GDZIE WRÓCI SZPILKA I Z KIM W NAROŻNIKU?
Artur Szpilka (20-3, 15 KO) musi teraz mozolnie odbudowywać swoją nadszarpniętą pozycję po laniu z rąk Adama Kownackiego. Kiedy i gdzie zobaczymy "Szpilę"?
Wieliczka, ale również Niemcy czy Ameryka - oto możliwe lokalizacje jego powrotu. Artur ma pojawić się w ringu na pewno jeszcze w tym roku, ale jak przyznał Andrzej Wasilewski, jego promotor, pierwszy przeciwnik nie będzie prezentował wysokiej klasy. Szpilka wraca do podstaw.
- Pierwszy rywal będzie naprawdę słaby, taki mamy cel. Dopilnuję tego, by Artura tym razem poprowadzić tak jak należy, wręcz podręcznikowo. On potrzebuje takiej typowej walki na przetarcie - nie ukrywa Wasilewski.
Nie tylko lokalizacja pozostaje jednak niewiadomą. Szpilka, który wrócił do Polski, wciąż nie wie jeszcze, kto mógłby zostać jego trenerem. Bo choć Fiodor Łapin traktuje go nadal bardzo przyjacielsko, to pozostaje nieugięty i konsekwentnie odmawia wznowienia współpracy, którą jego podopieczny niegdyś zawiesił, wyjeżdżają za granicę. W dodatku po największym sukcesie, czyli wygranej nad Tomkiem Adamkiem.
- Lubimy się, normalnie rozmawiamy, zawsze mu pomogę, zawsze mu doradzę, ale nasza współpraca zakończyła się w momencie, gdy wyjechał do USA. Ma chłopak talent, jest jeszcze stosunkowo młody i nie dramatyzowałbym jeszcze co do jego dalszej kariery. Po prostu musi mniej słuchać głupot w internecie, a może jeszcze wrócić na wysoki poziom - stwierdził trener Łapin.
Będzie teraz pompowany na nowo jak kiedyś Wawrzyk i Kołodziej żeby nabić mu rekord,ale już wiadomo że to drugi garnitur wagi ciężkiej. Niestety walka z Wilderem zrobiła swoje.
Walki z takimi zawodnikami jak Zimnochem, Diablo, Wach, to kasowe zestawienia.
Już wiemy, że dostanie ogóra, później może być walka z Zimnym w grudniu i hajs będzie się zgadzał.
Git jeszcze sporo zarobi, pewnie dostanie jeszcze walkę z kimś z szerokiego topu, która zapewne przegra, ale na naszym podwórku może sobie zarabiać.
Boks na najwyższym levelu zasadniczo się dla niego skończył. Porażka z Wilderem po niezłej walce nie była dramatem, ale wpi@rdol od Adasia i żenująca postawa w ringu, to już była kompromitacja.
Można go gdzieś jeszcze sprzedać, ale na rynku globalnym Git będzie już tylko przekąską.
A potem już - jak wspomniał PNH - ławeczka, dobra walka z przypadkowo spotkanym człowiekiem, zdobycie pasa JP i gratis możliwość powrotu do korzeni - wraz z wychodzeniem w pomarańczowym stroiku na walkę.
W 2022 - na Narodowym - walka Szpilka kontra Binkowski, o ile ten drugi dożyje.
jest młody i tak naprawde jest jeszcze z 10 lat boksowania przed nim"
Nie przesadzajmy z tymi 10 latami i mlodoscia Szpilki. Dlugosc PRAWDZIWEGO boksowania bedzie bardziej zalezna od tego co Szpilka pokazuje. Jak dojdzie do poziomu dzisiejszego Sosnowskiego to chocby mial 32 lata, skonczy sie dla niego boksowanie za powazne pieniadze- bedzie najwyzej dostawal 2-3 tysie za walki z Wegrami i na tej zasadzie to juz moze sobie boksowac nawet 50 lat ale nie bedzie to juz kariera
Żeby pisać o powrocie na szczyt trzeba by pisać o kimś kto już na nim był. Artur nie był. Otarł się o czołówkę za każdym razem kończąc tragicznie a jego kariera reprezentowała pewien poziom tylko i wyłącznie dzięki Adamkowi na którego to nazwisku wybił się trochę do góry. To jedyne osiągnięcie które sprawiło że Szpulka był za jakąś szeroką czołówkę uznawany. Nic więcej nie osiągnął a za każdym razem gdy próbował dostawał ostry łomot i nokaut.
Punktowa wygrana z Adamkiem który to robił wszystko by mieć w razie czego wymówkę sprawiła że Szpulka stał się nr 1 w Polsce i wyjechał do USA gdzie sobie prosperował i dostał szansę walki o pas.
