kto zapewniał, że walkę wygra. Miał ogromną przewagę gabarytów, co sprawiło, że pierwsze rundy nie ułożyły się po myśli "Moneya", ale dość szybko (dla McGregora o jakieś osiem rund za szybko) w grę zaczęły wchodzić umiejętności. „The Notorious” przez 10 rund zademonstrował różne odcienie zmęczenie, ale poziom bokserski był przez cały czas ten sam - na oko: dolna część tabeli trzeciej ligi.

Rewanż obu panów w MMA to nonsens, bo w sobotę nie rywalizowali oni o to, kto jest lepszym sportowcem, tylko kto jest lepszym bokserem. Obaj uważali, że oni. Spór został rozstrzygnięty. W sobotę wspaniały bokser wygrał z gościem, który udawał boksera. I choć do roli przygotował się solidnie, to braki w warsztacie niejednokrotnie psuły estetykę walki.

Mayweather nigdy na poważnie nie powiedział, że wygrałby w oktagonie z McGregorem. Taka walka nawet przez sekundę nie była realna, z prostego powodu - wielki sportowiec nie powinien iść tam, gdzie przestaje być wielkim sportowcem. Mayweather w ringu bokserskim był niemal Bogiem - od lat wielu mu złorzeczyło, kwestionowało niektóre wygrane, a on dalej wszystkim grał na nosie. Wygrywał z młodszymi, większymi, silniejszymi, popularniejszymi. W MMA - ze swoim stylem i brakiem pojedynczego uderzenia – mógłby przegrywać z młodszymi, mniejszymi, słabszymi, jeszcze mniej lubianymi, Byłby jedynie atrakcją dla gapiów. Taką jak w sobotę był McGregor. Wielki sportowiec nie po to zostawał wielkim sportowcem, żeby być atrakcją dla gapiów.

Są dwie opcje. Pierwsza - McGregor faktycznie wierzył, że wygra. To by kiepsko o nim świadczyło. Druga - McGregor nie wierzył, że wygra, ale skusiły go pieniądze. To by nie najlepiej świadczyło o całym MMA, które od lat rozkoszuje się potknięciami boksu, ale jak przychodzi co do czego, to robi wspólny biznes i godzi się na wszystkie warunki konkurenta. Powiedzmy sobie szczerze, to Floyd wyświadczył przysługę rywalowi, nie odwrotnie. McGregor w jedną noc zarobił więcej niż we wszystkich walkach MMA razem wziętych. Floyd poradziłby sobie doskonale bez Conora, Conor bez Floyda dalej musiałby patrzeć na ceny w sklepie. Jeżeli więc widzicie gdzieś na ulicy fragmenty czegoś nieznajomego, bardzo możliwe, że to odłamki teorii o wielkiej przewadze MMA nad boksem. Runęła z hukiem.

Boks nie jest lepszy od MMA dlatego, że Mayweather wygrał z McGregorem. Jeśli boks jest lepszy, to dlatego, że to najpopularniejszy zawodnik mieszanych sztuk walki musiał ostatnio zmienić pracę, a nie najpopularniejszy bokser. Floyd nie pójdzie do MMA, bo nie ma po co (a przy okazji - faktycznie nie ma z czym). Miałby komuś coś udowadniać? Komu? Co? Gdyby LeBron James powiedział: "Poradziłbym sobie w piłkarskiej Premier League", nagle dostał ofertę od Burnley, zagrał pięć minut w lidze, wykonał dwa odbiory i oddał strzał z 20 metrów, po którym bramkarz rywali z uznaniem kiwnąłby głową (i za chwilę poszedł ustawić piłkę na piątym metrze), to ludzie litościwie by skomentowali: "Nie było najgorzej, ale to nie dla ciebie, jesteś koszykarzem". A James po takim teatrzyku nie rzuciłby: "To teraz niech Sergio Aguero zagra w NBA!". Za Michaelem Jordanem też nikt nie wracał z baseballu do koszykówki, aby udowadniać, że baseball to czy tamto. Tak samo w sobotę Mayweather nie udowodnił, że jest lepszym sportowcem niż McGregor. Co najwyżej - że wybrał lepszą dyscyplinę,

