LEGENDARNY ROBERTO DURAN RADZI, JAK POKONAĆ GOŁOWKINA

Co zrobić, by pokonać Giennadija Gołowkina (37-0, 33 KO)? To pytanie zadaje sobie teraz Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO), a kilka rad ma dla Meksykanina legendarny Roberto Duran.

66-letni Panamczyk był mistrzem świata czterech kategorii wagowych. Na zawodowym ringu wygrał 103 walki, w tym aż 70 przed czasem, i doznał tylko 16 porażek. Jest drugim, po Jacku Johnsonie, pięściarzem w historii, który boksował w pięciu różnych dekadach - od 1968 roku do 2001.

Duran nie ma najlepszego zdania o dzisiejszym stanie boksu, podkreślając, że mniej jest dobrych zawodników, za to więcej pieniędzy niż kiedyś. Zaznacza, że on i inni bokserzy z jego ery wygrywali z lepszymi pięściarzami niż chociażby Floyd Mayweather Jr (49-0, 26 KO).

A co "Manos de Piedra" sądzi o Gołowkinie?

- Z nim nie można iść na bitkę. Trzeba bić w różnych płaszczyznach, gdy na ciebie naciera i próbuje zabić. Musisz sprawić, żeby zbzikował [od twojego ciągłego poruszania się w ringu], a następnie musisz go wyboksować - oznajmił.

Gołowkin zmierzy się w wielkim pojedynku z Alvarezem 16 września w hali T-Mobile Arena w Las Vegas.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Clevland
Data: 24-07-2017 11:30:01 
Czyli uniki, nogi, zmiana dystansu, klincze, przepychanie się, brudny boks i szachy.
No i mocny cios aby skończyć walkę wcześniej niż w 12 rund.

Tych atutów nie ma niestety Canelo.
To będzie egzekucja do 6 rundy.
Inaczej GGG może przegrać.
Musi uważać też na ciosy poniżej pasa aby nie przegrać jak Kowaliow z Andre "Synem sędziów" Wardem...
 Autor komentarza: Tyrion1989
Data: 24-07-2017 11:33:40 
Roy z walki z Hopkinsem by obu ośmieszył
 Autor komentarza: fop
Data: 24-07-2017 11:49:06 
Roy Jones wygrałby bez problemu, ale w średniej walczył ponad 20 lat temu i był prawdziwym geniuszem boksu, jednym z najlepszych w historii boksu bez podziału na kategorie wagowe.

Dzisiaj są inne czasy i GGG jest w średniej najlepszy, w historii było jednak kilku znacznie od niego lepszych. Hopkins również byłby faworytem w walce z Gienią czy Canelo i to dużym.

