JUŻ W GRUDNIU WALKA MARZEŃ ŁOMACZENKO vs RIGONDEAUX?!?
Wasyl Łomaczenko (9-1, 7 KO) w wywiadach dużo czasu poświęca ewentualnemu rewanżowi z Orlando Salido (44-13-4, 31 KO), ale to chyba tylko przykrywka. Prawdopodobnie już pod koniec roku stoczy bowiem inny, dużo ciekawszy pojedynek, który zelektryzuje z pewnością cały bokserski świat!
Znany w środowisku dziennikarz i menadżer Greg Leon poinformował, że 9 grudnia rywalem znakomitego Ukraińca będzie inny geniusz defensywy oraz szermierki na pięści, występujący na co dzień w kategorii super koguciej Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO). Kubański "Szakal" to wielki mistrz, choć przez swój styl, nie do końca doceniony i nagradzany.
Data oraz lokalizacja zostały już zaklepane. Tak oto pięściarzy ugości sławna hala Madison Square Garden w Nowym Jorku. Prawie wszystkie szczegóły są już dogadane. Jeśli na samym finiszu negocjacji pojawią się jakieś problemy, alternatywą dla Łomaczenki ma być właśnie rewanż z Salido. Ale bez względu na to, czy naprzeciw niego stanie Salido, czy - co bardziej prawdopodobne na ten moment, Rigondeaux, będzie bardzo ciekawie!
ŁOMACZENKO: Z RIGO BYŁOBY IDENTYCZNIE >>>
Przypomnijmy, że tydzień temu Ukrainiec obronił tytuł mistrza świata federacji WBO wagi junior lekkiej, pokonując przed czasem Miguela Marriagę.
Mam nadzieje ze w max. 126lbs - wszystko powyzej premiuje niuczciwie ukrainca. Walka i tak troche za pozno, Rigondeaux jest post-prime i zadko walczy natomiast to i tak zdecydowanie wiecej niz Lomaczenko mial kiedykolwiek w karierze do czynienia.
Bedzie ciezko bo Loma bedzie duzy, ale i tak stawiam na Rigo
Wasyl:168/166cm vs Rigo 162/173
Przy większym zasięgu nie można skreślać Rigo
Zgadza sie ale w niskich wagach kazdy funt roznicy w wadze ma gigantyczne znaczenie. Walka w 130 zamiast 126 lbs zrobi duza roznice na niekorzysc Rigondeaux. Loma jest naturalnie wiekszy i bedzie musial mniej zbijac co przelozy sie na wszystko, sile, wydolnosc itd. Rigondeaux w normalnych warunkach spokojnie walczy w Superbantamweight 122lbs, do limitu junior lekkiej (130lbs) to chyba w ogole nie bedzie musial zbijac bo on po prostu tyle wazy w dniu walki......
Pojedynek zeby byl uczciwy musialby odbyc max. w wadze piorkowej (126lbs). Tak czy inaczej stawialbym na Rigondeaux na punkty, glownie z uwagi na umiejetnosc neutralizowania zalet przeciwnika. Lomaczenko w zyciu nie walczyl z kims na poziomie kubanczyka, mimo ze 37 lat to w tej wadze to juz zdecydowanie "post-prime"......
Z jakiej racji Łomaczenko ma zbijać ? To Rigo potrzebuje tej walki w większym stopniu, Ukrainiec ma z kim walczyc...
Lomaczenko wie dobrze co go czeka dlatego upiera sie na 130lbs, do tego Rigondeaux jest zdesperowany z uwagi na uplywajace lata i brak konkretnych ofert i dlatego oboz ukrainca z premedytacja to wykorzystuje w negocjacjach kategorii wagowej w ktorej mialby odbyc sie tej pojedynek. Gdyby Lomachenko mial jaja zszedlby uczciwie do 126 lbs, ale doskonale wie z czym przyjdzie mu sie zmierzyc wiec lapie sie wszystkiego co moze zwiekszyc jego szanse w ringu.
"Lomaczenko bardzo wysoko na punkty"
Hahaha.....Cos takiego jak zwyciestwo "bardzo wysoko na punkty" z kims takim jak Giullermo Rigondeaux zwyczajnie nie istnieje....
Jak ktos tu mysli ze El Chacal to jakis drugoligowy kolumbijczyk (ostatni rywal Lomachenko) ktorego mozna zasypywac kombinajcami wacianych pacniec i obskakiwac jak dzieciaka jest w wielkim bledzie.....Inna technika, inne czucie dystansu, inny czas reakcji i precyzja uderzenia. Lomachenko nigdy w zyciu nie walczyl z kims takim do ktorego tak ciezko sie zblizyc a kazdy najmniejszy blad jest niemilosiernie karany...zupelnie inna bajka....
Swego czasu Łomaczenko oferował walkę w 124, więc "cut the bullshit".
Nie wierzę w tą walkę. Rigo wie, że w 130 czeka go demolka. W 126 miałby cień szansy, bo w 126 Łomaczenko wyglądał przeciętnie. Męczył się z Salido, poszedł na dystans z amerobumem Russellem. W 130 niszczy wszystkich i Rigo ma szanse usłyszeć ostatni gong jak świnia trąby anielskie.
Milcz. Skoro 124 nie bylo problemem tym bardziej nie bedzie 126. Dziwnym zbiegiem okolicznosci kiedy tylko przychodzi do prawdziwych negocjacji a nie do medialnego "szczekania" to nigdy nie schodzi ponizej 130. Wie ze kubanczyk jest naturalnie mniejszy i wie co go czeka w 126 wiec lapie kazdy element ktory da mu przewage w ringu. Lomachenko zwyczajnie dyga wyjsc w 126 lbs.