Marcin Piechota
Autor jest analitykiem bokserskim firmy LV BET. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: RSC2
Data: 29-08-2017 16:53:10 
No i rozpoczyna się "Taniec chochołów"
 Autor komentarza: cortexo
Data: 29-08-2017 17:11:12 
Przysługę się wyświadcza, a nie wyrządza. Nie dotarłem do końca - tekst pełen byków, troszkę wstyd takie coś publikować
 Autor komentarza: teanshin
Data: 29-08-2017 17:20:04 
McGregor mówił że do ringu wnosi 170lbs i że zmiecie Floyd, to śmiało waga GGG czy Rudego, niech tam naciera. On wiedział że Floyd nie ma pary i mu większej krzywdy nie wyrządzi dlatego molestował jego a nie np. GGG czy Canelo. Zrobił interes życia i za to mu chwała niech teraz wraca miętolić się z facetami po podłodze.
 Autor komentarza: ARAS123
Data: 29-08-2017 18:14:29 
I zaczyna się ciągnięcie wojenki dalej. Boks vs MMA. Na prawdę ani jedni, ani drudzy nie mogą być mądrzejsi i przestać po prostu podkreślać wyższość swojego sportu.

"Co najwyżej - że wybrał lepszą dyscyplinę" - lepszą? Rozwiń. Co to znaczy lepszą?

"Floyd poradziłby sobie doskonale bez Conora, Conor bez Floyda dalej musiałby patrzeć na ceny w sklepie.(serio?) Jeżeli więc widzicie gdzieś na ulicy fragmenty czegoś nieznajomego, bardzo możliwe, że to odłamki teorii o wielkiej przewadze MMA nad boksem. Runęła z hukiem."

- mhm bo Floyd z Berto na pewno wygenerował by takie samo zainteresowanie i takie same zarobki. Panowie potrzebowali siebie nawzajem, żeby zrobić dużą kasę o to chodzi. Ani sam McGregor, ani sam Floyd, tego by nie zrobili. Koniec kropka. Floyd mówił, że wróci z emerytury, tylko dla McGregora. Nie dlatego, że jest taki dobry i da mu szanse się sprawdzić, tylko dlatego, że chciał zarobić gruby pieniądz.

Nie chcę mi się dalej pisać, bo to tak samo słaby materiał, jak często na portalach MMA o boksie. Po prostu robicie dokładnie to samo, tylko jesteście po drugiej stronie barykady. Wyzywacie się jak małe dzieci, żeby udowodnić kto jest lepszy.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 29-08-2017 18:16:06 
"Powiedzmy sobie szczerze, to Floyd wyświadczył przysługę rywalowi, nie odwrotnie"

Obaj sobie pomogli. Conor również miał w tym cyrku ważną rolę do odegrania. To że Floyd wróci po rekord 50-0 było pewne jak podatki. Facet po prostu czekał i się rozglądał. I znalazł. Conor był dla niego najlepszym wyborem z 2 powodów. Po pierwsze gwarantował swoją osobą zainteresowanie na poziomie który zagwarantował ogrom kasy i po drugie nie miał umiejętności i Floyd nie musiał się martwić tym że spadek formy w jego wieku po takiej przerwie będzie stanowił problem. Cała masa pięściarzy byłaby lepszym wyborem sportowo na 50 walkę ale to Conor idealnie wpisywał się w scenariusz głośnej, łatwej i kasowej walki. Z byle jakim pięściarzem Floyd takiej historii by nie stworzył. Nie za tyle kasy. Conor sprzedał się w boksie za kupę forsy ale i Floyd bez jego osoby by sobie nie poradził.
 Autor komentarza: Champion20
Data: 29-08-2017 18:19:38 
Największym dowodem na to że Floyd również wygrałby w klatce z Conorem jest walka rondy rousey z bokserką Holly Holm.

Poprostu ciosy prawdziwego boksera maja taka siłę że masakrują
 Autor komentarza: ARAS123
Data: 29-08-2017 18:22:19 
Holly Holm jest od wielu lat zawodniczką MMA :)
 Autor komentarza: Madras
Data: 29-08-2017 19:05:52 
@Champion20

Jakoś naszemu Jackiewiczowi nie poszło najlepiej w MMA, a przecież jest świetnym bokserem jak na nasze warunki...

