ALEKSANDER POWIETKIN: NIKT I NIC MNIE NIE POWSTRZYMA
Aleksander Powietkin (32-1, 23 KO) ma wrócić pod koniec roku, a poważnych kandydatem na rywala jest negocjujący taką walkę Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO). Rosjanin znów zawitał w rankingach po zawieszeniu i odczekaniu kary, a teraz szykuje się na podbicie i zdominowanie królewskiej kategorii. I wcale nie przeszkadza mu fakt, że wkrótce będzie obchodził 38. urodziny.
- Czuję się znakomicie, szczerze mówiąc lepiej, niż czułem się dziesięć lat temu - przekonuje mistrz olimpijski z Aten oraz były posiadacz pasa WBA Regular w latach 2011-13.
- Jestem mocny, nie tylko fizycznie, ale również mentalnie. Dla mnie fakt, że zostanę jeszcze mistrzem świata, jest jasny i oczywisty. Nic i nikt mnie nie powstrzyma - dodał Powietkin, który na początku lipca bardzo wysoko wypunktował twardego Andrieja Rudenkę.
Zupełnie na poważnie to mógłby wygrać chyba tylko z Parkerem. AJ go miażdży, a i Alabama byłby faworytem. Lata lecą no i warunki fizyczne też swoje robią. Oczywiście nakoksowany Povietkin jest zagrożeniem dla każdego.
,
Povietkin nie jest żadnym zagrożeniem dla AJ,Wildera i Parkera. Nawet Jennings i Haye by pokonali Povietkina bo Povietkin nie ma warunków na wage ciężką i jest za stary. On już sie po prostu nie liczy.
A ty co troll??
Żaden troll. Czym Povietkin mógłby zagrozić AJ'owi? Nie wiem czemu wszyscy sie tak podniecają tym Povietkinem. Widziałeś co zrobił z nim Kliczko przez całą walke nie mógł niczym zagrozić Władimirowi. Joshua znokautowałby Povietkina do 5 rundy.
Reszty bzdur nawet mi się nie chce tłumaczyć. Czemu natomiast ludzie się tak "podniecają" Powietkinem? Może dlatego że ma jeden z najlepszych rozkładów w obecnej wadze ciężkiej, jest bardzo dobrym technicznie silnym i śmiertelnie groźnym pięściarzem nie unikającym żadnych wyzwań i nokautuje swoich przeciwników często z dużą łatwością.
Czy nie mógł zagrozić niczym Władimirowi? Mógł i sam brzydki i przesadnie ostrożny styl Włada w tamtej walce wynikał po części z tego jak groźny był Aleksander.
Parker go pokonuje. Nawet Izu by go do 4 rundy rozstrzelał.
Powietkin nie widzi lewego prostego- trafiali go Wawrzyk, Wach.
Wilder go ciężko nokautuje bo oprócz lekkiej ślepoty to on uników nie potrafi robić.
Ostatnio stchórzył zamiast walczyć.
Huck dał zaskakująco dobrą walkę z Saszą ale przekręt to jednak złe określenie. Poza tym każdy pięściarz ma słabsze występy i za taki można by uznać ten występ Saszy. Od tamtej pory dawał znacznie lepsze potyczki których nie uwzględniasz przypadkowo.
Parker? Porównać wystarczy sobie ich walkę z Takamem. Joseph ledwo wygrał natomiast co zrobił Powietkin każdy wie. Faworytem 70-30 byłby Aleksander i najprawdopodobniej by Parkera przełamał.
Izu? Tia teraz to żeś poleciał. Z taką kondycją i obroną to on by 4 rundy nie doczekał... Nie z kimś kto ma taki przegląd sytuacji jak Powietkin...
"Powietkin nie widzi lewego prostego- trafiali go Wawrzyk, Wach"
No i co z tego? Goście byli od niego wyżsi o 10-15 cm i mieli o wiele większy zasięg. Co jest dziwnego w tym że trafili go lewym jak odważyli się wyprostować ręce? Jakby to o czymś świadczyło to by wygrali walki a obaj skończyli tragicznie bo od trafienia od czasu do czasu lewym a wygraniu walki jest przepaść...
Wilder to ciężko znokautować mógłby po idealnym trafieniu niemalże wszystkich ale z znacznie gorszymi niż Powietkin szło mu to opornie więc jak dla mnie to wątpliwa sprawa. Dużo lepszy Wład miał problemy więc popełniający taką masę błędów i o tyle gorszy Wilder również nie byłby pewnikiem.
Stchorzyl? A czasem za ruskim nie ciagnie sie smrod afer dopingowych podobnie zreszta jak za 90% ruskich atletow?
Można tak to określić. Wilder uciekł z Rosji jeszcze zanim federacja wydała jakiekolwiek decyzje natomiast "afera dopingowa" po której walka została odwołana została wyjaśniona z pozytywnym skutkiem dla Aleksandra tj został on uznany niewinnym. Można więc śmiało założyć że w tamtym momencie powinno do walki dojść, Sasza był czysty a Wilder niecnie wykorzystał okazję do czmychnięcia przed samą walką. Pomijam już fakt tego jakie perypetie i mijanki przez działania Wildera i jego obozu miały miejsce zanim łaskawie podjęli się rozmów poważniejszych.
Już pomijając fakt, że każdy się Powietkina na każdym kroku czepia o doping, nie zauważając jak choćby Polscy pięściarze mają z tym problemy (Wach, Wawrzyk, Cieślak, Jeżewski i kto wie ilu więcej). Do tego jeszcze jak ująłeś to dość śmierdząca sprawa zważywszy na to, że jakoś poprzednie wyrywkowe badania nic nie wykryły. Po prostu zawodnik stanowi duże zagrożenie, ale zostaje przyłapany na śladowych ilościach substancji zakazanej od pół roku. Można więc nie walczyć, pozwać go o grube miliony a potem zawalczyć z Areolą.
Do tego jeszcze dochodzi Stivern, z którym Wilder na pewno chętnie by się jeszcze raz zmierzył w obowiązkowej obronie, pomimo że też został przyłapany przed zaplanowaną walką z Ruskiem.