BASHIR I FROCH CHWALĄ DECYZJĘ WŁADIMIRA KLICZKI
Nie milkną echa decyzji Władimira Kliczki (64-5, 53 KO) o przejściu na sportową emeryturę. Z jednej strony wszyscy żałują, że nie dojdzie do jego rewanżu z Anthonym Joshuą, a z drugiej chwalą Ukraińca.
- Ucieszyłem się, gdy usłyszałem o jego decyzji. To był dobry ruch, choć i tak moim zdaniem miał o kilka walk za dużo. Roy Jones Junior był jednym z najwybitniejszych pięściarzy w całej historii boksu, ale za długo odwlekał decyzję o końcu kariery i przez te kilka nokautów, jakie się mu przydarzyły, zrujnował swoją spuściznę i dziedzictwo. Kliczko odchodzi natomiast z podniesioną głową - uważa Carl Froch, wielki mistrz kategorii super średniej, który skończył karierę po wygranej nad George'em Grovesem na stadionie Wembley.
- Naprawdę cieszę się, że Władimir zawiesił rękawice na kołku. Ten facet nie miał już przecież nic do udowodnienia. Pora, by zajął się teraz innymi rzeczami. Zdrowie jest ważniejsze niż jakaś urażona duma - stwierdził z kolei James Ali Bashir, wieloletni asystent w obozie Kliczki. Doświadczony amerykański szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że ma za złe Ukraińcowi, iż ten po śmierci Emanuela Stewarda postawił na Johnathona Banksa, a nie jego.
- Emanuel Steward namaścił mnie na swojego następcę, co zresztą ogłosił mi sam Władimir. Byłem najlepszym i naturalnym następcą w narożniku Władimira, ale ten po kilku dniach zmieniał nagle decyzję i postawił na niedoświadczonego Banksa. Tam stało się prawdopodobnie coś za kulisami. W ostatniej walce zostały popełnione błędy. Kliczko kilka razy nie trafił lewym sierpowym, na co widocznie Joshua był przygotowany. I nie było żadnej korekty. Władimir nadal próbował, wciąż nie trafiał, tracąc przy tym sporo energii. Byłem najlepszym kandydatem, ale on wybrał Banksa. Problem w tym, że z nim w narożniku nie było widać u Władimira żadnego progresu. Nigdy nie mogłem zrozumieć tej decyzji. Gdybym to ja był pierwszym trenerem, na pewno skoncentrowałbym się bardziej na ciosach na korpus. One mogły zrobić różnicę w walce z Joshuą - dodał Bashir.
KLICZKO: PRZEKAZUJĘ PAŁECZKĘ JOSHUI, JESTEM Z CIEBIE DUMNY >>>
Byłby to idealny ruch aby ominąć Antka i zbić kogoś z pasem np.Alabuma lub wrócić na rewanż z Furym .
Wiadomo. Bashir to piotrkowi może buty pucować, przecież to jest wiedza elementarna, że Wilczewski wielkim trenerem jest. Wystarczy tylko spojrzeć, jak jego zawodnicy się rozwijają i zdobywają cenne trofea.
Bashir zawsze byl tylko asystentem. Ten bol dupy tez troche na wyrost bo tak naprawde nigdy nie wyszedl poza role pomocnika. To "namaszczenie" przez Stewarda to chyba sobie uroil. Usyk tez jak sie tylko zorientowal ze to nic nie warta przybleda od wiazania rekawic i noszenia wiadra, to go wypier...na zbity pysk. Powinien byc wdzieczny Klitschko ze mu placil za nic nie robienie przez tyle lat.
Wybór Banksa mógł być podyktowany chęcią wybicia go na osobie Władka w świecie trenerskim. Nie każdy może wpisać w CV że trenował wieloletniego dominatora wagi ciężkiej. Jonathon może. To pewnie taki ukłon w jego stronę. A Wład i tak już pewne systemy działania wypracował a Banks to wszystko znał bo był w środku od dawna więc się dogadywali.
Co do Wilczewskiego to nie chcę tu mędrkować ale mi kojarzy się on tylko z obniżeniem lotów (i to znacznym) każdego pięściarza chyba którego przejął więc raczej wybitnym fachowcem to on nie jest.
tak samo Danny Milano jest cenionym cutmanem. Bashir to ceniony pomocnik i tyle. Dla Usyka go wzięli, bo facet ma duże mniemanie o sobie, pracował w ekipie Kliczko razem ze Stewardem, więc na te parę pierwszych walk na zawodostwie się nadawał. Po 9 czy tam 11 walkach podziękowali mu, bo taki fachowiec z niego. Taka jest prawda i nie ma co mydlić oczu.
A znany jest dlatego, że był bliskim przyjacielem Stewarda i był po prostu przy nim.
Wilczewski? To on prowadził Bednarka i Gołębiewskiego. Obaj byli (Bartek nawet jest aktualnym) Mistrzami Polski. Słaby trener nie produkuje mistrzów Polski, ale ty oczywiście tego nie bierzesz pod uwagę. To przy nim idzie w górę Balski, o którego istnieniu do niedawna nie wiedziałeś. To z nim woleli chłopcy trenować niż z Bashirem. Rzeczywiście, musi być fatalnym trenerem...
Oj nie chce mi się więcej tracić czasu. Zbyt ładna pogoda. Pozdrawiam i nie liczcie na moje odpowiedzi więcej, idę opalać swoje blade ciałko ;)
Co do Usyka też jasno określiłem o co chodzi.
"To z nim woleli chłopcy trenować niż z Bashirem"
To dla mnie akurat żaden wyznacznik. Wilczewski to kolega który jest Polakiem i w dodatku był na miejscu. Bardzo wygodna opcja z której korzystał i Masternak i Wach a czy udanie to niech każdy sobie odpowie. Dla mnie były to wygodne wybory i krok wstecz. Zresztą Mateusz już wrócił na starce śmiecie.
Miłego opalania i bez nerwów.