Tekst słaby i w dodatku drażniący błędnymi wnioskami. Co miał niby mówić Mcgregregor, żeby dostać szansę z Floydem na kosmiczną wypłatę? Dzięki takiej gadce nakręcił spiralę zainteresowania. Odwalił solidną aktorską robotę. A jeżeli ktoś wierzył, że zuchwały Irlandczyk faktycznie może to wygrać, to ja nie mam nic do powiedzenia. Dzisiaj czytałem zdecydowanie lepszy artykuł o tej walce p. Rudzkiego (red. naczelnego PS), który dość dosadnie określił tę szopkę wskazując, że finał udał się z nawiązką. W tym pojedynku nie było przegranego, bo i Conor wypadł całkiem dobrze i zarazem Floyd przy amatorze wypadł również olśniewająco. Taki paradoks z tej walki. I to by było dobre podsumowanie tego "spektaklu", a nie to co tutaj czytam.
 Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Data: 29-08-2017 20:18:14 


"Teraz do klatki panowie. Będzie fair"


No rzeczywiscie fair wystawiac w klatce 40 leteniego i 2 kategorie wagowe lzejszego Floyda ktory w zyciu nie zadal jednego kopniecia ani obalenia a w parterze poddalaby go pierwsza lepsza kobieta trenujaca judo.....

Kawulski niech sie pierdolnie w ten pusty leb i wraca do organizowania swoich cyrkow dla plebsu. Powodzenia.



 Autor komentarza: BOXER
Data: 29-08-2017 20:25:39 
Lubię Mańkowskiego ale chyba za dużo wypił. Jaka minuta ? Floyd To nie Najman !
 Autor komentarza: PanJanekTygrys
Data: 29-08-2017 21:03:04 
Świetny artykuł.
Moja opinia jest taka sama. McGregor dużo krzyczał a w ringu nic nie pokazał. Trochę zapasów,fauli i to wszystko. A przewagę gabarytów miał jak Kliczko nad Adamkiem.
 Autor komentarza: bogdanhaze
Data: 29-08-2017 21:08:57 
Mam podobne odczucia co autor. Kawulski... prosze was
 Autor komentarza: MicCal
Data: 29-08-2017 21:57:49 
@PanJanekTygrys
"McGregor dużo krzyczał a w ringu nic nie pokazał. Trochę zapasów,fauli i to wszystko."

To prawda, ale wypadałoby jeszcze dodać, że Floyd pokazał niewiele więcej. Nie wiem, czy to była wyreżyserowana szopka, czy rzeczywiście olał Conora i robił z siebie głupka w ringu, czy może tak nagle się zestarzał, ale jak dla mnie to Mayweather wypadł w tej, ekhm, "walce" po prostu kiepsko. Najlepiej wychodziły mu faule, boksersko wyglądał słabo. Zero jabu, prawe bezpośrednie dość mocno sygnalizowane, na nogach też nic specjalnego. Jeśli rzeczywiście udawał, to niezły z niego aktor.

Swoją drogą, zabawne jest też to, jak on sam tłumaczy się wiekiem - jestem już stary, młodsi szybciej by go skończyli etc. Tymczasem starszy od niego Kliczko, który też nie boksował półtora roku, a w dodatku przyjął w karierze więcej na łeb, o mały włos nie skończył młodego tura, który nowicjuszem w boksie nie jest na pewno...
 Autor komentarza: CELko
Data: 29-08-2017 22:19:01 
Floyd zawalczyl najlepiej jak mógł, warunki fizyczne tym razem nie były po jego stronie. Przepaść 2-3 kategorii. Floyd powinien walczyć sporo niżej. W jakiej poważnej walce bokser ma przewage w takiej małej kategorii już na wadze sporo? W żadnej.
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 29-08-2017 22:20:59 
fakt że walka Irlandczyka z Maywtherem to nieporozumienie i mismatch wiadomo było że wygra czarny który specjalnie holował irlandczyka
ale sam tego chciał Jeden i drugi bo chodziło o ogromną kasę a nie wynik sportwoy


