MALIGNAGGI: McGREGOR NIE ZABRAŁ ZE SOBĄ JAJ
Paul Malignaggi triumfuje razem z Floydem Mayweatherem Jr (50-0, 27 KO). - Tego nagrania już nie możesz edytować - zwrócił się do Conora McGregora (0-1) po tym, jak mistrz UFC przegrał ze słynnym pięściarzem.
Malignaggi był przez jakiś czas sparingpartnerem Irlandczyka przed tym pojedynkiem, ale w pewnym momencie opuścił jego obóz, zarzucając McGregorowi i jego ludziom manipulowanie zdjęciami i nagraniami z treningów. "Magik" podkreślał, że opublikowane w sieci materiały starannie wyselekcjonowano, tak aby wyglądało na to, że nie radził sobie z McGregorem w ringu.
Po dzisiejszej walce emerytowany już pięściarz, były mistrz dwóch kategorii wagowych, miał wiele do powiedzenia na temat Irlandczyka.
- Nie zabrał ze sobą jaj. Mam na myśli to, że w pierwszej rundzie każdy jest mocny, ale liczą się kluczowe momenty - kiedy jesteś zmęczony, obolały i nie chcesz już dłużej walczyć. Wtedy trzeba pokazać jaja. Powtarzałem mu to na sali treningowej, bo już wtedy dostrzegłem pewien schemat. W jedenastej i dwunastej rundzie na sparingach nie miał ze mną szans. Pomiędzy szóstą a dziesiątą rundą zaczynał słabnąć. Ciągle mu mówiłem, że nie ma jaj. I to samo stało się tutaj. Wyglądał dokładnie tak, jak się spodziewałem. Kiedy zaczęły się problemy, nie chciał już walczyć - powiedział.
- Czyż nie mówiłem, że nie potrafi bić jak bokser? Że jego siła nie jest w boksie tak duża? Teraz widzicie, o co mi chodziło. On nie potrafi wyprowadzać ciosów. Nie zrozumcie mnie źle - to sprytny koleżka. W pierwszych rundach dużo się ruszał, widać było, że jest uzdolniony. Ale to on miał spychać Floyda do obrony. Słyszałem, jak mówił, że będzie stać na środku ringu i walczyć. Jakoś tego nie widziałem - dodał.
McGregor przegrał z Mayweatherem przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie. Walkę przerwał sędzia, który zdaniem mistrza UFC pospieszył się z reakcją. Irlandczyk utrzymuje, że wolałby paść na deski i przegrać przez nokaut, niż przegrywać po interwencji arbitra.
McGREGOR: CHCĘ WALCZYĆ DALEJ W BOKSIE I MMA >>>
- Jak chcesz skończyć na deskach, to musisz odpowiadać na ciosy, pokazać sędziemu, że ciągle żyjesz. Nie możesz przez minutę nie wyprowadzać uderzeń, potem być przez minutę obijany, a na koniec narzekać, że walkę przerwano za wcześnie. Tego nagrania już nie możesz edytować. Sędzia nie miał wyboru. Jeżeli chciałeś paść, to trzeba było odpowiadać, a wtedy Floyd dalej by cię bił i w końcu byś padł, tak jak twierdzisz, że chciałeś. Ale tak naprawdę tego nie chciałeś - chciałeś, żeby sędzia wkroczył do akcji - skomentował Malignaggi.
makgregor stracił ochotę do walki i na jego twarzy wyraźnie widać brak ochoty na kontynuację pojedynku.
Tak nie zachowują się wielcy mistrzowie tylko zwyczajni tchórze.
[W tym miejscu przepraszam tchórza bo to zwierzę bardzo odważne i bardzo bojowe.
Nikt nie wie dlaczego stało się synonimem braku odwagi]
Czy wy jesteście tacy ślepi czy tacy głupi że nie doceniacie zawodnika UFC?
Conor przekopałby go bez używania ramion w prawdziwej walce ....
Ten Malignaggi to straszny lamus .... ktory uciekł do Floyda przez opinia publiczną ...
Uważam że Floyd ładnie obegrał Conora, tak jak trzeba .... : ) ale spokojnie sprobojcie spojrzec z innej perspektywy ....
McGregor może dzięki UFC walczyc wszędzie ... Zapasy , Muay Thay , Boks , Karate etc... a Floyd gdzie ?
boks i golf ? ....
