OBÓZ STIVERNE'A STRASZY SĄDEM, BĘDZIE BLOKOWAĆ WALKĘ WILDER-ORTIZ
Wygląda na to, że kibice będą się musieli uzbroić w cierpliwość i poczekać trochę dłużej na walkę mistrza WBC w wadze ciężkiej Deontaya Wildera (38-0, 37 KO) z groźnym Luisem Ortizem (27-0, 23 KO).
Pojedynek był planowany na listopad, ale obóz Bermane'a Stiverne'a (25-2-1, 21 KO), obowiązkowego pretendenta WBC, ani myśli ustępować.
- Ja i James Prince podejmiemy wszelkie niezbędne kroki prawne, by zapobiec sytuacji, w której ktoś próbowałby ubiec Stiverne'a - oznajmił Josh Dubin, który wraz z Prince'em tworzy od niedawna duet menedżerski Kanadyjczyka (obaj znani są też ze współpracy z Andre Wardem).
Wilder jest niechętny walce ze Stiverne'em, bo raz już go pokonał, i to zdecydowanie, w związku z czym rewanż nie budzi zainteresowania kibiców ani telewizji. Dubin podkreśla jednak, że będzie bronić prawa swojego klienta, a Mauricio Sulaiman, prezydent WBC, zapewnił go już, że Stiverne nadal jest obowiązkowym pretendentem i to on powinien boksować z "Brązowym Bombardierem".
- Jesteśmy przygotowani na przetarg. Nikt nie pozbawi tego faceta prawa do obowiązkowej walki o pas - oznajmił menedżer.
Teoretycznie istnieje możliwość kompromisu, w ramach którego Stiverne dostałby rekompensatę finansową za czekanie, a Wilder zmierzyłby się z innym rywalem. Pretendent nie chce jednak o tym słyszeć.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zablokować walkę Wilder-Ortiz - podkreśla Dubin.
Całe zarobione pieniądze niech Stiverne wyda na leczenie i jesz\cze od siebie
Uważam że pazerni powinni płacić podwójnie.
Tłusty spasiony wieprz i jego spółka blokują naprawdę ciekawą walkę.
Dlatego szanuje Pulewa i jego zespół bo poszli Dżoszóle na rękę.
bardzo korzystny układ..
ładną masz paranoje widze chłopcze
Ludzie od Stiverna nie chcą czekać i otwarcie mówią ze nie dopuszczą do walki wilder vs ortiz ale to wszystko robota Wildera i jego timu? wątpliwe. (kuzwa,niedługo to co niektuzi tutaj będą gadać ze Wilder ma powiązania u Donalda Trumpa) kurcze bez przesady,wiem ze do tej pory to on leciał na łatwizne ale nie można też gadać że każda walka do której nie dojdzie to robota Wildera i jego ekipy bo sie boją.
ps.sory za błedy
Idealnie napisane
1. Walka z AJ. Nie bez powodu Klitschko vs Joshua 2 jest planowane w USA. Eddie chce najszybszą i najbardziej spektakularną drogą wypromować Antka w stanach a nic nie zrobi tego lepiej niż ekstremalna walka z drugim atletą i kapitalnym pięściarzem jakim jest niewątpliwie Wład. Zapewne chciałby później skonfrontować AJ z Wilderem właśnie w USA w wielkiej unifikacji tytułów. Pozostałby mu tylko WBO a z tym może za chwilę stać się masę rzeczy łącznie z przejęciem go przez Furych i zablokowaniem.
2. Dwójka łączy się z jedynką. By doszło do tej walki należałoby odprawić być może kogoś kto ma obiecaną walkę u WBA i może mieszać. Ortiz co prawda jakimś wielkim graczem nie jest ale AJ ma już 2 obowiązkowe zaległe i może być dym. Kubrata jeszcze by może po drodze odprawił ale czemu Ortiza nie miałby załatwić Wilder? Dodatkowo taka walka wygrana w założeniach przez Wildera mocno podniesie jego wartość i zarazem zainteresowanie pojedynkiem. Być może Wilder się na to godzi bo obiecany mu został wyższy podział procentowy tj większa wypłata za hitowe starcie z AJ. Póki co bowiem Deontay nie umywa się pod żadnym względem (marketingowym również) z AJ i jego jedyną wartością i kartą przetargową jest pas więc dużo żądać by nie mógł.
A Stiverne w tej układance próbuje ratować swoją wypłatę. Wie że jeśli doszłoby do takich walk to widmo wypłaty którą tchórz już zwęszył (dla mnie po odwołaniu walki z Powietkinem pokazał brak charakteru) się oddala. Niby jest bowiem obowiązkowym ale w WBC to guzik znaczy (co pokazał przykład Saszy chociażby który czekał i czekał) a gdyby jeden pięściarz przejął większość pasów dojdzie mu i obowiązków i możliwości więc Bermane mógłby się nie doczekać albo by ewentualnie znów wyznaczyli kogoś do kolejnej walki o pas tymczasowy czy nr 1 którą by facet przegrał.
Reasumując. Niestety nie wierzę w odwagę Wildera bo z własnej nieprzymuszonej woli nigdy by nie wspomniał nawet o Ortizie ale widać zmuszają go bądź mocno zachęcają do odważniejszych kroków które być może ściśle wiążą się z ostatecznym sprawdzianem na samym topie za ogromną kasę tj walce z Anthonym w USA.
Pięć dobrowolnych z 2 ligą, a jak już wyznaczono obowiązkowego, to został nim.... Stiverne, który po wpierd@lu od Dzikusa walczył tylko raz, ponad 1,5 roku temu z .... D. Rossy ;-)
A skad niby Wilder miał wiedzieć,że Stiverne zrezygnuje z rekompensaty finansowej.
Stivenowi też niby obiecywali rekopensate i też jest obowiązkowym pretendentem
Dali mi po prostu tyle, żeby mu się to nie opłacało. Nie trzeba być żadnym bystrzakiem, żeby na to wpaść. Sytuacja wygląda następująco. Sztab Wildera jest bardzo mądry i sprytny. Chce zarabiać bez żadnego ryzyka, robiąc przy tym kibiców w Ch*ja. Jak widać po niektórych wpisach, dość dobrze im się to udaje. Niestety dla nich jest grupa osób, którzy potrafią czytać między wierszami. To, że tak robią, jest na pewno opłacalne i z perspektywy biznesu, strzałem w dziesiątkę. Jednak to nie zmienia faktu, że to bezczelne plucie w twarz kibicom. Skoro Wilder się na to zgadza, to tak samo nie szanuje kibiców. Po prostu mu to odpowiada. Jestem w stanie to zrozumieć, nie każdy lubi ryzykować. Tylko jedna rzecz, po co się tak puszy i na każdym kroku mówi o sobie jako o numerze 1. Tacy zawodnicy szukają wyzwań, a nie ich unikają. To jakaś paranoja, jak można być tak paskudnie zakłamanym. Dlatego też już nie oglądam tak boksu, takich ananasków jest więcej. Wolę być dalej od tego syfu. Dla osoby, która to widzi i się z tym nie zgadza to zaczyna być niesamowicie uciążliwe. Zgubiłem wątek, ale moim podsumowaniem jest bojkot. Każdy kto ma rozum i umie z niego korzystać niech nie ogląda człowieka, który w wyrafinowany sposób próbuje wepchać k*tasa w usta kibicom pięściarstwa, niech go wpycha tym kapuścianym głowom, co łykają wszystko bez zastanowienia.