Adamka nazwisko to dla Artura była wygrana na loterii. Nazwisko gościa który i tak obrywał łomot od zaplecza czołówki i był już u schyłku kariery. Tak naprawdę Adamek nawet nie koniecznie był tym nr 1 by jego pokonanie tak windowało zwycięzce. Drugiego takiego prezentu Szpulka nie będzie miał.
Ale do rzeczy. Normalne jest że będą chcieli teraz wyciągnąć z nazwiska Artura ostatni grosz zanim oddadzą go do jakiegoś KSW. Facet nie miał szans wbić się na pewien poziom drugi raz wygrywając z dobrymi zawodnikami więc postanowili że zrobią to za pomocą walk z Polakami. Jednak i tu Artur okazał się za słaby i w 1 walce z Kownackim dostał łomot i czasówkę. Teraz będą dążyli do starcia z Zimnochem które zapewne było w planach już przed walką z Adamem. Trochę się jednak przeliczyli i trzeba szykować walkę na przetarcie. Wynik będzie im już pewnie obojętny. Chodzi o wyciągnięcie kasy z walki która kiedyś budziła spore emocje i jest szansa że nadal tak będzie. Gdy była ryzykowna to od niej uciekli ale w tym momencie przegrana Artura nic nie zmienia bo w boksie na najwyższym poziomie nie ma dla niego miejsca.
Czy odbudują Artura? Może. Nie zmienia to faktu że zawsze był i będzie średniakiem bez atutów pozwalających mu na rywalizowanie na tym najwyższym światowym poziomie. Przez chwilkę mógł się czuć jakoby rzeczywiście był tak dobry dzięki właśnie Adamkowi, bojaźliwemu i słabo wykorzystującemu warunki Wilderowi. Doszedł nawet do wniosku że ktoś taki jak Breazeale się go boi. Niestety dla niego a szczęśliwie dla nas hejterów (;D) Adam brutalnie pokazał mu miejsce w szeregu. Adam czyli facet z 1 obozem poważnym który do niedawna łączył boks z pracą na budowie. Facet który po treningu i pracy na głodnego łapał pierwsze lepsze jedzenie wpadające mu w ręce- tak wyglądała jego dieta.
Szpilka jest skończony. Teraz będziemy tylko świadkami wyciskania cytryny do ostatniej kropelki.
Cytat Łapina "... po prostu musi mniej słuchać głupot w internecie..." w obliczu ostatniej deklaracji Szpilki o zawieszeniu działalności internetowej, brzmi jak warunek Fiodora co do dalszej współpracy z Arturem.
Odwracanie kota ogonem i robienie szopek pod niedzielnych nie myślących kibiców. Coś ala 100 kilo plus Adamka które miało to pomóc mu stać się pełnoprawnym ciężkim...
Na Artura spłynęły tony hejtów (w pełni zasłużonych) to skorzystał z okazji i robiąc jakąś wymówkę z tego odciął się od kibiców żeby nie pić piwa które sam sobie nawarzył.
Dawno nie pisałem bo tu jest wielu co na ten temat pisało.
Szpilka jest skończony od dawna za jego całokształt i nic mi go żal.
Dziwi mnie fakt że dalej go pompują i Wasyl już raczej dobrego kwasu z cytryny nie wyciśnie .
To internet "wmówił" Szpilce że jest Bogiem. Dzięki niczym nie uzasadnionej popularności prowadził zbyt wygodne życie. Gdyby zasuwał na budowie to jego samoocena była by bardziej realna. On nie musiał walczyć tak bardzo jak inni.
Tylko że ten leżący powinien najpierw sam określić czy popełnił jakiekolwiek błąd i się do tego przyznaje, czy dalej brnie w swoje że to nie jego wina!
Od taka mała różnica...
Co do walki z Adamem Kownackim, i analiz pana Wilczewskiego...
Nawet jakby Artur nie walczył wcześniej z Wilderem to i tak dostałby porządne lanie od Adama.
Artur chyba pierwszy raz walczył z zawodnikiem który wywierał na nim taką presję.
Mimo nie widowiskowej pracy nóg Kownacki skutecznie skracał ring, a jak go złapał to wymiany i naturalnie ciężkie ręce Adama robiły swoje... Po pierwszej rundzie było widać że duet Shelds- Szpilka nie ma planu awaryjnego!
A niby jaki miał być? Bardziej "popierdalać" po ringu chyba już się nie dało, unikać wymian? ok, ale i tak wszystkiego nie unikniesz tym bardziej że przegrywasz na punkty?
Pójść na wymianę z Adamem? Samobójstwo!
A jeszcze jak słyszę opinię że Szpilka był średnio przygotowany, to mi ręce opadają...
Powiem tak: Lewis pierwszy obnażył mankamenty naszego Andrzeja, i inni mający podobne możliwości pressingu i szybkiego ataku w pierwszych rundach to później wykorzystali...
To samo dotyczy Artura, i nawet jak się odbuduje czego mu bardzo życzę, bo w gruncie rzeczy to nie jest zły chłopak,ale z Adamem lepiej niech nie szuka rewanżu bo zwyczajnie skończy podobnie...