Koleś stoczył 1 walkę na zawodowym ringu ... a wszyscy sapiecie na niego jakby od urodzenia z rekawicami biegal....
Spece od manipulowania bezmózgowcami którzy swoje zdanie opierają na tych co poprzez swoje wypowiedzi kreują poglądy i sposób myślenia.
Widać jak na dłoni ja makgregor traci ochotę do walki i najchętniej uciekłby do szatni.
To się właśnie nazywa "brak jaj"
A Ty będziesz pieprzył o tlenie i odwracał kota ogonem.
Przed walką krzyczał ,że sprawę załatwi już w 1 rundzie.
A tu brakło mu tlenu.
Niech by wziął ze sobą maskę tlenową jak płetwonurek.
Wielki kurwaa mistrz z 6 nokautami na koncie.
brak jak to będąc bokserem wyjść do NIEboksera i nie skończyć tego w 5 minut, jak tobie podobni tutaj przebąkiwali. Jak tacy wszyscy z jajami ci bokserzy, to niech wejdą z McGregorem do oktagonu od Maywethera, poprzez Canelo do Golovkina. Też by zarobili kilkadziesiąt czy kilkaset (w przypadku Floyda) milionów i jakoś żaden się nie kwapi. A ty mówisz, że koleś, który przyszedł z innej bajki i walczył z przeciwnikiem na jego zasadach, godząc się na wszystko nie ma jaj, bo spuchł kondycyjnie...
On nie spuchł kondycyjnie tylko strach zajrzał mu w oczy przed nokautem.
McGregor zdał sobie sprawę że Floyd "ZERO" Porażek lada chwila pozamiata nim ring.
Oni wszyscy ,czyli zawodnicy i sędzia byli dogadani w tej sprawie ,aby nikt nie stracił twarzy.
Ale McGregor nie był pewny czy to zadziała i dlatego obleciał go strach.
W historii zdarzały się przypadki gdy zawodnik wyłamywał się z ustaleń sprzed walki.
Tak było w pojedynku Kliczko -Ross Puritty
Poczytaj sobie na ten temat.
A kiedy ktoś w MMA zarobił kilkadziesiąt mln dolarów? Nie śledzę zarobków w MMA, ale nie przypominam sobie by ktoś kiedy przekroczył 10mln, nie wiem czy ktoś 5 mln dostał.
W boksie w topie zawodnicy zarabiają jednak sporo więcej. Wyjście do walki to nie kwestia jaj, tylko pieniędzy.
Walkę muszę zobaczyć jeszcze raz, ale oglądałem wszystkie walki McGregora mma i po prostu spuchł. Wolałby paść i 10 sekund odpocząć, żeby dotrwać do końca rundy i złapać oddech niż żeby sędzia to przerwał. A już na pewno nie symulowałby zmęczenia, jego łeb był niezachwiany, nie miał siły już chodzić i trzymać rąk w górze i tyle.
Po prostu zawsze miał co najmniej podejrzaną kondycję, a tutaj doszła do tego inna specyfika, inne rozkładanie energii i wyszło to co wyszło.
Vaginaggi nie ma szans na walkę z Conorem, bo to nie ten poziom medialny, nic by na tym McGregor nie zarobił, a w UFC jest pełno takich, co próbują walkę z McGregorem ugrać na dyskredytowaniu go i on ich olewa ciepłym sikiem. Ja mam tylko nadzieję, że te wszystkie de la Hoye nie będą teraz swoich pupilów szczuć na rudego i McGregor wróci do mma z pożytkiem dla boksu, mma i samego siebie.
Bo w UFC jest niewolniczy wręcz wyzysk. McGregor zarobił z wpływami około 10 milionów najwięcej, a wyniki oglądalności kręcił lepsze niż Mayweather (wyjątek to oczywiście walka z Pacmanem). Po prostu bokserzy z racji wiekowości dyscypliny, renomy itd. są lepiej traktowani jako pracownicy. Dlatego jakby ci wszyscy wielcy bokserzy przyszli ze swoimi promotorami, z zewnętrznymi agencjami, to ugraliby duże pieniądze. Skoro rzekomo Floyd jest tak chętnie oglądany, bo wszyscy liczą, że przegra, to pomyśleć tylko jak chętnie ludzie chcieliby obejrzeć jego wpierdol w mma.
Wiec wielu bokserów nie zniży się tak nisko.
