JEDNAK NIE BĘDZIE REWANŻU HAYE'A Z BELLEW? - 'TEMAT UMARŁ'
Realny stan rzeczy, czy jedynie medialna zasłona dymna? Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że ogłoszenie grudniowego rewanżu pomiędzy Tonym Bellew (29-2-1, 19 KO) a Davidem Haye'em (28-3, 26 KO) to jedynie formalność, tymczasem Eddie Hearn - promotor Bellew, stwierdził nieoczekiwanie, że taki pojedynek jest niemożliwy do zorganizowania. Dlaczego? Jak zwykle rozchodzi się o pieniądze.
Na początku marca pięściarz z Liverpoolu - w swoim debiucie w wadze ciężkiej, nieoczekiwanie zastopował sławnego "Hayemakera", choć tego trochę tłumaczy kontuzja, jakiej nabawił się w szóstej rundzie. Po wszystkim Bellew potwierdził, że jest gotowy na rewanż, ale już na zupełnie innych zasadach. Bo gdy negocjowano warunki pierwszej walki, tak naprawdę nie miał nic do powiedzenia i wszystko dyktował mu rywal. Teraz role się odwróciły i być może dlatego nie dojdzie do ich drugiego spotkania.
- Wydaje mi się, że do tego rewanżu nie dojdzie. Po pierwszej walce obaj panowie poklepali się po plecach, lecz teraz doprowadzenie do porozumienia między nimi to istna katastrofa. Bellew twierdzi, że wygrywając pierwszą walkę, teraz powinien zebrać tego plony. Z kolei Haye wciąż uważa, że Tony nie jest na jego poziomie. Te wszystkie rozmowy, kto ma wyjść do ringu jako pierwszy, kto ma być na pierwszym planie na plakacie, szatniach, czy wreszcie podziale pieniędzy, to wszystko sprawia, że w tej chwili temat rewanżu po prostu umarł. Porozumienie wydaje się niemożliwe - nie ukrywa szef stajni Machroom.
Spokojnie, negocjuja...Bellend'owi za chwile tez skoncza sie opcje a David to zdecydowanie najlepsza finansowo opcja mogaca wygenerowac na wyspach jeszcze wiecej niz pierwza walka.....Co do podzialu to Haye ma racje - nie dosc ze jest znacznie bardziej medialny od Bellenda to jeszcze przegral tylko I wylacznie przez powazna kontuzje. To Bellend sie zblaznil nie mogac powalic stojacego w miejscu przeciwnika przez ponad 5 rund.....Zdrowy Haye bogatszy o doswiadczenie z pierwszej walki spokojnie ogrywa go na punkty / nokautuje w koncowych rundach.
Bellew powinien to brac bo to jego najlepsza szansa, w ciezkiej nie ma czego szukac a w cruiser jest 5-6 mocnych ciezkich w kolejce po jego pas. Za chwile zostanie z niczym.....
Może nawet się wcześniej z Haye dogadali.
Nie wiem jak duże były typy na Haye ale biorąc pod uwagę że to ich ostatnie walki mogli się dogadać...
Jeden zeobił sobie kontuzję aby mieć pretekst a drugi narobił szumu.