MAREK MATYJA: SZYKUJĘ SIĘ NA NAJLEPSZEGO SĘKA
- Mam już za sobą dwa tygodnie sparingów, a przede mną jeszcze drugie tyle. Nie mogę więc na nic narzekać. O walce dowiedziałem się odpowiednio wcześnie, mam czas na dobre przygotowania, taktyka ustalona, więc nie pozostało mi już nic innego, jak tylko ciężko pracować na sali, a potem wejść do ringu i zwyciężyć - mówi Marek Matyja (13-1, 5 KO), który za nieco ponad dwa tygodnie w Międzyzdrojach skrzyżuje rękawice z Dariuszem Sękiem (26-3-2, 8 KO).
Stawką tego pojedynku będzie pas mistrza Polski w wadze półciężkiej, ale również przyszłość obu trochę niespełnionych wciąż pięściarzy. Bo zarówno jeden jak i drugi mógł chyba już być w innym miejscu kariery.
- Ciężka praca przebiega zgodnie z planem. Mam wszystko czego potrzebuję. Dużo trenowałem nad poprawą elementów techniki. Skupiałem się na pracy na nogach i poruszaniem się w ringu. Mam dwóch wymagających sparingpartnerów, Samiego Enboma oraz Igora Michalkina. O walce dowiedziałem się z odpowiednim wyprzedzeniem, mogłem więc spokojnie przepracować cały okres, rozpracować rywala i mam nadzieję, że pokażę się z dobrej strony - kontynuował podopieczny Fiodora Łapina.
- Cały obóz odbywa się w Warszawie, jedynie na weekendy przyjeżdżam do Wrocławia. Doskonale wiem o co toczy się ta walka. Nie widzę więc innej opcji niż moje zwycięstwo. Znam Darka, widziałem jego ostatnie pojedynki i choć nie zaprezentował się w nich specjalnie dobrze, to umówmy się, wie jak boksować, a jego ostatni rywal to nie był byle jaki zawodnik. Nie przywiązuję zresztą do tego większej uwagi i szykuję się na najlepszą wersję Sęka. Mam nadzieję, że będzie w dobrej formie i wspólnie stworzymy świetne widowisko sportowe. Traktuję ten pojedynek jako kolejną przeszkodę do znacznie poważniejszych wyzwań w przyszłości. Znam doskonale swoją wartość i wiem na co mnie stać. To co dzieje się teraz jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, bo znam datę, rywala, mam czas na odpowiednie przygotowania i dobrych sparingpartnerów. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie podobnie, a jeżeli tak się stanie, to jeszcze pokażę kawał dobrego boksu - obiecuje Matyja.