I dlatego tam nikt z boksu się nie pcha, bo nie tam zarobku. Czołówka w ostatnich latach w boksie zarabiała po kilkadziesiąt (FMJ, Pac), kilkanaście jak (np Alvarez, czy Władek) lub coś koło 10 mln USD (Marquez, Cotto, Bradley).
To zupełnie inny poziom zarobków, dlatego też do MMA z boksu trafiają tylko emeryci, którzy w boksie już nic nie znaczą.
"McGregor zarobił z wpływami około 10 milionów najwięcej, a wyniki oglądalności kręcił lepsze niż Mayweather"
No raczej lepszych to on nie kręcił. Floyd z Pacmanem wykręcił 4,5mln, z Oscarem 2,5mln, z Canelo 2,3mln. Connor raz tylko 1,5mln przekroczył, czyli tylko co Floyd sprzedał z Cotto.
Do tego PPV w UFC jest chyba sporo tańsze od standardowych cen w boksie (70-80 dolarów)
W MMA najwięcej zarobił McGregor. Za 1 walke z Diazem dostał 1mln i to była rekordowa wypłata,a w 2 walce zarobił 3mln i to też była rekordowa wypłata. Brock Lesnar za ealke z Huntem zaronił 2,5mln Diaz za 2 walke z Conorem zarobił 2mln a nie dawno Daniel Cormier zarobił za walke z Jonem Jonesem 1mln. Na Undercardzie zawodnicy MMA nie zarabiają NIC niektorzy dostają po 10-15 tysięcy.
Ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że ciężko bokserowi znaleźć motywację, żeby walczyć w mma za mniejsze pieniądze. Ale to tylko jeden z czynników, dla których nikt się tam nie pcha. Większość bokserów po prostu doskonale wie, że nie miałaby tam czego szukać, o czym co bardziej odważni głośno mówią. A jak ma się iść po wpierdol za mniejszą kasę niż się dostaje na co dzień za walki, to faktycznie ciężko znaleźć powód.
No o tym wlasnie pisałem. Topowe zestawienia w MMA są wynagradzane kilkukrotnie niżej od takich starć w boksie i to jest powod dla którego pięściarze nie wchodzą do MMA.
Connor zarobił za walkę z Floydem więcej niż zarobi przez całą karierę w MMA, dlatego wszedł do ringu, nie ze względu na jaja. Za 100mln to i ja bym wszedł do ringu. Prawdę mówiąc to za 10mln wyszedłbym do ringu i to jednocześnie do Connora i Floyda.
Ja też bym do nich wyszedł. Przecież oni ważą tylko 70kg.
"Większość bokserów po prostu doskonale wie, że nie miałaby tam czego szukać"
Czyli tak samo jak Connor, ale ten miał motywację, a jaja tu nie mają znaczenia.
Zarobki w MMA są niskie, bo widownia to raczej patologia bez pieniędzy.
Człowiek na poziomie i z zasobnym portfelem nie wyda pieniędzy na MMA.
Sponsorów jest także mniej, bo reklama zamyka się w dość wąskim i ograniczonym kręgu, z którego korzyść jest marna.
Pasjonaci MMA to raczej bardziej grupa roszczeniowa wymagająca pomocy państwa niż bogaty i płacący wysokie podatki obywatel.
Malignaggi ma racje. Dodam do tego ze zawodnicy MMA to swojego rodzaju "hybrydy" ktore niby potrafia wszystko ale tak naprawde NIC nie potrafia dobrze. Tak jak dostaja bęcki w ringu od kazdego porzadnego boksera tak samo dostawiali by bęcki od kazdego reprezentanta w kazdej innej dyscypliny. Taki Mcgregor zostalby skonczony przed czasem nie tylko w boksie ale tez judo z jkims judoka, w BJJ z jakims konkretnym brzilijczykiem czy w kazdej innej dyscyplinie ktorej uzywa na codzien w UFC.
Wychodzi na to ze to chlopcy do bicia jesli przychodzi do walki nascisle okreslonych zasadach. Nic tak naprawde nie potrafia robic konkretnie. Specjalisci od niczego......
Wszechstronni ,ale daleko im do wyników jakie osiągają zawodnicy w poszczeglnych dóyscyplinach.
Jak MMA wystarczająco się rozwinie i zarobkami będzie przeganiać boks, to będą przeskoki w drugą stronę. MMA jest mało atrakcyjna pod względem zarobków dla czołowych zawodników w boksie.
