STIVERNE vs WILDER Z ORTIZEM I BREAZEALE'EM W TLE
Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO) zarzekał się, że nie ma takich pieniędzy, które sprawiłyby, że odstąpi od walki z Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO) choćby o kilka miesięcy. I choć sytuacja zmienia się co kilka godzin, to wygląda na to, że rzeczywiście dostanie szansę zrewanżowania się Amerykaninowi, który zrzucił go z tronu World Boxing Council w styczniu 2015 roku.
W sobotni poranek poinformowano, że Haitańczyk z kanadyjskim paszportem zgodził się, by Wilder stoczył dobrowolną obronę z kimś innym. A on sam wystąpi w innej walce z wymagającym przeciwnikiem. Wilder miał skrzyżować rękawice z Luisem Ortizem (27-0, 23 KO), Stiverne natomiast tego samego wieczoru miał spotkać się z dobrze znanym polskim kibicom Dominikiem Breazeale'em (18-1, 16 KO), który w ostatnim starcie pokonał przed czasem po ekscytującej wojnie Izu Ugonoha.
- Podjęliśmy wraz z moim zespołem decyzję, że odstąpię od walki z Wilderem i zaboksuję na tej samej gali co on. Na ten moment mam spotkać się z Breazeale'em i jeśli go pokonam, pozostanę oficjalnym pretendentem do tronu WBC - mówił były champion WBC wagi ciężkiej.
Ale już wczoraj wieczorem wszystko było sprawą nieaktualną. Według najnowszych informacji, Wilder - pomimo sprzeciwu stacji telewizyjnej, ma zawalczyć 4 listopada właśnie ze Stiverne'em w obowiązkowej obronie.
Uciekł? Wilder nie chce walczyć ze Stivernem bo już raz go pokonał i to dosyć wyraźnie i teraz zrobi to ponownie. Zanim doczekamy się starć Wilder-Ortiz Joshua-Wilder czy Ortiz-Joshua to minął ze 2 albo 3 lata.
Ma duży zasięg, ale mimo wszystko może mieć problemy z wejściem w półdystans.
Wydaje się że i federacja i telewizje chcą powiedzieć STOP dla tandetnego prowadzenie mistrza po najmniejszej linii oporu. To plus być może dogadanie się z Hearnem o szybszą unifikację z AJ dzięki odbębnieniu za niego drugiego obowiązkowego przeciwnika sprawia że jestem w stanie uwierzyć że z braku możliwości kontynuowania swojego ambitnego odprawiania kolejnych asów Wilder zawalczyłby z Ortizem.
Natomiast nie wiem jaki sens miałoby dla Stiverna boksowanie z takim przeciwnikiem jak Dominic Breazeale. Nie zdziwiłbym się i raczej na to bym stawiał, gdyby Dominic ograł człapaka wyraźnie na punkty.
Kasę pewnie wywalczył sobie dobrą za odstąpienie od walki Bermane ale nadal przecież miałby prawo do pasa WBC a to może stracić w walce z dwumetrowym chłopem który może go zwyczajnie obijać z dystansu.
W każdym razie takie rozwiązanie byłoby super sprawiedliwe i przez kibiców na pewno przyjęte z wielkim entuzjazmem.
Stiverne kogoś takiego powinien bowiem odprawić jeśli ma startować ponownie do pasa (obecnie dostał tą szansę kompletnie z dupy) zaś Wilder wreszcie albo udowodni że jest na właściwym miejscu albo zakończy swoją przygodę na szczycie z pasem.
Wilder vs Stiverne?..Blee..
mnie nieodmiennie kojarzy sie z ponizszym :
http://all4desktop.com/data_images/original/4241835-monkey.jpg