On zwyczajnie mu nie pasuje, obnaża jego wszystkie mankamenty.
Przecietne warunki fizyczne i szklana szczeka,oraz dobre zdolnosci ruchowe spowodowaly ze boksowal jako outside fighter kontr-bokser.Ale zeby byc skutecznym w takim stylu to trzeba miec genialna obrone i zajebisty timig.Szpilka ma fatalna obrone i beznadziejny timing.On powinien walczyc bardziej do przodu,jako bokser-swramer,na srodku ringu.To on powinien nadawac tempo walki i utrzymywac dystans,poprzez przednia reke i prace nog
Oczywiscie wielikich sukcesow nigdy by nie osiagnal,ale zaoszczedzilby chociaz troche zdrowia
Teraz jest juz za pozno,zeby go ustawiac.Szpilke juz nigdy nie osiagnie swojego prime,chyba ze za taki uzna sie walke z Adamkiem.Zawdziecza to glownie sobie,ale tez swojemu promotorowi,ktory wyslal go na sciecie z Wilderem,a potem z niezrozumialych,dla mnie wzgledow,na niedocenianego,ale stylowo nie pasujacego Szpilce Kownackiemu
Rola promotora jest unikanie takich sytuacji,ze jego wyzej notowany podopieczny,ktory ma jakas pozycje w swojej dywizji,wraca po straszliwym nokaucie i poltorarocznym rozbracie z ringiem,w walce z niepokonanym,glodnym sukcesow,niedocenianym piesciarzem.Do tego na wyjezdzie,w walce ktora sportowo i finansowo nic nie daje
Pan Andrzej Wasilewski zachowal sie tak,jakby byl promotorem Kownackiego,a nie Szpilki.Moze po prostu "promotorek:mial juz po wyzej dziurek w nosie krnabrnego podopiecznego i chcial zeby ten calkiem skruszal.Juz sie mowi o dwoch walkach Szpilinw tym roku,czyli biznes sie dalek kreci i to o ile latwiej...
Przecież to robił z Kownackim! Ale z takim stylem jaki zaprezentował Adam było to niemożliwe!
Adam się nie podporządkował, nie uciekał, chciał wymian i dlatego go ganiał po całym ringu...
dużo jest w tym racji co piszesz. Tylko, że Szpilka ma rzadko spotykaną umiejętność przekonywania do swoich" mądrości" i wywierania presji na kimś z kim prowadzi konwersację. Pomysł walki z Jenningsem to był Artura pomysł. Pomysł z wyjazdem do USA i przeniesieniem kariery za ocean to był pomysł Szpilki. Propozycje , żeby toczyć walki z czołówką HW z najlepszymi to pomysł i presja Artura na promotorach. A to promotorzy i trener powinni mieć rozeznanie do czego do jakich walk już nadaje się Szpilka a nie ulegać infantylnemu marzycielowi podopiecznemu. Czy Szpilka nadawał się stylowo na Kownackiego to myślę, iż bardziej trener prowadzący powinien się znać a nie promotorzy. Oni są od kasy.Zobaczmy kogo na przetarcie po 2 letniej przerwie wziął Jennings lepszy pięściarz od Szpilki. Wziął Daniela Martza. Sprawdzam na boxrec jego statystyki - 15-5-1, 12KO . A nasi po porażce dotkliwej z Wilderem się rzucili na niepokonanego Kownackiego i to w dodatku wyjątkowo zmotywowanego, żeby pokonać Artura i wypłynąć na plecach Artura. Wina jest tam wszystkich po trochu.Infantylny Arturek chciał walczyć z najlepszymi. Nie było chętnych do walki z Arturem taką znamy wersję. Kpili z Adama , że rozbolał go ząbek i 1 data walki nie doszła do skutku. Wszyscy cały team został upokorzony w tym oczywiście najboleśniej Artur.
Szpilka pomimo tragicznego finalu walki z Wilderem,Szpilka zebral dosc pochlebne recenzje,bo chyba wszyscy oczekiwali ze Wilder polozy go znacznie szybciej.On jeszcze bardziej uwierzyl w to,ze nalezy do swiatowej czolowki.Ale ktos tak ogarniety w tym biznesie,na jakiego kreuje sie Pan Wasilewski powinien wiedziec,ze to byl labedzi spiew Artura.I jestem przekonany ze "promotorek" o tym wiedzial.Zostal mu "zlamany zawodnik" z olbrzymim ego,ktorego aspiracje finansowe i sportowe,przekraczaja jego mozliwosci.Byc moze,to bylo przyczyny,ze Pan Wasilewski wpadl na pomysl walki z Kownackim,zeby zbitego i upokorzonego podopiecznego przytulic do serca,pocieszyc i poprowadzic w koncu jego kariere "tak jak,nalezy"
Walka się sprzeda i Szpila się odbuduje .