Ponadto do Floyda to i wśród bokserów była zawsze wielką kolejka, bo zarobek wysoki, a damage niewielki.
W boksie to każdy bum zarabia kilkanascie tysięcy a w MMA to tylko za walke wieczoru zarabiają reszta doataje ochłapy.
Jakie umiejetnosci, takie pieniadze.....
Ale ty dzisiaj walisz odkrycia. Naprawdę dzisiejsza walka była ci potrzebna, żeby stwierdzić takie oczywistości, że stawiając na uniwersalność, nigdy nie zbliżą się do tego poziomu specjalizacji jak specjaliści różnych dyscyplin, które uprawiają?
Ale nie wiem czemu dopiero dzisiaj zacząłeś to dyskredytować - "jakie umiejętności takie pieniądze". Tylko że razem do kupy mają tych umiejętności bardzo dużo, bo mają je ogarnięte z różnych światów. Argument zresztą z dupy, bo odpowiednicy Mayweathera w innych dyscyplinach, specjaliści w zapasach, judo itd. idą do mma po pieniądze właśnie.
No chyba, że od dzisiaj dla ciebie tylko boks to umiejętności, a zapasy to "tarzanie się", a koszykówka to bieganie za kawałkiem gumy i usilne próby trafienia tą gumą w obręcz z siatką. I nie wiem, jak to świadczy o tych wszystkich olimpijczykach np. w zapasach i ich umiejętnościach. Skoro taki Janikowski, medalista olimpijski, trafia do podrzędnej organizacji, jaką jest KSW, a i tak dają mu jakiegoś ogórka, żeby się przypadkiem nie zraził, to o czym to świadczy. To samo będzie ze Szpilką, jak już trafi do KSW. Dadzą mu prawdopodobnie jakiegoś Najmana albo Popka, choć ten drugi może już stanowić wyzwanie, bo pójdzie po parter.
MMA jest właśnie bardzo widowiskowe, walk na przeleżenie jest coraz mniej, poza tym w przeciwieństwie do boksu nigdy nie wiesz, co zobaczysz. Nie wiesz, czy walka skończy się duszeniem, poddaniem, nokautem po półobrotówce, po ciosach pięścią. Walki są krótsze i bardziej dynamiczne. Nie ma bezsensownych przerw jaką jest np. klincz w boksie, który jest po to, żeby był. Czyli coś jak u Rafalali - mma z obaleniami, ale bez parteru - to ja się pytam, po co obalać, skoro nie można użytku w parterze robić i po co klinczować w boksie, skoro nic z tego klinczu nie wynika i sędzia przerywa. I zawodnik mma ma tą przewagę, że jak przegrywa z judoką w judo, z bokserem w boksie, z zapaśnikiem w zapasach itd., to wie, że na zasadach uniwersalnych wygrałby z każdym po kolei.
Ostatecznie to jest wybór sportowca, czy chce być specjalistą w jednej dziedzinie czy przekrojowcem.
Pieniądze dla zawodników są z reguły niższe niż w boksie ponieważ UFC ma tak naprawdę monopol i podział pieniędzy wynosi około 90%-10% w relacji organizacja/zawodnicy (brak czegoś takiego jak promotorzy bokserscy). Pieniędzy samych w sobie tam nie brakuje, o czym świadczy niedawny zakup za 4 miliardy, czy umowa telewizyjna z stacją kalibru Foxa (niedługo pewnie będzie nowa, na jeszcze lepszych warunkach).
Co do umiejętności w wąskich specjalizacjach Knockin to obczaj sobie takie nazwiska jak choćby Cejudo, Overeem, Souza, Ishii czy Romero, a potem wróć do snucia teorii spiskowych bo do poważnej dyskusji na ten temat się nie nadajesz.
Widowiskowość to kwestia gustu - jeden będzie brzydził się walką w parterze, kto inny nie będzie mógł patrzeć na 36 minut asekuracyjnego klepania lewym prostym. Ja osobiście choć częściej oglądam MMA czy kickboxing to oglądam też ciekawsze walki bokserskie.
"Jakie umiejetnosci, takie pieniadze....."
Overeem,Cejudo,Souza czy Romero mają umiejętności i jak na MMA zarabiają dość dużo.
Junior Dos Santos były mistrz świata UFC e wadze ciężkiej.