Jesli Rigondeaux wyjdzie do niego w 130 lbs w wieku 37 lat to bedzie mega kozakiem.
124 nie było problemem rok czy 2 temu. Nie wiem, czy wiesz, ale sytuacje to mają do siebie, że ulegają zmianom. Pozycja kogoś wzrosła, pozycja kogoś innego zmalała. Gdyby Rigo walczył regularnie i z klasowymi rywalami, to byłoby 126 lub 124. To nie wina Ukraińca, że Kubańczyk zmarnował swój potencjał i swoją karierę, myśląc, że na piękne oczy wszystko dostanie na tacy.
Prawda jest taka, że Rigo w boksie zawodowym zdziałał tyle co Hasim Rahman - pokonał jednego topowego pięściarza, któremu notabene nigdy nie dał rewanżu. Wolał obijać trzecioligowców i żebrać o wypłatę. W grudniową walkę trudno mi uwierzyć, bo Rigo bazuje na micie, że wciąż jest P4P. Łomaczenko go rozjedzie jak kilku ostatnich rywali i mit się skończy. To nie będzie równa walka, bo Ukrainiec jest większy, bije mocniej i zadaje 3 razy więcej ciosów. Dziadek z Kuby padnie na zawał. Pewnie szybciej niż Marriaga.
Ok, przypomne ci ten wpis po walce :)
...uznania nigdy za wiele... :)
Nie ma problemu, ale pamietaj - to dziala w dwie strony ;)
Pzdr.
Ze swoją ilością lekkich ciosów jest wymarzonym przeciwnikiem dla kontrboksera jakim jest Rigo.
Szybkość, ona pierwsza odchodzi z wiekiem.
Tyle że Rigo jest szybszy z uwagi na walkę w niższej wadze.
Rigo w ostatniej walce niewiele pokazał.
Bodaj w przedostatniej walce złamał przeciwnikowi szczękę.
Masa, masą ale taki Manny robił co chciał z cięższymi przeciwnikami.
Do tego Rigo ma większy zasięg.
Zajebista walka. Wynik? Ciężko powiedzieć...
"Skoro 124 nie bylo problemem tym bardziej nie bedzie 126. Dziwnym zbiegiem okolicznosci kiedy tylko przychodzi do prawdziwych negocjacji a nie do medialnego "szczekania" to nigdy nie schodzi ponizej 130."
Dziwnym zbiegiem okoliczności to byli już 2 lata temu dogadani na walkę w 126 funtach (i to chyba nawet z limitem w dniu walki, co ewidentnie premiowało Kubańczyka), ale Szakalowi nagle kasa się przestała zgadzać i się wycofał - także skończ już powtarzać te głupoty, że Wasyl się niby bał walki w 126, bo jeśli ktoś się wtedy wydygał, to na pewno nie on. Rigo dużo szczekał, a potem się wymówił kasą, a że Łoma miał dobre opcje wyżej, to tam poszedł i teraz byłby głupi, gdyby chciał z powrotem zbijać wagę.
@Clevland
"Wasyla można trafić czysto na szczękę co pokazał ostatni przeciwnik."
Tak samo jak można trafić Rigo, co pokazał Donaire czy nawet Amagasa, czy jak mu tam było...
Swoją drogą bawi mnie trochę stwierdzenie, że Łomaczenko przegra, bo "z kimś takim jeszcze nie walczył". Ok, ale to działa w obie strony - kiedy z kimś takim jak on walczył Rigo? Kiedy on kurwa w ogóle z kimś walczył od czasu Donaire'a? Tak jak Wasyl nie będzie mógł bezkarnie zasypywać go gradem lekkich ciosów, tak samo Szakal nie będzie mógł liczyć na wygraną, chodząc tylko do tyłu i zadając trzy - cztery ciosy na rundę.
Totalna defensywa zrobi swoje. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę że kubańczycy wyjątkowo łatwo sami rozwalają swoje kariery. Jeśli Nie zdarzy się nic niespodziewanego to wygra Rigo. Nie będzie to oczywiście walka o tron p4p. Na razie jest nieobsadzony. Jak ggg zdemoluje Alvareza to wtedy będzie nr1. czy
#
Dokładnie.
Ciekawi mnie natomiast jakby wyglądali na zawodowych ringach Stevenson i Savon.
@Rolan , Twój cytat:"Nie będzie to oczywiście walka o tron p4p. Na razie jest nieobsadzony."
#
Zgadzam się z Tobą, jak na razie nie ma zdecydowanego namber łan p4p!
Niby czemu? Powtarzam jeszcze raz na dzień dzisiejszy nie ma zawodnika, który mógłby obiektywnie zostać uzanany za numer 1. Rankingi moga być różne. Jest wielu świetnych, ale żaden się nie wybija. Ward to oszust, a co gorsze to oszust mało znany i nie mający kibiców. W porównaniu do GGG czy Alvareza jest no-namem. Zazwyczaj na ranking p4p składa sie też popularność danego zawodnika, to jak o nim mówią. O Synu Sędziów nie mówią i słusznie. Obok Pac-Floyd to walka Krushera z SOG była największym rozczarowaniem ostatnich lat. Skala oszustwa i to że zwałowano 2 razy po kolei, świadczy o kompromitacji boksu. Własnie z tego powodu uważam że GGG nie ma szans wygrać na punkty z Canelo. Nie ważne czy Alvarez będzie cokolwiek oddawał czy nie. Pozostaje tylko nokaut. A smród wokół Warda pozostanie do końca.