DOUGLAS: WYGRANA McGREGORA BĘDZIE WIĘKSZĄ SENSACJĄ NIŻ MÓJ NOKAUT
Kiedy James "Buster" Douglas wychodził do ringu w Tokio, by stanąć naprzeciw niosącego przerażenie wśród rywali Mike'a Tysona, bukmacherzy stawiali na mistrza w stosunku 42-1. Teraz w stosunku 4-1 faworyzują Floyda Mayweathera Jr (49-0, 26 KO) w konfrontacji z Conorem McGregorem, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że ewentualna wygrana Irlandczyka byłaby jeszcze większą sensacją niż pamiętny wieczór w stolicy Japonii.
Kurs 4-1 jest zaskakująco niski. Wielu ludzi - w tym cenionych ekspertów, wprost mówiło już, że sukces McGregora byłby największą niespodzianką w historii boksu, a być może nawet całego sportu. Podobnego zdania jest sam "Buster" Douglas.
- McGregor nie ma takich umiejętności jakie miałem ja, więc jego zwycięstwo byłoby jeszcze większą sensacją, niż mój nokaut na Tysonie. Conor to wojownik, ale nie bokser, a to spora różnica. Owszem, jest silny fizycznie, dobrze przygotowany, nie jest jednak prawdziwym bokserem - mówi Douglas, były bezdyskusyjny król wagi ciężkiej.
Co ciekawe aż 90% graczy obstawia niespodziankę i końcowy sukces McGregora. A co - jak szaleć, to szaleć na całego...