Jeżeli stosować takie podejście, to można napisać, że Ali nigdy nie stałby się legendą wagi ciężkiej dzisiaj, bo po pierwsze pewnie walczyłby w cruiser, a po drugie dwumetrowe kolosy cięższe od niego o 20 kg to chyba byłoby za dużo. To niestety zawsze będą spekulacje, choć wygrana młodego Roy'a w potencjalnej walce to raczej pewnik :D
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 24-07-2017 12:42:10 
Przy gdybaniu o walce np. młodego Roya walczącego z GGG nic nie można uznawać za pewnik. Przy całym geniuszu Roya takie pewne stawianie na niego nie ma po prostu sensu bo do niczego nie prowadzi. Pewne jest, że walka nie byłaby z góry przesądzona jak większość walk GGG, też uważam, że "tamten" Roy byłby faworytem ale jego wygrana to nie pewnik - niby dlatego, że jest legendą? Sam boks w różnych czasach wyglądał rożnie pod względem otaczającej go rzeczywistości. Były czasy, że czarni byli niemile widziani jako mistrzowie, potem długo (zwłaszcza w wadze ciężkiej) panował mit o niższości białych (film o Rockym traktowano jako science fiction, kolejne białe nadzieje itp.), dzisiaj można odnieść wrażenie, że zawodnicy z tzw bloku wschodniego czego by nie dokonali to ich osiągnięcia będą deprecjonowane. Dzisiaj Kowaliov nie miał prawa wygrać z "synem sędziów" bo jest nielubianym "sowietem", GGG wygrywając z Jacobsem - nie przez nokaut - jest do bani, a jak wcześniej wszytkich niszczył to twierdzono, że walczy z drugim sortem, ale taki Lemieux jednak pokazał z Curtisem, że jest niebezpieczny.Fakt, że Łomaczenko został mistrzem po zaledwie trzeciej walce to dla niektórych nic nie znaczy. Hopkins kiedyś narzekał, że nie docenia się w pełni jego dokonań - ciekawe co mają powiedzieć bracia Kliczko? Usyk pobił rekord Holyfielda i co z tego? Ile by tych rekordów nie pobił to i tak nie wygra z legendą - zwłaszcza amerykańską legendą. Dlatego nie ma sensu posługując się starymi legendami umniejszać współczesnym dominatorom. Tym bardziej, że to arbitralne, nieweryfikowalne gdybanie - mówiąc wprost - gadanie głupot.
 Autor komentarza: hayabooza
Data: 24-07-2017 14:38:17 
W wielu przypadkach takie porównywanie nie ma sensu, dzisiejszy boks jest inny, zawodnicy mają inne warunki, inaczej trenują. Ale są zawodnicy, którzy niezależnie od czasów byliby mistrzami. Przez talent i psyche którą mieli.

Nie oszukujmy się, gdyby Roy Jones Junior o 15-20 lat młodszy przeszedł obóz rodem z 2017 roku z dzisiejszą technologią treningu i wspomaganiem, zdemolowałby w pył całą tą kategorie łącznie z GGG.
Co więcej, RJJ po prostu przeniesiony z tamtych lat w dzisiejsze przygotwany na walke, także by to prawdpodobnie zrobił. To jest inny kaliber zawodnika. Jest tylko kilka takich legend, które niezależnie od czasów dałyby rade dominować.

Taki Holy teraz dostałby baty w cruiser. W zasadzie to dostałby baty już od Haye w cruiser. Nie mówiąc o ciężkiej..
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 24-07-2017 15:38:07 
Obecny GGG to nie prime GGG, więc prime Roy miałby szanse.
Z prime GGG go nie widzę. Bokserzy walczący z łapami w dole, bazujący na refleksie, mają wielkie problemy bronić się przed dobrym jabem, a Gołowkin ma doskonały jab.
Do tego Roy miał zawsze podejrzaną szczękę.

Wyglądałoby to tak. Roy by błaznował i udawał, że ośmiesza przeciwnika, ale w rzeczywistości przyjmowałby jab za jabem i sam był ośmieszany. Owszem, od czasu do czasu szybka, zaskakująca kontra czy seria, ale nie tak często by wygrać większość rund. Musiałby przecież chronić szczękę i oszczędzać energię na spylanie. Kazach może przyjąć, więc problemu by nie było. Reasumując, przegrana na punkty albo nokaut w późniejszych rundach. Raczej to drugie.
 Autor komentarza: Adii1766
Data: 24-07-2017 16:29:12 
hayabooza Nie do końca można się z toba zgodzić jeśli chodzi o konkurowanie Holifilda z primu z dzisiejszą czołówką HW z Usykiem mogłoby pójśc w obie strony jednak jego duch walki/wola zwycięstwa pozwoliłby mu niejednokrotnie przechylisz szalę zwycięstwa na swoją korzyść;]
 Autor komentarza: Adii1766
Data: 24-07-2017 16:29:46 
czołówką CR*
 Autor komentarza: Luton
Data: 24-07-2017 16:35:56 
Roy ma zwyczajnie więcej atutów, więc jakby go potraktował poważnie, to takie 117-111 mi po głowie chodzi.
 Autor komentarza: fop
Data: 24-07-2017 17:38:35 
Czy Roy Jones Jr ma podejrzaną szczękę?