Kawulski pozer do swojego cyrku to sobie może nawoływać do klatki Szpilke czy innych z naszego podwórka ze swoimi zawodnikami a nie Mc Greggora czy Mywethera
 Autor komentarza: januzs
Data: 29-08-2017 22:46:33 
Borysie Mańkowski, ty z AJem też byś minuty nie wytrzymał, ba nawet Popek by cię rozjechał w 60 sekund.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 29-08-2017 22:57:34 
Tekst fajnie zmontowany ale tezy w nim nieprawdziwe, oczywiście podobnie jak tekst Kawulskiego. May i Mac to największe nzawiska w sportach walki któresa podzielonena boks i MMA. W MMA z wiadomych wzgl nie mogli się zmierzyć, tego już by nawet najgłupsi i najbardziej fanatyczni kibice Floyda nie kupili. Natmiast duża cześć nawiniaków, szczególnie tych " od Connora" wierzyła, że Mac nie jest bez szans z Floydem na ingu bokserskim. Dlatego wybrali ring - proste. Również dlatego że PBF to emeryt i nie zaryzykowałby nawet walki z jakims celebrytą w MMA i średniej klasy bokserem na ringu.
 Autor komentarza: Rakso
Data: 29-08-2017 23:03:46 
Ktokolwiek wchodzi w showbiz jest atrakcja dla gapiow redaktorze. Dokladnie o to w tym chodzi, ludzie musza chciec sie gapic, wtedy kasa sie zgadza, wtedy biznes ma sens.

Nie zgodze sie tez ze stwierdzeniem ze wybral lepsza dyscypline, skad taka konkluzja?
Zeby bylo jasne, nie jestem fanem MMA, jak dla mnie za malo finezji i za duzo dotykania.
Ring bokserski faworyzuje Floyda, klatka faworyzuje Conora, w takiej sytuacji, prawdziwym testem bylaby niestety walka 'uliczna' bez zasad, i kazdy z nich moze uzywac swoich technik. Niech mi teraz szanowny redaktor powie kto to wygra? Bo ten kto by to wygral, wybral lepsza dyscypline.
 Autor komentarza: deadlifter
Data: 29-08-2017 23:14:07 
W sumie gdyby ktoś zagwarantował 300 milionów dolarów Mayweatherowi za walkę z McGregorem w MMA to może by się zgodził i podłożył w 1. rundzie :) Czemu nie? To całkiem dobry układ :)
 Autor komentarza: Mgrinz
Data: 30-08-2017 01:11:55 
Przypadki takich jak Overeem (dlugoletni kickbokser) czy np Holm potwierdzaja, ze do MMA wystarczy takiemu bokserowi/kickbokserowi jakies pol roku do roku oszlifowania umiejetnosci a spusci wpierdol czolowce albo i mistrzom (jak Holm Rousey) MMA. Taka Holm juz po niecalych 2 latach przechodzac z boksu do MMA zostala mistrzynią wagi koguciej.
Zawodnicy MMA są z reguly zdechlakami o kiepskiej kondycji i szklanej szczece. Ich jedyna bron oprocz parteru to ogromna dynamika- trzeba jednak pamietac, ze trwa ona stosunkowo krotko, jakies 4-5 min max. W czasie tej dynamiki nie kalkuluja tylko idą z bombami, obaleniami. Nie maja jednak serca do walki, wystarczy ze taki bokser po polrocznym treningu stoczylby kilka walk MMA zeby sie lepiej w to 'wcielić' i bardzo szybko zaczalby spuszczal wpierdol tym slabeuszom. Taki Roger Gracie zapasnia Randlemana ubił czystym boksem cala walke.

Gdyby takiego Joshue Ortiza lub Wildera podszkolic w parterze i obronie przed obaleniami/kopnieciami (gorapol roku treningu) to by tym zdechlakom ze szklana szczeka zrobili z dupy jesien sredniowiecza i jest to oczywiste
 Autor komentarza: CELko
Data: 30-08-2017 02:13:57 
Mgrinz

Wspaniała ekspertyza, zostaniesz nowym redaktorem.
 Autor komentarza: leszekd
Data: 30-08-2017 07:52:16 
Aktor nigdy nie stanie się osobą w rolę której się wciela - z jedynego prostego powodu:
On jest już kimś, a każdą maskę takiego teatru wcześniej czy później trzeba zdjąć by być sobą.
Floyd jest sobą wchodząc w magiczną przestrzeń ringu. Odsłania się jego natura. Nie zabiera żadnej maski, staje się tym kim jest.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.