NATHAN CLEVERLY KOŃCZY KARIERĘ
Nathan Cleverly (30-4, 16 KO) po porażce z Badou Jackiem i utracie pasa WBA Regular wagi półciężkiej postanowił zakończyć karierę w wieku trzydziestu lat.
Walijczyk dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrza świata w limicie 79,4kg. Najpierw na przełomie 2010 i 2011 roku zdobył pas WBO w wersji tymczasowej, który następnie zamienił na pełnoprawny. Obronił go pięciokrotnie, odprawiając kolejno Aleksa Kuziemskiego (TKO 4), Tony'ego Bellew (PKT 12), Tommy'ego Karpency'ego (PKT 12), Shawna Hawka (TKO 8) i Robina Krasniqi (PKT 12), aż poległ niemal dokładnie cztery lata temu po mocnych ciosach Siergieja Kowaliowa. Po krótkiej przygodzie z kategorią cruiser powrócił znów do półciężkiej. Przegrał po kapitalnej wojnie z Andrzejem Fonfarą, by pokonać dziesięć miesięcy temu Jurgena Brahmera przez TKO. Dziś w nocy stracił jednak pas WBA Regular, który wcześniej odebrał Brahmerowi, i zdecydował się zawiesić rękawice na kołku.
"Dziękuję za możliwość zaboksowania na takiej imprezie. Dziękuję również tym wszystkim, którzy mnie wspierali przez całą karierę. Cieszyłem się każdą sekundą tej przygody. Dziś żegnam się z boksem" - napisał między innymi Cleverly na jednym z portali społecznościowych.
I dobrze. Z takim stylem Parkinson na stare lata gwarantowany. Niech sie skupi na matematyce, w tym jest calkiem niezly.
Raz że się tego nie da oglądać, dwa zbiera na baniak, trzy trzeba się rozwijać.
A jak się już jest drewnem to nie wychodzi się do utalentowanych bokserów.
Przecież Aleksy Kuziemski nawet z nim prowadził, ale przez rozcięcie zatrzymali walkę...
Ok, to przecież czołówka więc moje argumenty ktoś może uznać za nietrafione.
No ale Marek Piotrowski też był najlepszy.
Mądra decyzja boksującego Matematyka.
Facet dał niemalże remisową walkę (różnicę mogła zrobić co najwyżej siła ciosu) z naszym najlepszym półciężkim któremu wiele osób wróżyło ostatnio zdobycie pasa mistrza świata WBC chociażby. Zdobył tutuł mistrza świata i go chwilkę utrzymał.
Sam się pchał na największe wyzwania. I wy śmiecie twierdzić że gość się do boksu nie nadawał?
Clevland. Ty który zawsze skupia się na tym co kto umie a co nie, jak to wygląda technicznie. Sam boksowałeś to może pochwal się jak Ty zmieniłeś się z drewna w mistrza świata.
Wasz błąd polega na tym że myślicie że boks to tylko technika, rozwój itd. A później zaskoczenie jak surowy Kownacki zmasakrował Szpulkę. Bo przecież jego pokonaliby chłopaki z zawodów gminnych technicznie.
Boks to nie tylko technika, siła ciosu itd.
Clev jest dobrym przykładem ile można zdziałać naturalnymi predyspozycjami i tyle.
Szacunek dla Typa. Fajnie że facet ma inteligencję i talent by poradzić sobie po karierze w boksie.
Może moja opinia jest zbyt surowa, ale ja do takich wniosków dochodzę oglądając ostatnie występy Nathana w boksie. Oczywiście Clev osiągnął dosyć dużo w boksie i przez jakiś czas był pięściarzem światowego formatu, jego nazwisko liczyło się, ale w pewnym momencie chłopak przestał się rozwijać. Ja go odbieram jako dobrego rzemieślnika, jednocześnie dosyć jednowymiarowego. On nie potrafił zmienić taktyki gdy walka mu nie szła. Moja ocena może wydawać się niektórym surowa, ale nie zmienia to faktu, że mam do Cleverlego sympatię i szacunek. On miał serce do walki, ale w boksie niestety stracił sporo zdrowia, którego już mu nikt nie zwróci.