DE LA HOYA: NAJWIĘKSZA WALKA W HISTORII - GOŁOWKIN: CHCĘ NOKAUTU!
- To największa walka w historii wagi średniej - przekonuje Oscar De La Hoya, promotor walki Saula Alvareza (49-1-1, 34 KO) z Giennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO). W stawce znajdą się się należące do Kazacha pasy WBA/WBC/IBF w limicie 160 funtów.
- Oczywiście musimy jeszcze poczekać na sam przebieg pojedynku, ale wydaje się, że jak dotąd to największa walka wagi średniej. Jestem również przekonany, że będzie najlepszą. Klasa obu zawodników sprawia, że to może być jeden z najciekawszych pojedynków ostatnich 20-30 lat - dodał szef stajni GBP, w przeszłości mistrz świata sześciu kategorii, od super piórkowej, aż po właśnie średnią.
Sam "GGG" nie obawia się najwidoczniej tej konfrontacji, zarzucając Canelo, że ten wielokrotnie stawał na drodze dużo mniejszych zawodników, którzy sztucznie byli pompowani do wyższej dywizji.
- Mam ogromne doświadczenie w wadze średniej, zaś Alvarez dopiero zaczyna swoją przygodę w tym limicie. Wyglądał bardzo dobrze w kilku ostatnich potyczkach, lecz tym razem czeka go już zupełnie inna historia. Jestem prawdziwym mistrzem wagi średniej, a nie dużo mniejszym rywalem, z jakimi zdarzało się spotykać Canelo w przeszłości. To będzie starcie prawdziwych mistrzów. Mam nadzieję, że to będzie twarda walka, którą zakończę nokautem. Canelo unikał tej konfrontacji, jego promotor również, obaj stanowczo za dużo gadali, więc poszukam nokautu - odgraża się Gołowkin.
GGG będzie w tej walce pokazywał 101% mocy i umiejętności. To dla niego największa walka w karierze z mega popularnym zawodnikiem o dużej klasie sportowej. Gienek jest większy, silniejszy i ma zdecydowanie większą siłę ciosu. Doskonale skraca ring charakterystyczną dla siebie pracą nóg. Jest przy tym wszystkim bardzo ekonomiczny i precyzyjny. Nie traci w głupi sposób sił.
Rudy fajnie się rozwinął i jest naprawdę dobry, ale Gienek to za wysokie progi. Moim zdaniem Kazach boleśnie obije Cynamonka i najprawdopodobniej zastopuje.
Wiec wygrana Alvereza byłaby niespodzianką co by nie mówić Alvarez to charakterny gość twardy ambitny i może pujść na wojne z GG i to może być jego zgubą
Stoi na przeciwko, za bardzo nie ma czym uderzyć, jest mniejszy i słabszy fizycznie.
Rzeź panowie, rzeź...
Rudy lubi wdać się w bitkę a to dla GGG woda na młyn
Jak ktoś powiedział to Kazach może przegrać jedynie przez kontuzję albo z sędziami,
druga opcja zresztą jest mało prawdopodobna bo rudy jest skrojony pod styl Głowokina i pewnie zostanie boleśnie zastopowany.
Nie wiem jakim trzeba być idiotą żeby porównywać styl walki Warda do Canelo.Przecież styl Warda polega przede wszystkim na neutralizacji atutów przeciwnika poprzez ciągłe kliczne, faule itp. natomiast u Canelo nigdy czegoś takiego nie zaobserwowałem.Jego obrona polega głownie na balansie tułowiem i odchyleniach co w walce z Gołowkinem niestety nie zda egzaminu.Na niego potrzeba kogoś z bardzo dobrą pracą nóg coś jak Jacobs.Przecież on nawet przegrał z mniejszym od siebie Cotto a Gołowkin to rasowy średni z siłą przeciętnego LHW.Rudy leży i kwiczy.
PS. Postsoviecki bokser nikogo szczególnym nie walczył ani nie pokonał(nie licząc dużo mniejszego Brooka, przeciętnego Jacobsa i dobrego(tylko) Lemieuxa...
Ward był faworytem w obu walkach. 1.6 wobec 2.3
Owszem, każdy widział jak to się skończyło. W pierwszej walce Kowala obrabowali sędziowie punktowi, w drugiej sędzia ringowy.