Przecież to tylko promocja, nie bierz wszystkiego co mówią na poważnie. On chyba nawet mówił że w pierwszej rundzie go znokautuje. Bez takiego śmieciowego gadania byłoby mniejsze zainteresowanie. Wyzwał go bo chciał zarobić a poza tym na pewno było to dla niego jakieś nowe doświadczenie.
Nie placz. Caly dzien placzesz.
Oj boi po wczorajszym , boli...lol
"MMA to nie sport, to walka. Nikt nie mówi na walkę mma mecz, tak jak się mówi mecz bokserski. Nikt nie potrzebuję kondycji na 36 minut, bo czy ktoś widział realne walki trwające 36 minut? W tym sensie boks to owszem bardziej sport niż mma. "
No bez jaj!!! Takiej głupoty dawno nie słyszałem.To pwiedz to Holyfildowi po walce Qawi jak schudł 5 kg i szczał 3 dni krwią.Trenowałem w swoim życiu Muay Thai i boks.Dalej to robię amatorsko i uważam te dwa sporty za najbardziej destrukcyjne dla głowy szczgólnie boks.MMA jest bardziej kontuzyjne.Ale jak byś walczył z kimś 12 rund i dostawał trochę po bebekach to raczej byś takiej opini nie wystawił.
Oczywiście każdy ma prawo uważać inaczej
Oczywiście,że dla niedzielnego kibica walki mma mogą wydawać się atrakcyjniejsze.To wcale nie umiejsza dyscyplinie jaką jest boks.Np. Muay Thai jest mega widowiskowe a jaką ma popularność?? każdy wie..
Amerykanie to specyficzny naród lubią "bójki pod sklepem" MMA jest miłe dla oka dlatego wielu woli oglądać to.Cześto zawodnicy reprezentują niesamowity poziom przygotowania fizycznego oraz umięjętności z każdej dyscypliny.
Ja np. lubię oglądać wszystkie sporty walki a najbardziej boks.Bo dla mnie to sztuka.Masz tylko ręce i musisz nimi uwalić przeciwnika.Ciężkie zadanie.Ale jest w tym finezja.Boks to sport wysokiej specjalizacji.
Jeśli pieprzysz bzdury, że w MMA nie ma ludzi, którzy dobrze poradziliby sobie w walce na okrojonych zasadach to dałem tobie przykład mistrza i wicemistrza olimpijskiego w zapasach, mistrza Grand Prix K1, mistrza olimpijskiego w judo i wielokrotnego mistrza świata w BJJ. Przykładów utytułowanych sportowców z innych dziedzin mógłbym podać oczywiście więcej.
Kwestią nadrzędną jest jednak to, że współcześnie MMA to nie jest, tak jak u swych początków miejsce konfrontacji różnych stylów, a po prostu podmiotowa dyscyplina rządząca się własnymi prawami. Nie są to lata 90 - teraz większość nowych zawodników od początku kariery trenuje przekrojowo, a nie adaptuje się od początku po latach kariery w innym sporcie. - od zawodników nie wymaga się by byli dobrzy w konkretnych dyscyplinach na okrojonych zasadach, tylko tego aby sprawdzali się na zasadach unified rules stosowanych w MMA. Na tej samej zasadzie, jak od boksera oczekuję tego, aby był dobry w boksie, a nie tego, żeby jego ręce były tak samo efektywne w boksie tajskim.
Swarmer, każdy sport walki full contact na zawodowym poziomie wymaga sporo poświęcenia - wg mnie szacunek należy się wszystkim zawodnikom, którzy ryzykują zdrowie, niezależnie czy to boks/MMA/Muay thai czy co innego. Szkoda, że wiele ludzi na tym forum zdaje się tego nie dostrzegać.
Dalej boli? Wyladuj sie "na garde" jak wczoraj Mcgregor...lol
Dalej stoje.
Jeszcze boli? Nie martw sie, umiejetnosc radzenia sobie w takich sytuacjach przychodzi z wiekiem. Zycie toczy sie dalej. Bedzie ok.
Pozdrawiam
Zgadza się.
