WŁADIMIR KLICZKO: ZA REWANŻ Z JOSHUĄ MOGŁEM ZAROBIĆ 20 MILIONÓW
Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) długo zastanawiał się, czy podejść do rewanżu z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO). Od początku powtarzał jednak, że pieniądze nie mają tu żadnego znaczenia, bo przez dekadę panowania w królewskiej kategorii zarobił ich tak wiele, że do końca życia już nic nie musi robić. Ostatecznie postanowił zawiesić rękawice na kołku.
Ukrainiec miał wstępnie spotkać się po raz drugi z Anglikiem za oceanem. Ale pomimo ogromnej wypłaty, nie zdecydował się na ten rewanż. A ile było do zgarnięcia?
- Tak naprawdę miałem tysiące powodów, żeby wziąć ten rewanż, lecz z drugiej strony wiele innych, by odejść na emeryturę. Zrozumiałem w końcu, że nie mam już takiej motywacji sportowej i ambicji, jaką miałem wcześniej. Za rewanż mogłem zarobić dwadzieścia milionów dolarów, ale nawet ta suma nie była dla mnie motywacją i nie zmieniła mojej decyzji. Gdybym pozostał w boksie tylko dla pieniędzy, tak naprawdę oszukiwałbym już wtedy sam siebie - przyznał Kliczko.
Co prawda Wład wpompował chyba wszystko co ma w pierwszą potyczkę włączając w to nawet zmianę spodenek ale brak rewanżu to po prostu kwestia przekalkulowania za i przeciw. Facet zdawał sobie sprawę z ryzyka i tego że może równie dobrze jak wyjść lepiej wyjść dużo gorzej. Stwierdził że nie warto próbować. Dodatkowo gra toczyła się już o 3 porażkę z rzędu.
Nie ma to tamto. Trzeba oddać Władimirowi że rzeczywiście miał obsesję na punkcie powrotu na szczyt. Cała walka z AJ, samo podjęcie się takiego wyzwania w takim wieku i efekt o tym świadczy. Nie AJ jednak miał tą całą złość poczuć a Fury. Złożyło się jednak inaczej a wielka szkoda.
Zebrać w sobie ambicje Wład by zebrał bo pewnie nie jeden wieczór spędził ględząc po piwku z bliskimi o tym co by było gdyby zaryzykował i ruszył jeszcze mocniej po 5 rundzie (był naprawdę blisko zostania nr 1 znowu). Pytanie co by było jeśliby nie wyszło. I to przesądziło tak naprawdę sprawę. Poza tym pojawiły się głosy że i wcale tak pięknych warunków Władkowi nie proponowali. Nie wiem jak to było ale łącząc wszystkie fakty można po prostu dojść do wniosku że Wład stwierdził że nie warto ryzykować.
Z jednej strony to dobrze z drugiej człowiek powtórkę takiego boju obejrzałbym z wielką chęcią. Jedyne czego mocno żałuję to to że Wład odejdzie z 2 porażkami z rzędu. W moim odczuciu powinien odejść zwycięstwem i to w miarę możliwości najcenniejszym. Kit z AJ ale postarać się skusić Wildera czy Parkera mogli spróbować. A jeśli nie było takiej opcji to chociaż pożegnać się jakąś ciekawszą walką wygraną z fanami. Opcji było by wiele ale jak widać na to rzeczywiście ambicji Wład nie miał. /Tak czy inaczej szacunek! Kawał historii i wielki zawodnik
Nie zmienia to faktu że mógł się zmusić do zorganizowania choćby pożegnalnej walki z jakimś Brownem czy Arreolą a nawet lepiej Chisorą z którym miał na pieńku. Może jestem "sentymentalny" ale takiej klasy pięściarz moim zdaniem powinien skończyć z wygraną w rubryce a jest wielu bokserów z którymi mógłby dać takową potyczkę nawet fajną dla oka robiąc ukłon w stronę kibiców.
Ale widać myślał inaczej.
Szanse jednak miałby mniejsze niż w pierwszym starciu, może sobie to wszystko po prostu przekalkulował.
Faktycznie szkoda, że odszedł dwiema porażkami z rzędu, ale tak naprawdę to poniekąd Fury "wepchnął Kliczkę na AJ, tracąc samemu pasy i uciekając przed rewanżem.
Myślę że Kliczko z taką formą mentalną i fizyczną w rewanżu ubiłby Furego.
A tak to niestety zamiast rewanżu, "musiał" się zmierzyć z największym niszczycielem w HW.
Dla mnie to była najlepsza walka Władka w całej jego karierze, mimo że przegrana.
Pokazał w niej, że jaj, odwagi i determinacji odmówić mu nie można.
I jak któryś z polskich dziennikarzy napisał : "Kliczko tą walką odniósł najcenniejsze zwycięstwo : PAMIĘĆ... "
jesteś zbyt formalny. Przegrał, ale dał świetną walkę, było o włos od spektakularnego zwycięstwa, a nawet samo zatrzymanie było kontrowersyjne. Czyli nie jest to zły sposób, by zakończyć karierę. Przekazał pałeczkę i leci na emeryturę.
Obicie jakiegoś Chisory nie wiem czemu miałoby służyć. To tak jakby jeden łobuz przegrał z drugim po dobrej walce, a potem - by zachować twarz - stwierdził, że musi pobić kujona z pierwszej ławki. Pierwsza walka była wielka i znakomita. Mógłby z tego zrezygnować jedynie, gdyby była szansa na walkę z Bumobijem o WBC, którego chyba nigdy nie miał. A jak dobrze wiemy, koszykarz na taką walkę by nie przystał. Wzięcie jakiejkolwiek innej walki byłoby przejawem tchórzostwa i lepsza emerytura.
Myślę ze Wład dał w walce 110% z siebie w tym wieku i nie dałby już więcej więc nie miał
wyboru jak tylko się wycofać .Może być to świetna zagrywka do ominięcia Antka i po jakimś
pół roku stwierdzeniu że jadnak wraca na ostatnią walke .Nie wiem jak kontrakty z RTL ale
z tego co mówił to miał jeszcze na 3 walki więc może się dogadał że ominie Antka i uderzy
w inny pas po stwierdzeniu ze ma głód do boksu i nie chce kończyć kariery porażką .
Zobaczymy...
To chyba było bardziej na zasadzie, że jeśli walczy to obowiązuje go ten kontrakt, jeśli odchodzi, kontrakt automatycznie wygasa.
za Oglodnleiśmy walkę którą będziemy wspominać na lata 5 i 6 runda przejdą do Historii
Wladimir jak Vitalij przejdą do historii jako wielcy Mistrzowie
Kontrakt z RTLem zaczął się bodajże od Puleva. Czyli potem był Jennings, Fury no i AJ. Brakowało mu jednej walki tylko, że w przypadku starcia z AJem RTL nie zarobiło zbyt wiele. Więc można powiedzieć, że faktycznie zabrakło mu dwóch walk. No i to nie było tak jak w przypadku Floyda, który musiał kontrakt wypełnić. Po prostu chodziło o wyłączność dla tej stacji.