BRIGGS O EMERYTURZE KLICZKI: JESTEM SMUTNY
Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) przez długi czas ścigał Władimira Kliczkę (64-5, 53 KO), ale wiemy już na pewno, że nigdy nie uda mu się spotkać z Ukraińcem w ringu. Amerykanin zabrał w tej sprawie głos.
- Znokautowałbym go! Jestem smutny, przykro mi, że odszedł - powiedział Briggs.
Przypomnijmy, że "The Cannon" jeszcze w czasach, gdy to Władimir Kliczko dzielił trzy pasy w wadze ciężkiej, bardzo zabiegał o walkę z nim prześladując słynnym już hasłem "Let's go champ". Dziś charyzmatyczny Shannon oprócz swoich wyrazów smutku docenił też wszystko to, co wniósł do boksu Władimir.
- Na emeryturę przeszedł prawdziwy mistrz i legenda. W swojej karierze Kliczko miał kilka porażek, ale przede wszystkim wiele wspaniałych zwycięstw. To definuje go jako prawdziwego mistrza. Moja walka z nim byłaby świetna dla boksu. Nie wiem, jak by się potoczyła, ja na pewno wyszedłbym do ringu po nokaut. Wywierałbym presję i robił wszystko to, co wychodzi mi najlepiej. Teraz jednak nie ma sensu o tym gadać, choć kto wie, może on jeszcze wróci? - skomentował decyzję Ukraińca pauzujący obecnie za doping Briggs.
To smutne jak niektórzy są sfrustrowani, i musieli być źle potraktowani przez los, że we wszystkim widzą najobrzydliwsze teorie spiskowe :)
To osoba przedstawiająca swoje teorie powinna dowodzić prawdę, a nie druga strona.
"Dobre było to, że Kliczko tłumaczył kiedyś, że nie przechodzi tak często kontroli antydopingowych, ponieważ jest zalatanym czlowiekiem i po prostu nie mogą go nigdzie trafić, w odróżnieniu od Briggsa xD "
Poważnie tak powiedział? :) Ale to załgany człek. Nigdy nie lubiłem Kliczków właśnie za to że udają gentelmenów będąc łajdakami jeśli chodzi o doping, traktowanie kibiców, sparingpartnerów i przeciwników.