Można tak spekulować, biorąc pod uwagę, że już w półciężkiej był zasadniczo mały. Na dechy kładziono go, gdy przestał widzieć ciosy i szczerze trzeba przyznać, że super średnia byłaby dla niego kategorią optymalną.

Młody Jones Jr nie miałby problemu z jabem GGG, był piekielnie szybki, lotny na nogach, dynamiczny i bił bardzo mocno jak na średnią, do tego w tej kategorii był również bardzo duży.

Już w wyższych wagach nie dał się nikomu "zapachać" i spychać i nie sądzę by jego opuszczone ręce w czasach jego młodości mu w czymkolwiek przeszkadzały.

GGG to świetny pięściarz ale ma wiele braków, czy bije mocniej niż Roy bił? W półciężkiej łamał żebra jednym ciosem, bądźmy realistami.
 Autor komentarza: TheShadowOne
Data: 24-07-2017 20:18:24 
Ostatnio zrobiłem sobie przegląd po legendach wagi ciężkiej i większość tak na prawdę była cruiserami. W dzisiejszej HW mieliby sporo trudniej. Takim przykładem jaki ostatnio zbadałem jest walka Floyda Pattersona z Sonnym Listonem, który był "jednym z najmocniej bijących ciężkich w historii", czyli na dzisiejsze czasy po prostu mocno bijącym zawodnikiem. Już bardziej zdecydowane ataki Listona w pierwszych rundach obydwu ich pojedynków poskutkowały ciężkim KO na genialnym Pattersonie.
 Autor komentarza: TheShadowOne
Data: 24-07-2017 20:19:19 
"... większość tak na prawdę była cruiserami." zapomniałem dodać, że niektórzy nawet junior ciężkimi
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 24-07-2017 21:50:38 
fop:


"Młody Jones Jr nie miałby problemu z jabem GGG, był piekielnie szybki, lotny na nogach, dynamiczny i bił bardzo mocno jak na średnią, do tego w tej kategorii był również bardzo duży."


Miałby. Roy pokonał w swojej karierze dwóch świetnych zawodników - Hopkinsa i Toneya, ale oni w niczym nie przypominali GGG. O ile mi wiadomo, żaden przeciwnik Roya nie miał nawet w przybliżeniu jabu Gołowkina. Zwróć też uwagę na świetny balans Kazacha. Nawet jak jest pod obstrzałem, to zachowuje pozycję do zadania mocnego ciosu. Roy miał w zwyczaju wytrącać rywali z balansu zaskakującym atakiem - tutaj w żaden sposób rywala by nie mógł wytrącić.

Roy prime był do pokonania i było to zawsze widać. Z Hopkinsem się w pierwszej walce męczył. Widać gołym okiem, że niewiele tych zawodników dzieliło. Z Griffinem do czasu KO przegrywał w rundach dość wyraźnie. Była też walka, w której jakiś średniak rzucił go pojedynczym ciosem na deski i Roy długo dochodził do siebie. Jones nie miał umiejętnościi przetrwania. Dla takiego niszczyciela jak Kazach, wystarczyłoby raz dobrze trafić.

Dla kontrastu, prime Gołowkin wydaje się absolutnie poza zasięgiem kogokolwiek. Patrzysz na jego walkę z Ishidą czy Lemieux i nie widzisz słabych punktów. Punktem zaczepienia jest walka z Oumą, ale raz, że Kazach był chory, dwa, że walczył bez planu, trzy, że to jeszcze nie był prime Gołowkin, cztery, Roy w niczym nie przypomina Oumy.

Roy, ze względu na swój atletyzm, mógłby wygrać kilka pierwszych rund, ale presja by go w końcu spowolniła, a brak gardy i szczęki przesądził o ciężkim nokaucie.
 Autor komentarza: jozef
Data: 24-07-2017 22:12:40 
Kurwa, co za głupoty wypisujesz to kaplica.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 24-07-2017 22:37:20 
GGG bije seriami i to jest jego największy atut.

