REWANŻ KLICZKO vs JOSHUA 11 LISTOPADA?
- Nie czuję się przegranym po pierwszej walce, zresztą dostałem zewsząd wielkie wyrazy szacunku i uznania, nawet pomimo końcowego wyniku - mówi Władimir Kliczko (64-5, 53 KO), który prawdopodobnie 11 listopada w hali T-Mobile Arena w Las Vegas wyjdzie do drugiej batalii z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji IBF i WBA, Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO).
W pierwszej walce było wszystko - krew, nokdauny po obu stronach, ekscytujące wymiany, dziewięćdziesiąt tysięcy kibiców na stadionie Wembley i efektowne zakończenie. Nic więc dziwnego, że wszyscy czekaj teraz na drugą odsłonę.
- Pieniądze nie są tu żadnym czynnikiem decydującym, bo one nigdy nie były moją motywacją. Ja po prostu chciałem zawsze wygrywać. A pieniądze przyjdą same jeśli będziesz wygrywał. Jeśli więc dojdzie do tego rewanżu, to nie przez pieniądze - zapewnia Kliczko.
- To jeszcze taki zarys, nic pewnego, ale wydaje się, że walka odbędzie się w Las Vegas 11 listopada - mówi Eddie Hearn, promotor Joshuy.
- Nie jest żadną tajemnicą, że bardzo chcemy tej walki i naciskamy na nią. To byłby największy pojedynek w Las Vegas w wadze ciężkiej od lat - dodaje Stephen Espinoza, szef sportu stacji Showtime, z którą współpracuje angielski król nokautu.
WYGRAŁEŚ natomiast ze swoim mniej, czy bardziej sprawiedliwym, wszędobylskim wizerunkiem najwyższej klasy sportowca to przemożnego kunktatora ringowego(bo bardzo wątpię, aby Joshua podejmował w przyszłości kogoś "formatu" Mormecka,Leapaia,Pianiety,Wacha,Chambersa, uprawiając przed kibicami PR powagi wyzwania..)
Zdemolowałeś ten wizerunek i w wielkim stylu wszedłeś szpalerem serc kibiców i koneserów boksu całkowicie zasłużenie w panteon Wojowników ringowych .
A jak wygrasz rewanż, pierwszy zakrzyknę "santo subito" dyscypliny !
muszę jednak zarumienić się i utonąć pogrążony destrukcyjną esencją twojego wielkiego posta .
To się możesz zdziwić kolego. Póki co AJ jest mistrzem nieco ponad rok i to nie jedynym mistrzem więc wybór jest. Kilka nazwisk rozbudzi mocno wyobraźnię kibiców ale co później? Już niedługo dojdzie do pierwszej walki obowiązkowej z Kubratem Pulevem i zapewne już wtedy pojawią się narzekacze którym nie będzie pasowało obniżenie poprzeczki względem choćby walki z Władkiem. A jeśli AJ będzie wygrywał i przejmie pozostałe pasy również będzie musiał walczyć z obowiązkowymi przeciwnikami tychże federacji a często są oni pięściarzami o klasie poniżej oczekiwań kibiców.
Nikt w fabryce nie wytworzy mu nagle 15 wspaniałych pięściarzy by w całej karierze nie miał żadnych mniej ciekawych walk.
Przyjdzie czas i na takie potyczki o ile będzie zasiadał na tronie. Oczywiście życzę sobie i nam jak najlepszej konkurencji dla być może przyszłego dominatora ale trzeba trzeźwo spojrzeć na sytuację. Władimir często nie miał wyboru biorąc takie a nie inne walki co łatwo można sprawdzić natomiast również nie wyobrażam sobie AJ nabijającego się ze swoich oponentów sugerując że są cieniasami i nie mają szans- nie ten wizerunek i charakter.
chlop bral co leci i nokautowal przez ponad 10 lat. wielki szacunek, mega dominacja. takiego drugiego w ciagu naszego zycia sie nei zobaczy juz.
" Najważniejsze są emocje, wspomnienia i doświadczenia. One liczą się bardziej niż jakiekolwiek pasy " ...
Podpowiem, iż retoryka nt potencjału wyznaczonego przez rzeczoną federację przeciwnika "nieco" się różniła od retoryki manifestowanej przez Włada przed walkami z przeciwnikami zdecydowanie mniejszej klasy.
.
A i nie przypominam sobie, aby Wladimir wyekspediował kiedykolwiek podobny cytat .. ( no ok, dopiero parę dni temu odechciało mu się zarabiać )- zaznaczam, że twierdząc- nie przypominam sobie, nie oznacza, że takowe słowa ze strony Włada nie padły, zatem proszę mnie ewentualnie wyprostować .
****** BlackDog
Mam jednak wrażenie, że ze strony sztabu Joshuy będą teraz padać nazwiska (i już padają) wyłącznie budzące wyobraźnię, dalece bardziej budzące niż rywale Wladimira od jego 19tej walki wzwyż. Jasne, że Wladimir się nigdy z przeciwników się nie nabijał, wyzwań wyznaczonych przez federacje nie unikał- ... wykazując na konferencjach nieskazitelny szacunek dla mizernych rywali poprzez medialne rozbuchiwanie ich umiejętności do niemalże śmiertelnego dla siebie zagrożenia. Oczywiście, iż AJ nigdy się nie będzie nabijał z rywali, ale obstawiam, iż nie posunie się do tak przykrych i pompatycznych uzasadnień "klasy" wyznaczonego (bo dobranego jakoś nie mogę sobie wyobrazić) oponenta jak WK, który upajał i manifestował bokserską pożogę zaserwowaną Mormeckowi jakby co najmniej rozjeb....ł dwa Tyranozaury .
Co później ... ? Pozwolę sobie więc podobnie jak Ty, zaspekulować .
No później to budzące grozę nazwiska wschodzącego pokolenia ciężkiej, albo krótka i fantastyczna kariera, bez ciśnienia na pierwszy miliard .
Wiele osób regularnie krytykowało Władimira za rywali ale zapytani kogo innego miałby wziąć do walki w danym momencie szybko znikali z podkulonym ogonem bo okazywało się że innych opcji za bardzo nie ma. I tak krytyka kończyła się najczęściej na tym że Klitschko to powinien wiecznie walczyć z Hayem a jak nie to powinien podnieść wszystkim wypłaty za walkę z nim o 300% to by się chętni ciekawsi znaleźli.
Niestety nie ma tak pięknie. Mistrz ma też swoje obowiązki a te często stoją w sprzeczności z dawaniem samych hitowych pojedynków i czeka to również AJ.