'NIE URODZIŁ SIĘ JESZCZE TAKI, KTÓRY POKONAŁBY GOŁOWKINA'
Giennadij Gołowkin (37-0, 33 KO) przegrywał na ringu amatorskim, ale wśród zawodowców pozostaje niepokonany. I to się nie zmieni, niezależnie, czy będzie walczył z Saulem Alvarezem (49-1-1, 34 KO), czy z kimkolwiek innym, uważa Rusłan Prowodnikow (25-5, 18 KO).
Gołowkin i Alvarez zmierzą się w od lat wyczekiwanym pojedynku 16 września w hali T-Mobile Arena w Las Vegas. Zwycięzca może awansować na pierwsze miejsce w rankingach na najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe.
- Nie lubię się bawić w typowanie, ale mam swoją opinię, która nie uległa zmianie po ostatnich występach Giennadija. Ciągle jestem przekonany, że nie urodził się jeszcze bokser, który by go pokonał - oznajmił Prowodnikow.
- "Canelo" jest utalentowany, lecz Gołowkin jest od niego lepszy w niemal każdym aspekcie, może tylko nie jest tak szybki. O wyniku walki zdecyduje to, jak wytrwały będzie "Canelo", jak długo będzie w stanie utrzymać Gołowkina na dystans i jak długo będzie znosił jego ataki. Alvarez wprawdzie nie tańczy w ringu, ale nie będę zaskoczony, jeśli zacznie boksować. Sam wiem, jak to jest, kiedy po kilku czystych ciosach przeciwnik zamienia się w tak zwanego boksera. Zobaczymy, jak to będzie, wierzę w każdym razie w Giennadija, to mój człowiek, jemu będę kibicować - dodał.
Prowodnikow pozostaje nieaktywny od ponad roku. Ostatnią walkę stoczył w czerwcu 2016 r., przegrywając na punkty z Johnem Moliną Jr. Spekulowano, że w wieku 33 lat być może zakończy karierę, ale Rosjanin nadal zamierza boksować. Data jego powrotu na ring jest na razie nieznana.
#
#
Ale narodzili się sędziowie...:-)