Mallignaggi to kompletny frajer zarzucając amatorowi bokserskiemu brak jaj. Oglądałem skrót walki i tam była jedna wielka farsa. Mało się działo i sam Money nie błyszczał zbytnio. Dopiero zaczął robić swoje w końcowych rundach - co było zresztą do bólu do przewidzenia. Ciekawy jestem jak by wyglądał rewanż Mayweather vs Mcgregor na zasadach MMA. Czy po błyskawicznej porażce Floyda, Paul rónież by twierdził, że jego kumpel nie zabrał jaj do oktagonu? Bo odklepał jak panienka gdy tylko zaczęło brakować tlenu? haha
Ale co to ma do rzeczy? Jest gdzies rewanz zaplanowany, ze zaczynamy gadac o mma? Jak ludzie zapraszaja Popkow, hardcorowych koksow albo Dawida Ozdobe xD to trudno zeby to sie nie sprzedawalo. I prosze mi tu nie usprawiedliwiac sie, ze ksw to syf, bo rycerzyki kilka lat temu widzieli Mameda z pasem UFC.
Prześcignąć nie prześcignie, bo boks będzie pewnie zawsze najcenniejszą dyscypliną sportów walki. Odzwierciedla męskie, "szlachetne" ustalenie sprawiedliwościowi. Tak bili się na pierwszych igrzyskach, tak bili się kowboje i tak biją się hokeiści w nhl. Zresztą za moich czasów i ustawki też opierały się na boksie, bo wszelkie kopnięcia nazywano po imieniu i mocno dosadnie. Tu chodzi jedynie o sprawiedliwość. Z jednym z najlepszych bokserów ostatnich lat walczył amator bokserski. Jego rekord wynosił 0-0-0 i teraz ludzie będą porównywać dwie różne dyscypliny i śmiać się z Conora. Floyd mówił na konfernacjach przed walką, że skopoałby mu tyłek i w oktagonie. Niech teraz mu da rewanż na zasadach MMA i pokaże co potrafi.
Argument typu "McGregor wygralby w oktagonie" i cala idea starcia zawodnikow z innych dyscyplin w octagonie z zawodnikami MMA jest moim zdaniem mocno nieuczciwa. Znacznie bardziej niz idea zawodnikow MMA przychodzacych walczyc w innych dyscyplinach. Dlaczego? Z prostego powodu. Zawodnicy MMA lacza elementy roznych dyscyplin i uzywaja ich czesto w sposob niwelujacy zalety innej dyscypliny. To ze sa raczej przecietni w tych wszystkich elementach w porownaniu do "specjalistow" to juz inna kwestia.
W przeciwienstwie do McGregora ktory z technikami bokserskimi ma calkiem sporo do czynienia i ich modyfikowana wersje uzywa w praktyce na codzien, taki Mayweather NIGDY w zyciu nie walczyl na ziemi. Nigdy tez nie kopal. Nigdy nie uprawial zapasow. I dlatego do takiej walki nigdy nie powinno dojsc.
Przyjscie Mcgregora do boksu natomiast jest znacznie blizsze jakiemus "rozsadnemu" zestawieniu. Facet moze i niedoswiadczony ale jednak cos tam boksowal od wielu lat. Na codzien tez walczy w stojce w swojej dyscyplinie no tak? Chociaz uzywa tych rak do zadawania ciosow, moze ma braki techniczne ale jednak uzywa.
Takiego Mayweather'a w parterze poddaje kobieta uprawiajaca Judo w jego wadze w ciagu 10-20 sekund.....
Bzdura. Takie zestawienie też nie miało sensu, bo walczył zawodowy bokser z amatorem. Amatorem, który w dywizji półśredniej powinien być sklasyfikowany w 3 dziesiątce. Takiej walki nie powinna uznać żadna komisja sportowa. Conor przykłada masę czasu na kopnięcia, techniki zapaśnicze, duszenia, uderzenia łokciami, kolanami i oczywiście na końcu również na boks. Przecież taki łyżwiarz figurowy też stosuje ślizgi na łyżwach i w związku z tym powinno się zestawić takiego sportowca ze sprinterem w panczenach na dystansie 1km? Ciekawe kto wygra. Ewentualnie hokeistę z panczenem na jakimś dystansie. Tu i tu nie ma to sensu.
Mimo wszystko walka podobała mi się. Myślałem, że będzie to wielkie nieporozumienie, ale jednak Conor McGregor ma talent do boksu, dobrze wyczuwał dystans, zmieniał ustawienia kątowe, jego lewa ręka to poważna broń.
Nie napisalem ze to ma sens ale ze jest bardziej "rozsadne" i ma wiecej sensu niz zestawianie boksera z zerowym doswiadczeniem w walce MMA. Mayweather wchodzacy do oktagonu z zerowym doswiadczeniem w kopaniu czy parterze to by dopiero nie mialo sensu.
