ABEL SANCHEZ GOTÓW ZNÓW TRENOWAĆ SIERGIEJA KOWALIOWA
Abel Sanchez znany jest z dobrej współpracy z mocno bijącymi zawodnikami. I teraz, po drugiej z rzędu porażce Siergieja Kowaliowa (30-2-1, 26 KO), zaoferował swoją pomoc rosyjskiemu bombardierowi.
"Krusher" w pewnym momencie zdominował wagę półciężką, unifikując pasy WBA/WBO/IBF, jednak w rewanżu z Andre Wardem był już cieniem samego siebie, choćby w porównaniu z pierwszą walką. Dodatkowo jeszcze przed tym pojedynkiem pojawiły się informacje o rzekomych kontaktach jego ówczesnego trenera - Johna Davida Jacksona, z obozem Warda. To wszystko sprawiło, że po porażce z Wardem Rosjanin rozstał się z Jacksonem. Kto zajmie jego miejsce? Być może właśnie Sanchez, z którym Kowaliow przecież już współpracował w latach 2010-12.
- Rozstałem się z nim, bo nie słuchał poleceń i miał trudny charakter. Powiedziałem mu, że kiedyś będzie mistrzem, lecz żeby opuścił mój obóz. Ja chcę idąc do pracy mieć na sali dobrą atmosferę i nie potrzebuję kogoś z trudnym charakterem. Jeśli jednak on bądź jego menadżer się ze mną skontaktują, możemy oczywiście usiąść i porozmawiać. Nigdy nie zamykam za sobą drzwi, ponieważ każdego zawodnika traktuję jak swoje dziecko, nawet jeśli jest mi z kimś nie po drodze - zapewnia opiekun takich zawodników jak Gołowkin czy Gasijew.
KOWALIOW MA DOŚĆ ROBIENIA WAGI, MYŚLI O DYWIZJI JUNIOR CIĘŻKIEJ >>>
- Ward ma wokół siebie cały sztab ludzi, natomiast Siergiej chciał wszystko robić sam. To świetny zawodnik, lecz nie pokazał tego w ringu, bo nie potrafi zaufać innym i jest bardzo nieufny. Ale jeśli się zmieni, będę otwarty na ponowną współpracę - dodał Sanchez.
w pierwszej walce z Wardem wygrał oszukali go w drugiej nie był może w tak mistrzowskiej formie ale zadecydował brudny boks Warda i ciosy w jaja , wielki smród i nie smak mam po 2 walkach cóż taki biznes!
Bez przesady. Na pewno nie był cieniem samego siebie. Na pewno nie był dużo gorszy niż w pierwszym pojedynku o ile w ogóle był. To Ward przede wszystkim zawalczył mądrzej i uważniej od samego początku, zneutralizował atuty Rosjanina, nie pozwolił mu praktycznie na nic. Zresztą nie ma sensu ujmować Kowalowi po tych porażkach, bo przegrał z geniuszem boksu, ringowym artystą.