AMBITNE PLANY POWROTU NA SZCZYT CHARLESA MARTINA
Charles Martin (25-1-1, 23 KO) zanotował wczoraj w nocy drugie kolejne zwycięstwo od momentu utraty pasa IBF wagi ciężkiej i wierzy, że wkrótce dostanie szansę aby odzyskać utracony tytuł wszechwag.
Po przegranej z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO) "Książę Karol" wyraźnie się pogubił. Był postrzelony, nie stronił od używek... Ale wrócił na ścieżkę zwycięstw, regularnie trenuje, a motywacji do pracy mu obecnie nie brakuje.
- Wciąż jestem przekonany o tym, że gdy Charles jest w swojej najwyższej formie, to może pokonać każdego na świecie. I on chce to teraz udowodnić, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej - mówi Mike Borao, menadżer byłego championa.
- Jeśli ktoś zna się na boksie wie doskonale, że on nie wziął tych dwóch walk dla pieniędzy, tylko po to, aby wrócić do stuprocentowej formy. I w następnym pojedynku, gdy już zmierzymy się z kimś z czołowej piętnastki rankingu, kibice zobaczą go właśnie w szczytowej formie. A wtedy, uwierzcie mi, będzie nie do pokonania. Ma teraz motywację i chce to wszystkim udowodnić. A żeby dostać rewanż z Joshuą, musi zdobyć jeden z pasów - dodał Borao.
gość z Joshuą totalnie spanikował, ale to że był wystraszony wychodząc do dwumetrowego, wyżyłowanego 110 kilogramowego murzyna, którego wszyscy ochrzcili zbawcą wagi ciężkiej, przestraszył się i w ogóle nie zawalczył, nie znaczy, że tak samo byłoby ze 100 kilowym Adamkiem, czy nawet przygrubym Adamem
Tak z Wilderem..Oczywiście Wilder faworytem ale Martin stylowo by mu nie leżał..Wilder nie skraca tak dystansu jak AJ i pewnie polowałby gdzies na swój kapitalny długi prawy..Martin jest wysoki,ma spory zasieg i dobrą prawą rekę wieć tak szybko by go Wilder nie upolował..