Inaczej ich nie zestawisz jak chcesz chociaz stworzyc pozory "walki"....
- ogromną kasę której wcześniej za walki mógł pomarzyć
- nowych fanów którzy wczesniej nie słyszeli o nim
- nabrał doświadczenia w boksie co przyda mu sie w przyszłości w klatce!
Zgadzam się z Tobą. Tamten komentarz był bardziej prowokacyjną odpowiedzią na czyjś prowokacyjny komentarz wyżej, kogoś kto skreślił mma jako sport i powiadał coś o zniżaniu się "bokserów" do "poziomu bijatyki mma". Dla mnie to oczywiście sport, jak każdy inny, który powstał z idei sprawdzenia/stworzenia najbardziej uniwersalnego stylu walki, który byłby najbardziej skuteczny w tzw. "realnej" walce.
To, że McGregor padł kondycyjnie z bokserem w boksie, to nic dziwnego. Raz że z kondycji nie słynie nawet w mma, dwa że specyfika wysiłku w sporcie jest bardziej aerobowa, nie trzeba się zapaśniczo siłować przez długie minuty itd., trzy że przygotowywał się pół roku, a nawet zawodowcy nie zaczynają boksu od 12 rund. Cztery inne jest wydatkowanie energii, bo gra jest bardziej otwarta, nie ma miejsca na szachy i czekanie 15 minut na błąd przeciwnika, bo pole do popełnienia błędu jest nieporównywalnie większe niż w boksie, przez co walki kończą się szybciej nokautami. Wczoraj McGregor stanął przed podwójną gardą i kompletnie nie wiedział jak się do tej skorupy zabrać. W jego dyscyplinie nie miałby takiego problemu i też - w jego dyscyplinie nikt by się nie zasłaniał za podwójną gardą, bo nie miałoby to sensu zważywszy na inne opcje ataku niż pięsci, dodatkowo jeszcze dużo większe pięsci, z racji rękawic.
Z wielu względów przypomina to jednak bardziej system niż sport. Bo ciężko wyznaczyć jakieś ramy dozwolonych technik. Dobre jest to, co jest skuteczne i nikt nie pyta czy znokautowałeś przeciwnika high kickiem w stylu muay thai czy jakąś odmianą mawashi geri z karate itd. W związku z tym ciężko mówić o poprawnie wyprowadzonym ciosie czy kopnięciu, tak jak ma to miejsce w boksie, karate czy innych "jednorodnych" dyscyplinach.
MMA cały czas ewoluuje i raczkuje i moim zdaniem, mimo tych McGregorów, Jonów Jonesów itd., dalej stoi na dość niskim poziomie w drabinie ewolucji. W przeciwieństwie do bokserów nie możemy się odwołać do tradycji (chyba, że pankration). Nie możemy prowadzić dysput kto by wygrał Tyson czy Ali, bo zwyczajnie nie mamy takich punktów odniesienia.
Co do treningu - mam to szszęście, że trenowałem to samo (żeby nie było - czysto rekreacyjnie) i absolutnie się zgadzam, że boks to najbardziej "szkodliwy" sport jeśli chodzi o mózg. Ale na poziomie rekreacyjnym jest on dużo "przyjemniejszy" do trenowania niż muay thai czy mma, po których może nie boli Cię głowa i mniejsza szansa na encefalopatię, ale jednak ścięgna, stawy, kolana, korpus dostaje swoje. Mimo ochraniaczy itd.
Ja np. właśnie z muay thai przerzuciłem się na boks z powodu dość zaawansowanej chondromalacji rzepki. W boksie to też przeszkadza, ale nie aż na tyle i na poziomie rekreacyjnym można się dostosować. I nie dyskredytuję boksu w żadnym razie, bo choć wolę oglądać mma, to jednak trenować wolę boks.
Rozumiem. Zgadzam się z tym co napisałeś teraz w 100 procentach.
A co do nie których użytkowników tego forum, to ja już się uodporniłem na głupotę.Bo jak brac na poważnie słowa "znawcy" który twierdzi,że np. taki shannon briggs wchodzi do oktagonu i zamiata wszystkich:)?
Na tym forum jest to częste niestety.Brak szacunku i uznania dla inny sportów walki.
Fakt jest taki że MMA i Boks to dwa różne sporty.