W walce z Proksą który robił uniki przed jednym ciosem, składał kombinacje z 4 czy 5 ciosów.
Głową łatwiej uciec niż tułowiem.
I właśnie w pierwszej rundzie po ciosie na wątrobę Proksa był liczony.
Kolejny knockdown oraz nokaut były po serii z 4 a później 5 ciosów.

Nie porównuję Proksy do Roya.
Jak wiemy Roy był na deskach, był znokautowany. GGG na razie nikt nie naruszył choć był trafiany nawet czyściochami, przez np. Curtisa Stevensa.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 24-07-2017 22:45:14 
Roy wiedział co dla jego cyrkowego stylu oznacza dobry jab, dlatego za walkę z Michalczewskim chciał 10 milionów dolarów, choć jego średnia gaża, to było 1.5 miliona.
 Autor komentarza: fop
Data: 25-07-2017 10:13:05 
Beniamin GT

Mógłbym napisać, że to Gołowkin w niczym nie przypomina Hopkinsa i Toneya oraz nie pokonał żadnego wielkiego nazwiska w swojej karierze. Obaj zrobili wielkie kariery i rywalizowali z powodzeniem z zawodnikami z wyższych kategorii wagowych, pewnie żaden przeciwnik GGG nigdy nie pochwali się takimi osiągnięciami. Hopkins został najstarszym mistrzem świata i to tak naprawdę w nie swojej wadze.

Polecam obejrzeć walkę Hopkins-Jones Jr w dobrej jakości, na youtube jest marna z tego co pamiętam, widać sporą różnicę, Roy zresztą walczył z kontuzją.

Ja naprawdę bardzo lubię GGG, ale bądźmy obiektywni, jego przeciwnicy są co najwyżej dobrzy, nie ma wśród nich nikogo wybitnego, nawet Canelo to nie wybitny zawodnik, bo na pewno nie z wagi średniej. Roy Jones Jacobsa by pewnie skończył przed czasem.

Przeceniacie Gołowkina, pamiętajcie, że nie jest nawet dużym średnim, nie porusza się lepiej, nie bije mocniej, nie ma na rozkładzie nazwisk wybitnych.

Pisanie, że pokonał tylko Hopkinsa i Toneya jest tylko półprawdą, bo po pierwsze jak pisałem wyżej, to postaci wyjątkowe, po drugie inni wielcy mistrzowie nie mają czasem nawet takich na rozkładzie z GGG włącznie.

Odwoływanie się do lewego prostego Michalczewskiego jest nie na miejscu, dlaczego najlepszy wówczas pięściarz świata miałby jechać do Niemiec i dawać szansę sędziom? Wiecie zresztą dobrze, że promotorzy Michalczewskiego nie chcieli go puszczać na Jones'a bo szanse były niewielkie.

Czy GGG mógłby pokonać Roy Jones'a? Oczywiście, że tak, nie byłby jednak faworytem i osobiście w to wątpię.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 25-07-2017 23:37:44 
fop:

"dlaczego najlepszy wówczas pięściarz świata miałby jechać do Niemiec i dawać szansę sędziom?"

Bo:
1. Michalczewski miał pasy,
2. Michalczewski był mistrzem linearnym,
3. Michalczewski w USA był anonimowy, więc walka miała ekonomiczny sens tylko w Niemczech,
4. Tak robią wielcy mistrzowie - podejmują wyzwania.

Dlatego taki Gayweather czy Jones NIGDY-PRZENIGDY nie będą traktowani jako wielcy mistrzowie przez nikogo poważnego. Bo po prostu obrabowali publikę i sport z wielkich walk.
Roy pokonał Toneya i Hopkinsa, ale by być wielkim, trzeba pokonywać różne style.

A ciosy proste, dobra garda, pressing i mocny cios - czyli Michalczewski/Gołowkin - to fatalne zestawienie dla Roya. Glen Johnson coś na ten temat wie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.